ďťż
Baza wyszukanych fraz
Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany

Po raz kolejny chciałabym dowiedzieć się kto ma dostęp do sterowników nawadniania trawników??? wczoraj spadło 20 litrów wody /m2, dzisiaj 5 l/m2 w zeszłym tygodniu podobnie !!! słońca brak, a na nasze trawniki leje się woda 2 razy dziennie 7 dni w tygodniu!!!! od strony północnej robi się bagno a w moim mieszkaniu grzyb na ścianie bo fundamenty chłoną te wilgoć. Ktoś kto tym steruje widać , że nie ma pojęcia o zieleni i o tym co robi.


Z tego co wiem, sterowanie podlewaniem, jest regulowane przez zegar. Zegar nie wie jaka jest wilgotnosc czy tez jakie sa opady. Najchetniej wyłączyłbym to cholerstwo. Mniej wody, brak zniszczen jak podtopienia it. Nie szanujemyu tych trawnikow, wiec wylewanie nas nie tak duzych ilosci wody jest rozrzutnoscia.
witam

automat nawadniania jest ustawiony podczas wisonennego przegladu , i czasy można zmienić poszczególnych sekcji , jak ktoś zauważa w/w uwagi powinien zgłośić do administartora aby tą sekcję wyregulowała firma ogrodnicza .
Niestety nie mamy na etacie ogrodnika , a spryskiwacze przesuwają się choćby podczas koszenia trawników .
Dobrze takie uwagi zebrać i przekazać firmie serwisującej nawadnianie
Można zapytać firmę serwisującą nawadnianie o montaż czujnika deszczu bądź wilgotności podłoża co rozwiązałoby problemy i zmniejszyło zużycie wody na podlewanie.


Dziś dzwoniłam w tej sprawie do administratora - mimo że nie jestem oficjalnym przedstawicielem naszej wspólnoty - i usłyszałam wyjaśnienie, że regulacja nawadniania zależy od czujnika, który monitoruje ilość opadów. Czujnik ten znajduje się na dachu naszych bloków i - z tego co usłyszałam od pani - jest on w tym momencie rozregulowany. Kiedy dach przeschnie, to (prawdopodobnie w poniedziałek 9 sierpnia) wejdzie tam konserwator i zobaczy, co się stało z czujnikiem.
Czujnik można tak ustawić, aby podlewał trawę np. raz na tydzień (co moim skromnym zdaniem spokojnie wystarczy) - i można to zrobić w każdej chwili. Jest tylko jeden problem. Jak powiedziała mi pani w administracji, to nasi przedstawiciele wspólnot zadecydowali, że trawnik jest nawadniany z taką a nie inną częstotliwością - za co im dziękujemy oczywiście - i tylko oni są w stanie teraz, drogą oficjalnej decyzji/pisma, częstotliwość nawadniania trawników zmienić.
Przepraszam, że tyle napisałam, ale mnie to bagno na trawnikach też już ostro wkur...!!!!
Czuję się teraz wywołany do tablicy...
Od dłuższego czasu mam zaszczyt być członkiem zarządu wspólnoty Radosna 6,8,10 (jak przedmówca określił - "oficjalnym przedstawicielem").
Nigdy odkąd mieszkam na Radosnej, nie ingerowałem w jakiekolwiek ustawienia nawadniania itp. Ponadto nigdy do nikogo z adminisracji nie zgłaszałem jakichkolwiek sygestii czy zastrzeżeń w tym zakresie.
Jedyne co zaproponowałem (na początku 2012 roku), to wyłączenie wszelkiego nawadniania, zaniechanie areacji itp. zabiegów na jeden rok (2012). Koszenie jak najbardziej jest wskazane.
Zasugerowałem, że dzieki temu nie wyrzucimy pieniędzy w kibelek dla piesków. Ponadto liczyłem, że jeśli jeden rok będziemy mieli zapuszczone klepisko przed domem, zaczniemy dbać o to co nas otacza i za co płacimy niemałe pieniądze.
W kwestii czujników, regulatorów itp. a zwłaszcza ich ustawień, nie zabieram głosu. Jak znam życie i dotychczasową współpracę z administracją, na wiosnę 2013 dostaniemy rozliczenie, gdzie m.in będzie jakaś kwota (pewnie od 100zł w górę) za regulację czujnika nawadniania albo jakoś innaczej to nazwą.
