i najpierw porządne płukanie, dwa dni niedostępny, a potem do "stołówki"
Jak dobrze pójdzie, to we wrześni przyjedzie do mnie perz - trawka uwielbiana przez większość kotów
Alana napisał: Hmm, czy dobrze rozumiem, że kłaczki powinny być widoczne w odchodach? Coffee dostaje bezopet, kupki robi regularnie i nie widziałam już daaawno, żeby się dusił czy wymiotował (tfu tfu tfu), ale nie zauważyłam, żeby kłaki były w odchodach. Czy mimo to może mieć z tym problem?
Napisałam odpowiedź i widzę, że wcięło. mam nadzieję, że w jakimś innym wątku się nie pojawiła.
Oczywiście nie musi mieć najmniejszego problemu
Tak jak pisałam, u mnie vincent pożera pastę + trawę. Nie wydala kłaczków tyłem ani przodem. Ale dusi sie przeokropnie. Wczoraj podałam mielone siemię. Wymieszałam z chrupkami. Jedzą oboje. Zobaczymy jakie efekty.
O tak perz! Weterynarz mi polecił i w zeszłym roku dostałam kępkę ze wsi i Coffee się zajadał. Niestety w tym roku nie znalazłam jeszcze żadnego dostawcy i nie mam pomysłu skąd go wziąć?
Alana napisał: O tak perz! Weterynarz mi polecił i w zeszłym roku dostałam kępkę ze wsi i Coffee się zajadał. Niestety w tym roku nie znalazłam jeszcze żadnego dostawcy i nie mam pomysłu skąd go wziąć?
Perz, takie zielsko? Kochana u mnie ci go dostatek. Bierz ile chcesz, tylko sama sobie wykop
Alana napisał: O tak perz! Weterynarz mi polecił i w zeszłym roku dostałam kępkę ze wsi i Coffee się zajadał. Niestety w tym roku nie znalazłam jeszcze żadnego dostawcy i nie mam pomysłu skąd go wziąć?
Znam ból. Do mnie z Opola przyjedzie
Alana no to luzik. Umawiaj się z Agą i nie martw się, ze jej zabraknie - on jest nieśmiertelny, więc we własnym ogródku nie należy go sadzić
Catyfun napisał: Alana napisał: O tak perz! Weterynarz mi polecił i w zeszłym roku dostałam kępkę ze wsi i Coffee się zajadał. Niestety w tym roku nie znalazłam jeszcze żadnego dostawcy i nie mam pomysłu skąd go wziąć?
Znam ból. Do mnie z Opola przyjedzie
Oj tam z Opola, kochane przyjdźcie do mnie (a ja martwiłam się, że nie ma kto mi działki przekopać )
Z nerwó skasowałam wiadomość od Krysiulka, gdzie mi zdjęcie przysłała. Może jeszcze ma i zamieści. Jeżeli jeszcze jest co, bo Felek też stwierdził, że jest pyszny
Catyfun napisał: Z nerwó skasowałam wiadomość od Krysiulka, gdzie mi zdjęcie przysłała. Może jeszcze ma i zamieści. Jeżeli jeszcze jest co, bo Felek też stwierdził, że jest pyszny
Dziewczyny, wy chyba sobie żarty stroicie z tym perzem. Poważnie koty mogą go jeść? Na kłaczki? A ja tu się bawię w jakieś pasty, mielę jak głupia siemię i podaję trawkę po ździebełku, aby kotkom dogodzić.
Jeszcze biznes na nim zrobię dnia Czw 11:56, 18 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Agnieszka7714 napisał: Catyfun napisał: Z nerwó skasowałam wiadomość od Krysiulka, gdzie mi zdjęcie przysłała. Może jeszcze ma i zamieści. Jeżeli jeszcze jest co, bo Felek też stwierdził, że jest pyszny
Dziewczyny, wy chyba sobie żarty stroicie z tym perzem. Poważnie koty mogą go jeść? Na kłaczki? A ja tu się bawię w jakieś pasty, mielę jak głupia siemię i podaję trawkę po ździebełku, aby kotkom dogodzić.
Jeszcze biznes na nim zrobię
Mogą, mogą ... i lubią Nic tylko biznes rozkręcać
Nie wolno natomiast stosować past odkłaczających codziennie gdyż powodują zaburzenia wchłaniania witamin i wielu niezbędnych dla zdrowia składników. Pasty to nic jak sam tłuszcz, który "oklaja" ścianki żołądka i jelit ułatwiając wydalanie kul włosowych ale utrudnia wchłanianie tego co konieczne dla zdrowia. Zatem zielska (zioła), trawki kocie, mieszanki traw (takie jak na trawnik - wysiać samemu w doniczce), mieszanki zbóż, papirusy, perz ... no i jak by było za mało ... to wtedy pasta. Lepiej raz więcej np. 8 ml, niż po trochu codziennie. U mnie jeszcze "schodzi" lubczyk. Misia uwielbia ... a jak jej fajnie z pyszczka pachnie dnia Czw 12:13, 18 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Dlatego radziłam siemię lniane.
