Baza wyszukanych fraz
Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany

Hatteras

Wielki naprawdê wielki szacunek dla pana Andrzeja za ca³± prace jak± w³o¿y³ w przet³umaczenie i przygotowanie tej powie¶ci.
¦wietnie, ¿e wreszcie ukaza³a siê ona w ca³o¶ci. Przypisy s± wspaniale rozbudowane, bardzo przydatne zw³aszcza biografie podró¿ników. Chocia¿ jak zwykle pogubi³em siê z Franklinem itp. Niestety, nie mam takiej mapy, na której móg³bym znale¼æ Wyspê Beecheya. Mapa Arktyki z mojego atlasu jest za ma³o dok³adna. Z kolei problem jest jeszcze inny - mapy pokazuj± biegun bez pokrywy lodowo-¶nie¿nej, co uniemo¿liwia uzmys³owienie sobie szczególowe, co u Verne'a mog³oby byæ prawdziwe, a co zupe³nie nie - w ¶wietle dzisiejszej wiedzy geograficznej.
W ogóle zabrak³o mi w takim wydawnictwie przypisów samego Marka Kamiñskiego, kiedy bohaterowie doznaja ró¿nych prze¿yæ natury optycznej, termicznej, itp. - czy z podobnymi mira¿ami albo efektami spotka³ siê nasz polarnik. No, ale zawsze mo¿na przeczytaæ jego relacjê z podró¿y na biegun.
Co do samej tre¶ci - nie jestem pewien czy Verne zbyt swobodnie nie zmienia³ charakteru Hatterasa. Pocz±tkowo surowy, opanowany - ale i uwielbiany przez za³ogê, gdy ujawni³ siê  w krytycznym momencie ¿eglugi i fachowo rozpraw³ z nawisem ¶nie¿nym - potem nieczu³y na s³uszne narzekania za³ogi, zimny i osch³y - nagle znów ciep³y i opiekuñczy dla pozosta³ych przy nim kilku kompanów. Zreszt±, gdyby nie postaæ doktora Clawbonny'ego, który jest prawdziwym mê¿em opatrzno¶ciowym i rzeczywistym dowódc± (w rozumieniu przedsiêbiorczo¶ci i pomys³owo¶ci oraz ³agodzenia konfliktów w zespole) - Hatteras nic by nie zdzia³a³, bo mozna odnie¶æ wra¿enie, ze po zej¶ciu na l±d niewiele umie.
  Odwrót od bieguna - no có¿, jak w ka¿dej powie¶ci jest ³atwiejszy, krótszy i zajmuje mniej kartek ni¿ wyprawa "tam". Wszystkie przeciwno¶ci cudem zniknê³y ! Dobrze, ze Verne nie zapomnia³ o buntownikach i pozwoli³ czytelnikowi poznaæ ich los... No , ale mo¿e "siê czepiam", wszak to tylko powie¶æ dla rozrywki.
Obecno¶æ przypisów dotycz±cych relacji Hatteras - Altamont jest bardzo wa¿na i pokazuje zarówno prawdziwe, "dekadenckie" oblicze samego Verne'a, które znamy z jego pó¼niejszych powie¶ci - jak i stopieñ ingerencji Hetzela. Mo¿e na tym przyk³adzie widaæ, ze Verne by³ lepszym pisarzem, bardziej realistycznie traktuj±cym ludzkie czyny i motywy, ni¿ czasem wynika to z wyg³adzonych pod publiczkê wersji Hetzela.
Szaleñstwo Hatterasa spêdzaj±cego staro¶æ w przytu³ku jest nieco niedopracowane - po co niby mia³by ty³em cofaæ siê spod wyimagowanego bieguna? Raczej widzia³bym tu role dla pielêgniarki, która odurza go eterem i zanosi pó³przytomnego do izolatki

