Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany
Cienin 6.05.12
By³y poligon wojsk zmechanizowanych we Wroc³awiu. W zasadzie to ko³o Wroc³awia. Teren ciekawy, bo ró¿norodnie zalesiony z du¿ymi polanami i jakimi¶ kikutami budynków. Ogólnie du¿o terenu. Wykorzystywany kiedy¶ przez ersoftowców na powrót staje siê terenem gry. Niestety nie tylko my tam próbujemy siê bawiæ ale tak¿e ró¿nej ma¶ci zmotoryzowani. G³ownie quady, terenówki i inne pochodne. No i rzesza cywili.
”Panicz” szczup³y
£org… MaciekUkr
Zbiórka, jest dosyæ pó¼no bo tu¿ ko³o 11. Gdyby by³o s³onko i upa³y jak na pocz±tku majówki, by³oby ciê¿ko. Ale jest pochmurnie i nawet ch³odno. Podzia³ MaciekUkr robi szybko i wysy³a nas w jakie¶ lasy. A lasy s± tu dwojakie i li¶ciaste i iglaste. Takie tam zagajniczki jednorodne. Teren zró¿nicowany, bo i p³asko i jakie¶ wzniesienia i kupa piasku. Szczup³y wyznacza gdzie¶ miejsce na sztab, dzieli nas na mniejsze TF-y i wysy³a w teren. Nasz oddzia³ dowodzony przez Radzieja ma za zadanie os³oniæ sapera by móg³ pod³o¿yæ bombê. I fajnie sz³o, a¿ przy skrzy¿owaniu nie zostali¶my zatrzymani. Trochê strzelania i czas na respa. Po chwili do³±cza i saper i Radzie i Sonic. Zmieniamy lekko plan. Mamy teraz zrobiæ zamieszanie a saper sobie sam we¼mie i wysadzi. W pojedynkê niby ³atwiej. W terenie zosta³ Marcin, wojak i Alicja. To próbujemy do nich dotrzeæ. Ale nie by³o nam dane. Tu¿ przez pozycjami które poprzednio zajmowali¶my zostajemy ostrzelani. Wywi±zuje siê potyczka. Ch³opaki zajmuj± wroga z jakiego¶ do³u, ja próbujê obej¶æ z lewej flanki. Kogo¶ ostrzela³em, ale nie wiem z jakim skutkiem. W tym czasie pogoniono tych przed nami i wracam do reszty. Ale po chwili kolejny atak od drogi. Kogo¶ trafiam, mo¿e nie tylko ja, i próbujê znowu oflankowaæ. Dostajê. Medyk!!! Po za³o¿eniu opatrunku wracam do gry i znowu krótkie strzelanie. Dostajê z boku jak czajê siê zaczajony na wroga który ju¿ mia³ mi wyj¶æ pod lufê. Niestety wróg by³ szybszy. £obuz jeden. Na respie spotykam tych z naszego oddzia³u, którzy zostali przy skrzy¿owaniu. Ich historia by³a prosta i nawet banalna. Wroga nie przepu¶cili, zabili ich nasi. Ot, takie ¿ycie.
Fant…
Wracamy do gry. Wiemy gdzie s± nasi. Zajêli skrzy¿owanie z dwu stron, ale maj± jakie¶ wzniesienie, które zajête jest przez przeciwnika. Dochodzimy lasem do naszych. Sonic i Marcin ju¿ s± po drugiej stronie i próbuj± podej¶cia pod wzniesienie. Do³±czam do nich. Górka zostaje wyczyszczona. Dochodzi reszta naszego oddzia³u. Na ¶rodku skrzy¿owania stoi samotne drzewko. A za nim wróg. Ostrzeliwujemy ich pozycjê a ja biegnê za to drzewko. Strzelam do przeciwników. Raz z jednej strony drzewa, raz z drugiej. Reszta wali ze wzniesienia. Dostajê. Medyk!!! Drugi raz wzywam. Wojak, chce biec bez repliki, ale to bez sensu, bo mo¿e by³by i szybciej ale co dwie repliki to nie jedna. Ka¿ê mu zabraæ. Dobiega pod os³on± ognia reszty naszego oddzia³u. Leczy mnie. Strzelam i zaciêcie. Wojak dostaje. Biorê jego giwerê i walê do przeciwnika. Kto¶ od nich przebiega bardziej na lewo od mojego drzewa. Magazynek! Zmiana. Seria, druga, trzecie, koniec maga. Magazynek! Musze wyjmowaæ z ³adownicy wojaka, bo jest ranny. Biorê dwa od razu i strzelam. Dostajê po której serii. Nawet nie wiem czy kogo¶ trafi³em, ale co tam… akcja jaka¶ jest. Idziemy na respa. A mój Thompson niestety ma zatkan± lufê.
Saper…
Pêdz±ce potwory…
Resp. Próba odetkania lufy nie udaje siê, bo nikt nie ma wycioru. Ma go RobRoy, ale jest gdzie¶ a gdzie, tego nie wiadomo. Podaje co prawda na radiu pozycjê, ale cholera wie gdzie ten sztab umiejscowi³ szczup³y jak my do niego nie trafili¶my jeszcze… Eeech… Na szczê¶cie na respa trafi³ i MaciekUkr i ten co¶ tam wie. Pewnie dlatego ¿e jest te¿ organizatorem ca³ego zamieszania. Idziemy razem drog± w stronê sztabu. Kontakt! Maciek dostaje. Ja z jeszcze jednym ch³opakiem od szczup³ego i dochodz±cym Soniciem idziemy na przód. Widzê przeciwnika i strzelam z klamki. Ale pogoda jest jaka jest i kiepsko to idzie. I pewnie bym dosta³ od przeciwnika ale mu siê magazynek skoñczy³. Ogólnie zdejmuj go Sonic ale i on ginie. We dwóch ju¿ dochodzimy do pozycji zajmowanych przez ch³opaków z V2. I w koñcu i RobRoy siê znalaz³ i wycior te¿. Zostajê i naprawiam. I w koñcu zadzia³a³o.