Catyfun napisał: Dlatego radziłam siemię lniane.
POPIERAM
Ja dziękuję bardzo za perz -teraz u nas pyli a ja od kilku dni mam oczy jak nutria i nosa nie czuje
Lindusia napisał: Ja dziękuję bardzo za perz -teraz u nas pyli a ja od kilku dni mam oczy jak nutria i nosa nie czuje
Witaj w klubie
A co do pasty, to dziwne bo oba wety powiedziały co innego.
Agnieszka7714 napisał: A co do pasty, to dziwne bo oba wety powiedziały co innego. Mnie weterynarz powiedziała, żebym nie zmieniała karmy, bo RC jest ekstra. Czasami trzeba poradzić się kogoś, kto ma wieloletnie doświadczenie
Catyfun napisał: Z nerwów skasowałam wiadomość od Krysiulka, gdzie mi zdjęcie przysłała. Może jeszcze ma i zamieści. Jeżeli jeszcze jest co, bo Felek też stwierdził, że jest pyszny
Mariolko, a może być takie ???
Najlepsze jest to, co właśnie mamusia wyrwała.
Eeeeeeeeeeeeeeeeee to jakiś ochłapek a nie piękny perz do Gdańska
Catyfun napisał: Z nerwó skasowałam wiadomość od Krysiulka, gdzie mi zdjęcie przysłała. Może jeszcze ma i zamieści. Jeżeli jeszcze jest co, bo Felek też stwierdził, że jest pyszny
A bardzo proszę
To jest wersja Twoja - duża (do dziś była odizolowana na balkonie, ale widać, że słonko jej nie służy więc od dziś mam w pokoju hodowlę perzu)
Mam nadzieję, że trawsko dojdzie do siebie w m-c a jeśli nie to oddam swoją a nową sobie wykopię
Felutek skubie, to papiruska
to perzyk więc mam luzik. Coś napewno przeżyje
No a oprócz tego wcinamy mielone siemię, więc mam nadzieję, że z kłakami problemu nie będzie
Sorry za jakość fotek, ale kiepski ze mnie fotograf!!
Papiruski doszły, więc już jutro staną na blacie w kuchni, gdzie kociaki nie mają dostępu, bo one mogą pomyśleć, że to palma do wspinania
Catyfun napisał: Papiruski doszły, więc już jutro staną na blacie w kuchni, gdzie kociaki nie mają dostępu, bo one mogą pomyśleć, że to palma do wspinania
hihi!! mój pięknie rośnie więc jestem zadowolona bo ma dwie funkcje - zdrowotną dla brzusia Felusia i ozdobną dla mnie
Tak wygląda łączka moich dziewczynek. Papirus, kocia trawka, lubczyk ... do wyboru. Reszta na balkonie
... wersja "parapetowa"
dnia Pią 9:06, 19 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Marya napisał: Ła, jaki ogród botaniczny!
Catyfun napisał: Papiruski doszły, więc już jutro staną na blacie w kuchni, gdzie kociaki nie mają dostępu, bo one mogą pomyśleć, że to palma do wspinania
Dla kociaków to rzeczywiście może uchodzić za palmę
Jak się papirusik zaaklimatyzuje i zacznie ładnie rosnąć to proponuję uhodować sobie "klonika" żeby mieć na zaś jak tego kociaste oskubią Ucinamy taką "parasoleczkę" wsadzamy do szklanki z wodą tym "czubkiem" i jak się ukorzeni to wysadzamy do doniczki i mamy nowy okaz.