Malec

    Cudownie inna powie¶æ Juliusza. Inna ni¿ kolejne podró¿e w poszukiwaniu map, tras albo czaego¶ lub kogo¶ zaginionego. Powie¶c napisana nie po to, by opisaæ jak±¶ krainê lub pokazaæ nowe wynalazki. Podejrzewam, ¿e niejedyna "obyczajowa" - zreszt± "Zielony Promieñ", "Zamek w Karpatach" czy "Sekret Wilhelma Storitza" ju¿ tez s± nieco inne ni¿ tradycyjna podró¿niczo-wynalazcza literatura Czarodzieja z Nantes. Niemniej - dostracza wielu wzruszeñ, emocji i rado¶ci. Powie¶c ukazuje te¿ samego verne'a jako wnikliwego obserwatora wspó³czesnych stosunków spo³ecznych i politycznych i do¶æ mocno wpisuje siê w pozytywistyczny nurt "Janków muzykantów", z tym, ze biedula w porozbiorowej Polsce ginie nêdznie w wyniku zacofania spo³eczeñstwa, a m³odemu Irlandczykowi, który nie czeka na gwiazdkê z nieba, lecz chwyta siê z ¿yciem za bary - szczê¶cie sprzyja.
Osobliwy dla mnie jest fakt, ze ¿yczliwa i pracowita rodzina McCarthych, pomimo emigracji zarobkowej do Australii - nie daje sobie rady. W Irlandii nie posz³o im z powodu niesprzyjaj±cej aury i ludzkiej z³ej woli, ale dlaczego nie wykazali siê przedsiêbiorczo¶ci± w Australii - trochê ich deprecjonuje, skoro dzieciak znajda lepiej sobie poradzi³.
    Oczywi¶cie jak w innych powie¶ciach Juliusza jest tu równie¿ w±tek li tylko opisowy - chodzi o podró¿ Malca z hrabiostwem Piborne po Killarney. Ogólnie jednak wtrêty geograficzne s± mniej wa¿ne ni¿ los bohaterskiego ch³opca. Rzeczywi¶cie, jest to powie¶æ w duchu Dickensa, ale róznie¿ Amicisa, Lucy Maud Montgomery i innych pisarzy epoki, któym los dzieci nie by³ obojêtny.
    Powie¶æ przypomina w pewnym miejscu "Piêtnastoletniego Kapitana" - gdy Malec samotnie chroni swój statek na irlandzkim morzu. Czy bohaterstwo tego o¶mio-dziesiêcioletniego pracowitego ch³opca, do¶wiadczonego ciê¿ko przez los nie by³o dla pisarza wyidealizowan± alternatyw± wobec swojego w³asnego syna - nicponia? W chwili pisania powie¶ci ów mia³ wszak ju¿ 30 lat, ale bior±c pod uwage fakt, ze m³odzi ch³opcy w powie¶ciach Juliusza maj± cechy anty-Michelowskie, nie wykluczam, ze i Malec mia³ pokazaæ za jakim synem têskni³ Verne.

Za "Malca" jestem szczególnie wdziêczny. Piêkna powie¶æ, miejscami jak¿e okrutna - celowe u¶miercanie dzieci aby wy³udziæ odszkodowanie, porzucenie ch³opca przez aktoreczkê celebrytkê, pacyfikacja farmy McCarthych i ¶mieræ Babci - zw³aszcza w kontek¶cie wyprawy ch³opca po lekarstwo dla niej. Czytaj±c tê powie¶æ zastanawia³em siê, czy Charles Chaplin równie¿ j± czyta³, skoro stworzy³ swój film "The Kid". Chocia¿ jest to stary archetyp literacki, to przecie¿ niewykluczone, ¿e zainspirowa³o go nie tylko jego w³asne dzieciñstwo spêdzone w przytu³kach.  Los Malca szczególnie przej±³ mnie, poniewa¿ oprócz trzyletniej córeczki mam trzymiesiêcznego synka - troska o ich los i o los Malca w oczywisty sposób siê emocjonalnie pokrywa³a.

Bardzo dziêkujê za obie powie¶ci, czekam cierpliwie na kolejne nieodkryte dot±d polskiemu czytelnikowi dzie³a Juliusza. Wspaniale siê sta³o, ze obie pozycje zosta³y tak starannie przet³umaczone i przygotowane. W moim odczuciu przywracaj± Vernowi jego pozycjê jako powie¶ciopisarza, czêsto mocno podwa¿on± przez niestaranne wydania starych niepe³nych edycji.
Uwa¿am te¿, ¿e aby czytelnik w pe³ni zda³ sobie sprawê z ich warto¶ci, ponad 100 lat od epoki, w której by³y pisane – wszystkie powinny byc obecnie wydawane w taki sposób jak "Przygody kapitana Hatterasa".


Akcja "Malca" na pocz±tku sierpnia, w zwi±zku z opisem wycieczki, zawiera du¿o dat. Jeden z fragmentów wraz ze skanem ty³u ok³adki spróbujê zamie¶ciæ jutro.

Polski czytelnik ma du¿o szczê¶cia otrzymuj±c pe³n± wersjê. Po angielsku taka wersja dotychczas jeszcze nie zosta³a wydana. Nawet ³adne wydanie z Irlandii z 2008 r. to tylko wersja skrócona, chocia¿ z merytorycznym wstêpem Williama Butchera.



© Stroje regionalne i ludowe, suknie ¶lubne, materia³ na firany Design by Colombia Hosting