Droga sąsiadko (Euzebia), cieszy to, że zgłosiłaś problem, jednak pamiętaj, że administracja nie zrobi nic za darmo. Jak poprosimy, to nam nawet złote klamki założą - pytanie tylko za ile PLN.
Nadal podtrzymuję zdanie, że każda złotówka wydana na utrzymanie zieleni jest złotówką wyrzuconą i zdeptaną przez nas samych.
Niestety żyjemy we Wspólnocie mieszkaniowej i rządzi u nas "Większość członków wspólnoty". Tak samo jak ta nasza "Większość członków wspólnoty", zgodziła się na zapłacenie za wymianę wodomierzy i legalizację ciepłomierzy (o tej sprawie piszemy w innym temacie). Agrobex doi nas jak dojną krowę a my sie na to godzimy. Na zebrania (1 raz w roku) przychodzi garstka ludzi którzy nic nie są w stanie zrobić.
P.S. Jakoś nie wierzę w istnienie tego czujnika na dachu. Jesli jednak taki istnieje, to pomiary wilgotności na dachu a nie w glebie jest kolejnym nieporozumieniem.
W razie pytań proszę śmiało dzwonić, pisać... Odpowiem na każdy "zarzut".
Pozdrawiam.
Sąsiedzi, dajcie znać, czy tylko ja czuję jakiś dyskomfort jeśli chodzi o nawadnianie trawników (bo może to ja jakaś dziwna jestem i mam wyimaginowany problem), czy Wam też to przeszkadza? Czy ludzie, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych i dbają o swój ogród podlewają go codziennie przez kilka godzin? Nie dość, że jest mokro jak cholera, mieszkańcy parteru sygnalizują pleśń, to jeszcze płacimy tu za wodę jak za mineralną, więc dlaczego godzimy się na takie wylewanie naszych pieniędzy w błoto? Pamikar, Waldi i niestety nie wiem, kto jeszcze, napiszcie, co zrobić, żeby jak najszybciej wyłączyć to cholerstwo. Przecież stwierdzenie, że konserwacja czujnika - Bóg jeden wie gdzie się znajdującego - pochłonie kasę w końcoworocznym rozliczeniu jest dziwne, bo ile w międzyczasie kasy pochłonie to bezsensowne podlewanie trawników?
A co trzeba zrobić, by zmienić administratora (ja nie głosowałam za udzieleniem Agrobexowi absolutorium - zresztą jak co roku)? Wiem, że na którymś spotkaniu ktoś to tłumaczył, ale nie pamiętam do jakiej doszliśmy konkluzji. Ludzie zróbmy coś, żeby ten złodziej przestał nas tak okradać.

PS Co do liczników ciepła i wodomierzy, to nie wiem, cóż za "biedni ludzie" zagłosowali za tą uchwałą. Napisałam w tej sprawie pismo do Agrobexu z pytaniem na jakiej podstawie prawnej nasz kochany administrator oparł się podpisując z Dalkią tak durną umowę. Zapytałam również, czy po tej wymianie te cholerne liczniki staną się naszą własnością oraz na jakiej podstawie mam zapłacić 80 zł, jeśli chcę w godzinach popołudniowych towarzyszyć panom perzy tej złodziejskiej wymianie. Podzielę się na forum odpowiedzią, chociaż raczej każdy z nas domyśla się jaka ona będzie konkretna ...
Może przed każdym głosowaniem warto byłoby zrobić taką negatywną kampanię, pochodzić po domach lub nadrukować trochę materiałów o skutkach podejmowania tak durnych uchwał. Macie jakieś pomysły?
Droga Euzebio.
Podzielam Twoje zdanie w kwestii nawadniania. Jeśli czegoś nie potrafimy wyregulować, to powinniśmy to wyłączyć (de facto wiekszośc z nas nie dba o tereny zielone).
Co sie tyczy zmiany administratora, to musimy mieć zdecydowanie członków wspólnot. Co z tego że garstka zainteresowanych sprawą głosuje za zmianą, skoro reszta w obiegowym zbieraniu głosuje na odczepnego. Nie wiem jakich argumentów używają ludzie z administracji podczas zbierania głosów ale zazwyczaj te głosownie przebiega pomyślnie dla administracji.
Co do nachodzenia sąsiadów, to kiedyś już to ćwiczyłem. Patrząc po zaangażowaniu naszych sąsiadów w nasze wspólne sprawy, nie mam ochoty poświęcać swojego czasu i bawić się domokrążcę.
