Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
choć do wyjazdu jeszcze kilkanaście dni pozostało to może ktoś ma już jakieś konkretne informacje co do wyjazdu, planu imprezy, jak będie wyglądała sprawa żywienia itd.
Czy są jakieś limity alkoholu w przewozie (w tą jak i drugą stronę)?
Czołem, Ogólne spotkanie organizacyjne oddziałów polskich przewidziane jest na środę, 18 lipca 2012. Wewnątrzpułkowe ustalenia organizacyjne, mam nadzieję, zamkniemy zatem w dniach 19 - 22 lipca, wtedy proszę o baczne obserwowanie forum i poczty mailowej. Do tej daty musimy poczekać. Pozdrawiam, W.
Ramowy program wyjazdu: 1 sierpnia 2012 O godzinie 20.00 wyjazd z Warszawy (autokar pod Arsenałem); 2 sierpnia 2012 Przed południem przewidywany przyjazd na miejsce, rozstawianie obozu, szkolenie formacji, czas wolny; 3 sierpnia 2012 wyjazd do Katynia i Smoleńska; 4 sierpnia 2012 Rekonstrukcja bitwy; 5 sierpnia 2012 O 11.00 uroczysta parada w Smoleńsku. Po południu wyjazd do Polski; 6 sierpnia 2012 Przewidywany powrót do Warszawy;
Skąpe te informacje, no ale zawsze coś.
W sumie to dużo dni na miejscu. Fajnie.
a czy są jakieś wiadomości co zapewnia organizator. Mam tu na myśli głównie posiłki. Czy mamy sobie je sami zapewniać, czy też będzie gotowe jedzenie albo jakieś półprodukty żeby sobie samemu przygotowywać.
3 sierpnia 2012 wyjazd do Katynia i Smoleńska; Mnie ciekawi ten wyjazd 3.08, czy będzie w cywilu lub czy będzie to do wyboru z własnym podejściem do szacunku wobec tych miejsc, przynajmniej pierwszego?
Czołem, Wiadomości żywieniowe są sprzeczne - zaproszenie organizatora tamtejszego mówi o jedzeniu z kuchni polowej, a koordynatora polskiego o produktach. Jeżeli nie wyjaśni się w przyszłym tygodniu, zadecydujemy pułkowo. Pozdrawiam, W.
sprzeczne informacje dotyczące jedzenia przypominają mi sprawę genialnego samouka radzieckiego Łodygina, który wynalazł żarówkę (kto nie zna pryzpowiastki temu chętnie live ją opowiem)
Coś na temat dnia sobotniego naszej wycieczki - inscenizacja bitwy pod Lubino na blisko 1500 rekonstruktorów z taborami Похоронят с почестями через 200 лет Można się z tekstu domyśleć gdzie będziemy stać obozem, Лубино
mały programik imprezy - nie uwzględniający oczywiście naszych planów piątkowych
z tego wynika że stacjonować będziemy na jakimś wipizdowie
Dla zapominalskich przypominam o zabraniu papieru na tutki, albo gotowych tutek. I żeby mi nie było, że ktoś nie wiedział
Czy trzeba demontować zamki z karabinów na droge? Krążą takie wieści po forach.
Czołem, Na stronie organizatora również: All registered participants during the period of the festival will be provided with the accommodation in the field camp (which will be on the place of reconstruction), with the 3-times a day meal from the field kitchen and also with the forage, firewood, water and means of imitation. Dokładnie jak w oficjalnym zaproszeniu. Pozdrawiam, W.
nie chaciałbym tu za bardzo filozofować, ale skoro mamy zdjęcia karabinów z zamkami i takimi to fotkami będziemy sie legitymowac to po jakiego grzyba zdejmowac zamki. Przecież kzdy lekko inteligentny granicznik od razu zapyta gdzie są zamki z naszych karabinów albo będzie jeszcze bardzie formalny niż nam się zdaje i poprosi o zdjęcia karabinów, które widzi bo te fotki, ktore dostał to sa jakiś inych pukawek - z zamkami. O tym że taki prceder zdejmowania zamka jest praktykowany to wiemy doskonlae tylko, że nasi wschodni sąsiedzi zamieniają zamki z tych strzelajacych na nie strzelające w celu wporwadzenia w bład graniczników. A my co, pokażemy w karabinie dziurę ...... Chyba, że chodzi w tym manewrze jedynie o pozbawienia karabinu możliwości strzeleckich na czas podróży, w tym celu wystaczy odkręcić kurek.
Na szybko, dzięki wszystkim. Bitwa była ciekawa i bardzo mi się podobała, atmosfera mimo wszystkich przeciwności też była zacna.
I specjalne podziękowania dla Ady za pomoc w organizacji i załatwieniu wszystkich formalności, dzięki którym my mogliśmy spokojnie się tam bawić.
taaa zgadzam się w 100% z tobą Dareczku. zarówno jak i o bitwie jak i organizacji większości rzeczy związanych z wyjazdem i dotyczących bezpośrednio naszego Pułku. DZIĘKI ADO
znalazłem już wstępne filmiki z naszych zmagań na polu. W wyszuykiwarce na you tobe wpiszcie: Лубино-2012. Реконструкция битвы. ч.1 lub .2
http://www.1tv.ru/news/culture/212766
Oficjalnego wyników wyboru na księcia Smoleńska jeszcze nie ma, ale jako pułk możemy za to pochwalić się nowym rodzajem oręża;: KRAKENEM BOJOWYM
Co do całości imprezki, to trochę zawiodła mnie postawa komendanta placu. Zero zakazów, a w szczególności zakazu sikania na murek
A tak na poważnie to bitewka była super. Smaczku dodawała niezła pirotechnika i "latające" po eksplozjach manekiny co widać na fotce nr 46 w galerii, do której link zamieścił Darek.
