Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
cześć co to jest ten papirus, to jakaś roślina? gdzie mogę to dostac? czy to sie jakoś specjalistycznie nazywa?
Pytam dlatego, bo moj Astorek już 2 razy tak charczał. Pierwszy raz wczoraj, i dzisiaj drugi raz. Polega to na tym, że zatrzymuje się pochyla główkę na dół i zaczyna charczeć, jakby się czymś zaksztusił....Kocie moje ma 4 miesiące i czy to już możliwe żeby miał problemy z kłaczkami? Strasznie dużo naczytałam się o tym HCM i wiem ze takie zachowanie to tez jedne z objaw tego paskudnego choróbska i zaczynam trochę panikowac...Mam nadzieje że to jednak przez kłaki. Zacznę mu podawać te siemie lniane... dnia Pon 14:35, 17 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
olina napisał: cześć co to jest ten papirus, to jakaś roślina? gdzie mogę to dostac? czy to sie jakoś specjalistycznie nazywa?
Papirusek to roślina, ja wyhodowałam z nasion, ale to dość długi proces i wysiewa się na wiosnę. U mnie w kwiaciarniach nie było, ale dziewczyny gdzieś kupują, m.in. na Allegro.
Witam, dołączam się do wątku, bo mam podobny problem.
Nasz Maine Coon czasem charczy tzn tak jakby mu w gardle charczało, dla mnie to podobny odgłos do zalegającej w gardle flegmy u ludzi. Nie ma przy tym trudności z oddychaniem, nie dyszy ani nie robi nic innego niepokojącego. Później samo mu przechodzi, charczy mu tak przez kilka minut niekiedy wcale, a niekiedy kilka razy dziennie. Nie ma to związku z pozycją ciała ani aktywnością- występuje zarówno jak chodzi ale tez jak leży. Poza tym nie ma innych objawów- jest aktywny, miauczy jak zwykle, nosek mokry, ma apetyt, wypróżnia się normalnie. Czy jest to powód do niepokoju czy po prostu kłaczki?
I drugie pytanie- czy karmy z "odkłaczaczem" w przypadku długowłosego kota wystarczą czy trzeba dodatkowo podać coś jeszcze? Zamówiłam mu już pastę odkłaczającą, miał tez specjalną trawkę do skubania ale nie był nią zainteresowany. Nigdy nie widzieliśmy też żeby wydalił jakąś kulę włosową. To mój pierwszy długowłosy kot, dlatego nie jestem obeznana z kłaczkowym problemem,a tyle się naczytałam o różnych chorobach że wole dmuchać na zimne. Będę wdzięczna za wszystkie rady
Mi to wygląda na kłaczki...ja stosuję kilka sposobów, moim czasem zdarza się charczeć w taki właśnie sposób. Mają stały dostęp do trawy, a na zimę hoduję im papiruski. Co dwa, trzy dni dodaję im do jedzonka zmielone siemię lniane, na czubku łyżeczki i mieszam z mokrym, z siemienia można też zrobić tzw. glucika. No i w razie potrzeby też mam pastę odkłaczającą
Mój Piksel ma dokładnie to samo. Pochyla głowę i krztusi się jakby chciał się czegoś pozbyć. Zdarza się to o różnej porze. Czasem w nocy, nad ranem, w ciągu dnia. Zazwyczaj raz na tydzień lub rzadziej. Po pierwszej takiej akcji pobiegłam do weta, zbadał go i stwierdził, że kot jest zdrowy i że może to być spowodowane niektórymi pasożytami, które przedostają się do układu oddechowego. Powiedział żebym odrobaczyła i polecił, że do 6 miesiąca życia powinien być odrobaczany co miesiąc. Teraz żałuję, że tak często go odrobaczałam, może przeciwdziałanie zakłaczeniu pomoże. Spróbuje tego papirusa i lnu, może to pomoże.