Umowa z Dalkia została podpisana przez 2 strony(przedstawiciele Dalkii i Agrobexu), które z góry wiedziały, że nie będą ponosić kosztów wynikających z tej umowy. Także oczywiste jest, że nikt nie dążył do tego aby to była korzystna umowa dla klienta. Później te umowy zostały zcedowane na nas. Chyba należałoby wypowiedzieć te umowy Dalkii. Ale to musieliby zrobić wszyscy i w dodatku każdy z osobna. Są to sytuacje, z których niby jest wyjście ale bardzo trudno je osiągnąć. Ja nie mam ochoty być uważany przez instytucje (Agrobex, Dalkia itp.) za pierwszego awanturnika Radosnej. Nic z tego nie mam, Agrobex robi co chce za zgoda wiekszości a ja prywatnie przysparzam sobie wrogów. Jednym słowem do d... ten interes jest.
Co do wyłączenia podlewania, to bez uchwały i zgody większości z obu wspónot się nie obejdzie.
Pozdrawiam
postaram sie zdobyc namiar na firme ktora wiosna uruchamia nawadnianie . rozmawiałam kiedys z jedym z Panow i powiedział mi ze jeden z mieszkancow wspolnoty tym nawadnianiem zarzadza. dowiem sie szczegółów.
Załatwione Pan Kania powiedział ze Członkowie Zarządu Wspólnoty 1-13 są przeciwni wyłączenia nawadniania.
a Ów Członków zapraszam na kawę i oględziny grzyba
Szanoana sąsiadko,
przyczyn zawilgocenia i wykwitów na ścianach może być wiele. Nie oskarżajmy nikogo bez opini uprawnionych osób (np. rzeczoznawca budowlany). Co do "grzebania" przy jakichkolwiek ustawieniach przez członków wspólnoty, uważam, że powinno być to ukrucone. Płacimy za obsługe systemu nawadniania firmie i ona bierze odpowiedzialność za ewentualne szkody spowodowane przez nadzorowany przez nich zakres. Jeżeli ktoś nieuprawniony dopuszcza się wchodzenia w ich kompetencje, automatycznie bierze na siebie odpowiedzialność za takie zabawy. Ja nikogo za rękę nie złapałem, ale zastanawiam się czy nie należałoby zabezpieczyć dostępu do tych sterowników itp.
Co się tyczy samego układu sterowania, to Pani Cegłowska z Agrobexu obiecała zająć sie tematem usprawnienia tego sterowania. Niebawem dostaniemy jakiś kosztorys przerobienia instalacji, aby uniknąć sytuacji, gdy po obfitej ulewie, w nocy zraszacze leją wodę na trawniki.
P.S. Niech każdy zajmie się tym co nalezy do niego a jeśli uważa że się zna lepiej niż firma której zostało to zlecone, to niech pamięta że wyrządzając szkody będzie musiał je usunąć.
Pozdrawiam
Pamikar w rozmowie face to face jesteś mniej wygadany.. i bardziej zgodny z opinia sąsiadów... ciekawostka.
P.S. ukrócić zawsze przez Ó
Aldaya,
w jakiejkowliek rozmowie zawsze jestem zgodny z własną opinią i własnym zdaniem. Domyślam się, że mój ostatni post nie był po Twojej myśli. Jak napisałem, nie oskarżajmy nikogo, nie mając pewnych dowodów. Za błąd ort. przepraszam - postaram się ich nie popełniać. Tak naprawdę, nie wiem kto kryje się pod nickiem Aldaya więc nawet nie wiem z kim mam przyjemność tutaj pisać. Ale nie wtym rzecz. W temacie grzybów i innych wykwitów, niejednokrotnie mówłem, że te sprawy powinny być wcześniej w trakcie gwarancji załatwione. Docierały do mnie sygnały, że zagrzybienia na parterze nie są świeżą sprawą lecz zjawiskiem występującym od kilku lat. Pytam po raz kolejny: dlaczego w okresie gwarancji na nasze mieszkania, nie zgłoszono tego do gwaranta - dewelopera. Jak napisałaś, członkowie wspólnoty 1-13 są przeciwni wyłączenia nawadniania. Moje zdanie jest odwrotne - wyłączyć to w cholere.
Mam nadzieję, że wystarczająco określiłem z czyją opinią się zgadzam.