[quote="Krysiulk"] Catyfun napisał: Z nerwó skasowałam wiadomość od Krysiulka, gdzie mi zdjęcie przysłała. Może jeszcze ma i zamieści. Jeżeli jeszcze jest co, bo Felek też stwierdził, że jest pyszny
A bardzo proszę
Perzyk wygląda rewelacyjnie ... i smakuje pewnie też doskonale
Od kilku dni podaję siemię,ale nie zauważyłam,żeby Indy wydalał kłaczki ani przodem ani tyłem.Kupka też nie jest luźniejsza,więc nie zmniejszam dawki.ale kilka razy zdarzyło mu się lekko krztusić,więc wywnioskowałam,że kłaczki muszą być
No to jest ok - będziesz zdrowo i tanio odkłaczać kot. Kłaczki powinny same wyjść podogoniem i wcale nie musisz zauważyć
Dziś Sowie przyniosłam perzu z parku. Przyszła, powąchała i... zaczęła się w tym tarzać jak w kocimiętce!! Jest to dla mnie ewidentny dowód, że perz w doniczce sadzić czas zacząć
Marya napisał: Tak wygląda łączka moich dziewczynek. Papirus, kocia trawka, lubczyk ... do wyboru. Reszta na balkonie
Prawdziwa kocia dżungla
A ten lubczyk.... mmm... nic dziwnego, że u Ciebie niektóre kwiaty wydają "odpowiednie" kwiatostany ( jak te w dziale Różne Różności, czy jak mu tam ).
Bazylia napisał: Marya napisał: Tak wygląda łączka moich dziewczynek. Papirus, kocia trawka, lubczyk ... do wyboru. Reszta na balkonie
Prawdziwa kocia dżungla
A ten lubczyk.... mmm... nic dziwnego, że u Ciebie niektóre kwiaty wydają "odpowiednie" kwiatostany ( jak te w dziale Różne Różności, czy jak mu tam ).
Fakt, Ma Marya rękę do kwiatów
Ninia4 napisał: Od kilku dni podaję siemię,ale nie zauważyłam,żeby Indy wydalał kłaczki ani przodem ani tyłem.Kupka też nie jest luźniejsza,więc nie zmniejszam dawki.ale kilka razy zdarzyło mu się lekko krztusić,więc wywnioskowałam,że kłaczki muszą być
U mnie tez nie widać efektów (u Vincent), Frodo wydala kłaczki pięknie. Vincent ani grama. Wczoraj ksztusił się tak, że nie mógł oddechu złapać. Co robić?
Podaj mu jeszcze kilka razy dziennie glutka z zaparzonego siemienia. Natomiast to co się dzieje nie musi być efektem zakłaczenia - od innych koleżanek dowiedziałam się, że w tej chwili jest plaga z zapaleniem gardła u kotów.
Vincent miał już zapalenie gardła. Słyszałam, że lubi nawracać. Nic innego nie pozostaje tylko do weta się wybrać.
Czy można podawać 6,5 miesięcznej Kitce RC na hairballe dla dorosłych?
Przerabiam z Piumką wszystkie powyższe, ale pasty nie lubi i muszę się gimnastykować żeby ją przemycić w mokrej karmie, na trawce to się dobrze leży (a jak zaczyna więdnąć i trochę jakby gnić to fajne muszki się w niej lęgną i można je obserwować godzinami ), siemię jako tako zjada, ale czy to wystarczy?
Szukałam suchej karmy dla kittenków z odkłaczaczem, ale nie znalazłam
astonia napisał: Czy można podawać 6,5 miesięcznej Kitce RC na hairballe dla dorosłych?
Przerabiam z Piumką wszystkie powyższe, ale pasty nie lubi i muszę się gimnastykować żeby ją przemycić w mokrej karmie, na trawce to się dobrze leży (a jak zaczyna więdnąć i trochę jakby gnić to fajne muszki się w niej lęgną i można je obserwować godzinami ), siemię jako tako zjada, ale czy to wystarczy?
Szukałam suchej karmy dla kittenków z odkłaczaczem, ale nie znalazłam
Astoniu, u mnie Vincnet nie jadł żadnej pasty odkłaczającej. Dostawał drgawek na sam jej zapach. Wpadłam na pomysł, że podawałam mu ją z pastą serową z gimpeta. Nakładałam paseczek odkłaczacza i na to paseczek z serkiem. Udawało się go oszukać. Wcinał, bo pasta serowa jest mniam mniam. Teraz podaję mu samą pastę odkłaczającą, wcina jak ta lala
Sądzę, że regularne dodawanie siemienia spokojnie wystarczy. U mnie na dzień dzisiejszy oprócz widomych efektów na podłogach mam również w kuwetach, a jakby co zawsze można parafinę zapodać.
Parafina podana wczoraj. Dzisiaj kupsko normalne, lekko paćkowate, bez kłaczków . Ten kot przerasta moje możliwości.
Spokojnie. Może on nie jest zakłaczony i niekoniecznie musi wyjść tyłem.
Qrde czasami zarobaczone koty kaszlą, albo z astmą, albo alergią. Przydałoby się to też wykluczyć
Ty to normalnie potrafisz podbudować człowieka
Toć nie chcę Ciebie w dołek wpędzać, ale tak bywa
Dziewczynki, po wielkich staraniach kłaczki wylazły dołem. Malutko, bo malutko, ale jest jakiś początek.