Niedaleko jest sztab, który co ciekawe pilnuj± ludzie z naszego oddzia³u. Wiêc do³±czam do nich i pe³nimy zaszczytn± funkcjê wartownicz± co jest dosyæ nudne. Bo reszta naszych si³ walczy gdzie¶ z przeciwnikiem i to zaciekle s±dz±c po ilo¶ci osób pod±¿aj±cych na resp. W koñcu szczup³y pozwala i nam udaæ siê na poszukiwanie wroga. Zbli¿a siê co prawda godzina koñca imprezy, ale idziemy. Przez jakie¶ chaszcze pod±¿amy wpierw cokolwiek na ¶lepo a potem na s³uch strzelaj±cych aeg-ów. Co i rusz przeszkadza w nas³uchiwaniu pêdz±cy quad, ale i tak posuwamy siê naprzód. Spotykamy ranny oddzia³ naszych i leczymy ich a potem wspólnie ruszamy na wroga który chowa siê za jak±¶ górk±. Radziej, Marcin, Alicja i jeszcze kto¶ flankuje z lewej a ja, wojak, Sonic i uzdrowieni przez nas ludzie idziemy na wprost przeciwnika. Kontakt! Jeszcze przed górk± kto¶ siê wy³ania i zostaje rozstrzelany. Potem kolejny. Kto¶ próbuje nas obej¶æ. Wiêc ja i wojak ruszamy w jego stronê. Wyszed³ zza nas, ale znowu mia³ pecha, bo jaka¶ awaria czy te¿ brak amunicji. I to znowu ten sam. Fatum chyba. Walczymy teraz o wzgórze. Przed nami z lewej naciera Radziej i spó³ka. U nas trochê strat jest. dostajê, ale mieæ ko³o siebie medyka, to dobra sprawa. Zdejmujemy z wojakiem jeszcze ze dwóch mo¿e trzech. Ale i oni maj± medyków, bo ponownie wracaj± do ¿ycia i niestety walki. Kto¶ tam zadecydowa³ za orga, ¿e koniec imprezy. Ale to tylko spowodowa³o g³upie zamieszanie. Wojak dostaje i koñczy grê, i tak zosta³y my resztki amunicji. Ja prawie wdzieram siê na pozycje wroga, ale w³a¶nie org oficjalnie zakoñczy³ grê. Spotykamy siê tylko z flankuj±cymi, którzy siali z³o i zniszczenie z drugiej strony.
PODSUMOWANIE
Impreza krótka. Trochê dynamiczna, trochê statyczna w zale¿no¶ci gdzie siê akurat by³o. Zasady proste, podobnie jak zadania. Tylko dzia³anie przeciwnika mog³o to utrudniæ i przeciwnik utrudnia³. Nie stwierdzi³em ¿adnego przypadku terminatorstwa. Ale te¿ jako¶ specjalnie wiele nie strzela³em a tych których ewidentnie trafi³em, to ewidentnie siê przyznawali.
Mo¿na pogratulowaæ Maækowi przygotowania, pomys³u i przeprowadzenia imprezy, ale z drugiej strony tego siê po nim spodziewa³em i na to liczy³em. I zasadniczo sam organizator to musia³by siê bardzo postaraæ by spieprzyæ imprezê, bo jak ju¿ to ¶wietnie j± potrafi± rozwaliæ uczestnicy. Ale to akurat nie wyst±pi³o. Za to wystapi³o nagromadzenie siê chêtnych i ich liczba by³a chyba dwukrotnie wiêksza ni¿ planowana przez orga. Ot, taka mniejsze wersja Raszówki prawie.
Minusem, ale wzglêdnym to przebywaj±cy tam zmotoryzowani poszukiwacze wra¿eñ na swych machinach. A szczê¶cie je¼dzili po drogach i choæ szybko, to ³atwo by³o ich unikaæ. Poza tym nie trzeba by³o siê martwiæ o przypadkowe postrzelenie takiego, bo chronieni byli lepiej ni¿ my. Gorzej sprawa mia³a siê z turystami, którzy chcieli sobie popatrzyæ na pêdz±ce potwory. Porusza³y siê takie osobniki gdzie chcia³y i to jeszcze w grupach. Czasami reagowali na nasze ostrze¿enia ale czasami niestety nie. Na szczê¶cie poruszali siê g³ownie drogami i ¶cie¿kami, ale ogólnie za du¿o ich by³o.
I to by by³o na tyle. Ja tam siê bawi³em ca³kiem dobrze, ludzie z Plutonu te¿. Gratulacje dla MaækaUkr za organizacjê i zaproszenie, pozdrowienia dla dzia³aj±cych z nami i po przeciwnej stronie za uczciw± grê i do zobaczenia na kolejnej imprezie.
Wojak szybko wymiêk³ z pakulem a wygl±da³ jak jaki kucharz naci±gn±³ go jak by mia³ ze 3 nr za du¿y
tutajpoczkategori
Taps, zacz±³ mnie potem wkurzaæ A no trochê go zaci±gn±³em, haha