Pozdrawiam
A co nas obchodzi wspólnota 1-13, niech oni nawadniają, a my wyłączmy to gówno. Oni też wyszli z inicjatywą uchwały, żeby psów nie wyprowadzać na trawnik przed blokiem, a my lenie (w tym oczywiście również ja) nie mamy żadnych wniosków racjonalizatorskich. Zresztą nasz przedstawiciel pisze: "Ja nie mam ochoty być uważany przez instytucje (Agrobex, Dalkia itp.) za pierwszego awanturnika Radosnej. Nic z tego nie mam, Agrobex robi co chce za zgoda wiekszości a ja prywatnie przysparzam sobie wrogów. Jednym słowem do d... ten interes jest." Trochę trudno z takim nastawieniem z czymkolwiek ujechać ... Rozumiem, że sprawy są trudne i satysfakcja żadna, ale nasi przedstawiciele sami wysunęli swoje kandydatury do zarządu ...
Również jestem za wyłączeniem podlewania trawników lub przynajmniej kontrolą kogoś rozumnego nad tym.

Mamy już 3 głosy na wyłączenie podlewania trawników
Mamy 4 głosy: Zalasewianin, Aldaya, Pamikar i ja ))
Euzebia, podzielam Twoje zdanie. Jednak na początku naszego wspólnego mieszkania an Radosnej większość z nas zadeklarowała abyśmy byłi traktowani jak jedna wspólnota. Pamiętam, że podejmowaliśmy nawet temat połączenia prawnego jedność.
Piszesz o moim nastawieniu - w dalszym ciągu mam chęci i zapał, jednak wszystkie pomysły muszą zdobyć poparcie większości. Z tym poparciem jest największy problem. Osobiście nie mam czasu aby chodzić po mieszkaniach. Z drugiej strony nie chcę tego robić, bo to nie jest przyjemne. A dlaczego nieprzyjemne? Ponieważ spotykam w takiej sytuacji osoby które mają w d... wszystko i chcą aby im wszystko tłumaczyć itd. Po to ktoś stworzył to forum aby ułatwić nam komunikację. Próby organizacji spotkania np. u Walusia kończą się fiaskiem. Jeśli członkowie wspólnoty nie będą uczestniczyć w rozmowach, to nasze tutejsze przepychanki nic dają. Na to forum regularnie zagląda i uczestniczy w nim kilkanaście osób z obu wspólnot. Pamiętać należy, że obie wspólnoty to 144 członków. Podsumowując - wszelkie akcje na większą skalę, zwłaszcza takie, które nie są przychylne naszej Administracji z góry skazane są na niepowodzenie.
Przedstawiciele (członkowie zarządu wspólnoty Radosna 6,8,10) zostali zgłoszeni do tych funkcji podczas pierwszego zebrania. Nikt na siłę się nie pchał. Na około 10 osób obecnych wtedy na zabraniu, nie było ani jednego zadeklarowanego chętnego do zajmowania się tymi sprawami. Wybór członków był na zasadzie „może Pan/Pani, bo ktoś musi być w tym zarządzie”. Jeśli uważasz, że jestem nieodpowiednią osobą na tym miejscu, chętnie zrezygnuję na rzecz osoby która jest chętna, zdecydowana, dysponuje czasem wolnym i zapałem.
Co do zakazu wyprowadzania psów, jest to wg. mnie martwy zakaz.
Po pierwsze, nikt go nie respektuje.
Po drugie, gdzieś te zwierzęta ich opiekunowie muszą wyprowadzać - nie da się inaczej.
Inną kwestią jest sprawa sprzątania po swoim psie.
Ja nie jestem zwolennikiem ustanawiania zakazów, tylko za szanowaniem tego co już jest. Jeśli każdy właściciel psa zgodnie z prawem będzie po swoim psie sprzątał, nie będziemy mieli żadnego problemu.
P.S. Zawsze można głosować przeciwko udzielenia absolutorium dla zarządu.
Pozdrawiam
Absolutnie nie uważam, że jesteś nieodpowiednią osobą na tym stanowisku, ale Twoje ostatnie wypowiedzi pisane są tak, jak gdybyś pełnił tę funkcję za karę. Inne osoby - w tym na przykład ja - nie zgłosiły się do zarządu wspólnoty, licząc na to, że mamy tam siłaczy i siłaczki, którym będzie się chciało więcej niż pozostałym, a tu widać tylko totalne zniechęcenie.
Po raz kolejny zapewniam, że jakby co służę pomocą w czymkolwiek. Fajnie, że chociaż - jako jedyny - odpisujesz na posty na forum - dlatego też tylko Ty "obrywasz", ale przynajmniej ja mam poczucie, że komukolwiek zależy jeszcze na poprawie naszych warunków mieszkaniowych.
I - w tym miejscu się powtarzam - nigdy nie głosowałam za udzieleniem Agrobexowi absolutorium, a Ty chyba tak ...
Zawsze głosujemy za absolutorium dla zarządcy (Agrobex) oraz w innej uchwale za udzieleniem absolutorium dla zarządu (Katarzyna, Krzysztof i Ja).
Na samym początku chciałem góry przenosić. Z biegiem czasu i ilością sprawa których nie udało się załatwić, mój zapał po prostu gaśnie. Tak jak już napisałem - jeśli nie będzie większości za, nic nie załatwimy. Niestety nie mamy nawet większości zainteresowanych tematem. Jedyny sposób na dotarcie do ludzi, to pójść do nich do mieszkania i krok po kroku wytłumaczyć co gdzie, jak. Na ostatnim zebraniu (marzec 2012) tłumaczyłem, że administracja nie jest od naprawiania itp. Administracja jest tylko pośrednikiem w załatwieniu czegokolwiek. Za wszystko płacimy my. W głowach wielu osób istnieje pogląd, że to administracja powinna coś naprawić, wyremontować, zbudować itp.
To jest błędne myślenie. TO my sami sobie naprawimy, wyremontujemy, zbudujemy. Dlatego jestem wściekły na mieszkańców Radosnej, którzy w czasie gdy na produkt w postaci mieszkania, obowiązywała gwarancja nie zrobili nic aby w ramach gwarancji gwarant naprawił usterki. Telefony do administracji są bez sensu w takim przypadku. Wszystko powinno mieć formę pisemną. Ale teraz to co najwyżej możemy naprawiać ale ze swojej kieszeni (fundusz remontowy to też jest nasza kieszeń).
Działanie w interesie ogółu to jak zbawianie Świata. Wszystkim nie da się dogodzić a samemu to sobie można tylko klnąć na ta sytuację.
Nawadnianie jest wyłączone już od kilku dni.
Dla chcącego nic trudnego, konkretny telefon i sprawa załatwiona. dzięki, Aldaya.
Roxy,
to nie załatwia sprawy. Jak przyjeda upały znowu trzeba bedzie dzownic. Podlewaniem ma sterowac automtyka a nie telefony.
A może tak zdać się jednak na sterowanie matki natury?
a swoją drogą nawet w upały nie widzę potrzeby nawadniania trawników 2 razy na dobę przez 7 dni w tygodniu.
Podzielam opinie. Woda drozsza od mineralnej a zielnika przed domem nie musimy miec. Zwlaszcza że wiecej z tego szkody niz pozytku.
P.S. Roxy sprawdz wiadomośc na PW. Jeszcze nie idę spac jakby co.
No to teraz - jak już to cholerstwo wyłączone - to czy my partycypujemy w kosztach nawadniania trawników pod blokiem 1,3, 7,9,11 ...?
Sądzę, że tak. Z tego co pamietam, woda części wspólne jest dzielona na obie wspólnoty niezaleznie od wielkości trawnika przylegającego do danego budynku.
Znowu podlewamy trawiniki!
kto zadecydował o tym, aby nawadnianie ponownie włączyć? dopiero co bagno przy bloku obeschło, a tu znowu lejemy wodę dwa razy dziennie.
wystarczającym jest podlewanie 2-3 razy w tygodniu.
czy zarząd wspólnoty może podjąć kroki w celu ograniczenia wody lanej w trawinki?
Nie mam pojecia kto zdecydował o uruchomieniu podlewania. Rozmawialem kilka razy na ten temat z administracja, jednak oni sobie nic nie robia z naszych próśb, gróźb, skarg, reklamacji... Odpisuja na to co im jest wygodne. Na drażliwe tematy milczą i udają że nie ma sprawy. Mi już ręce opadają i kończą sie argumenty do tego niereformowalnego towarzystwa...
Mysle, że powinniśmy zwiekszyć naciski. Na poczatek proponuje abyśmy korespondencje z administracją zaczeli wymieniac w większym gronie. Osoby zainteresowane udziałęm w tej korespondencji, proszę o wiadomośc na PW z imieniem i nazwiskiem oraz adres zamieszkania oraz adresem email...



© Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany Design by Colombia Hosting