Co do całości imprezki, to trochę zawiodła mnie postawa komendanta placu. Zero zakazów, a w szczególności zakazu sikania na murek . Genialnie napisany regulamin wyjazdu dla Dywizji XW,a i potem przestrzegany (zwłaszcza przez "twórców") nie zostawił wielkiego manewru działania dla Komendanta
Co do całości imprezki, to trochę zawiodła mnie postawa komendanta placu. Zero zakazów, a w szczególności zakazu sikania na murek Ta kwestia spędzała mi sen z powiek. Niestety nie było w okolicy murków co znacznie utrudniało egzekwowanie zakazu
długi filmik ale warto obejrzeć w szczególności od 27:47
Czy ja dobrze słyszałem, wodzu się tytułował Podpułkownikiem? Przeto Sokołow mianował na Majora!
PS Wziął i sprawdził, straty polskie szacuje się na 2000 ludzi w tym około 500 w 15 pułku.
Na podpułkownika, jak nam to juz wyjaśniono, Major był wtedy wyższym stopniem.
Filimik z feu de battalion naszej bandy jest na jutubie z nazwą Луубино2012_4.MOV
Zobaczyliśmy stację w Gniezdowie skąd transportowano zamordowanych w lesie oficerów. Po drodze zobaczyliśmy pomnik bitwy smoleńskiej oraz początek defilady, która nas ominęła, a która okazała się bardzo skromna. Mieliśmy rację dzień wcześniej rezygnując z tej uroczystości. Zobaczyliśmy słynną brzozę i jar, który okazał się bardziej doliną. Przejście granicy przebiegło dosyć sprawnie. W każdym razie ominęło nas, dzięki wcześniejszej zapobiegliwości, przeglądanie bagaży.
A ja przypomnę, że od początku byliśmy uwiązani kwestią jechania kolumną, która to jak się okazało była utrzymywana dopóki było to na rękę organizatorom w białym autobusie i cwaniaków z firmy transportowej w niebieskim. Gdyby nie to, nie musielibyśmy się zatrzymywać na godzinę o 3 w nocy (!!!!) w drodze do Rosji na obiad. Potem nie musielibyśmy się zatrzymywać co 45 min - 1 godz bo coś. Bylibyśmy dużo szybciej, sprawniej i mniej uciążliwie na granicy, a może po drodze byśmy jeszcze coś zwiedzili. Ale co ciekawe organizator, który zatrzymał się na godzinę w środku nocy nie zdecydował się zatrzymać przed granicą tak żeby wszystkie autobusy mogły się spotkać (ponieważ jeden oderwał się od grupy) a ludzie w autobusach skorzystać z ubikacji (ale oczywiście jak jednej osobie z organizatorów się zachciało w drodze powrotnej to cała kolumna musiała stanąć w środku lasu!!!). I w ten sposób nie pełną kolumną z ludźmi których już cisnęło podjechaliśmy do granicy!! Powrót był równie ciekawy, jak np. prośba organizatora na stacji benzynowej aby przepuszczać ludzi w kolejce z białego autobusu jako pierwszych bo oni muszą pierwsi odjechać. Bardzo ciekawe! Tylko, że po przepuszczeniu tych osób i zrobieniu zakupów po nich nasz autokar i tak był szybciej gotów do drogi niż tamten!! Co to jest za organizacja!!
No i wisienka na torcie czyli granica powrotna - okazało się, że kolumna została zorganizowana tak, że pierwszy jedzie do granicy autokar biały (z ciapciakami od wiz, co jeszcze mogę zrozumieć) potem niebiecki (bo tam siedzieli szefowie firmy transportowej i takie wydali polecenie) a na końcu czerwony (nasz). I tutaj najlepsze - oba wcześniejsze autokary i organizatorzy oraz szefowie firmy transportowej po przejechaniu granicy (w kolumnie przecież) - SPIERD..., uciekli, zostawili ostatni autobus, opuścili współtowarzyszy wyjazdu, zostawili „wojsko” – dalej wymieniać? Nie poczekali na nasz ostatni, zostawiając go z ewentualnymi problemami samemu (na minimum kilka godzin, które byłyby potrzebne aby tamte z m.in. organizatorem, o ile by się zdecydowały, zawróciły i przyjechały na granicę). Tak właśnie się zakończyły szumne hasła o jeździe razem i o tym, że nie odjedziemy z granicy póki wszystkie autokary nie przejadą granicy.
Szczerze mówiąc z większością żołnierzy/rekonstruktorów z pozostałych autokarów z 4, 7pp i Legii (WAT) mogę spokojnie iść w bój, spać przy ognisku i nie mam do niż żadnych pretensji (co prawda nie wiem na ile znali sytuację i jak reagowali) i wręcz gratuluję szczęścia w doborze autokaru to z organizatorami nawet "muchy w kiblu bym nie chciał ubić" ponieważ z mojej opinii i ocenie zostawili oni współtowarzyszy "broni" i uciekli. Na koniec nasz ostatni autokar skierował się z niezrozumiałych i nie wyjaśnionych nam powodów do Ostrołęki gdzie musieliśmy ku zaskoczeniu podjąć niedobitki z 4, 7 i WAT, które zostały wywalone z wcześniejszego autokaru, który pojechał gdzieś tam. Gratuluje organizatorom, że po 25 godzinach jazdy wywala się ludzi w środku obcego miasta i każe ogarnąć i zorganizować podstawiając jakiś busik i upychając ludzi do pozostawionego z tyłu autokaru! Bez słowa wyjaśnienia tylko po raz kolejny uciekając.
Po za tym bitwa, obóz i zwiedzanie Rosji zaliczam do udanych i jestem z nich bardzo zadowolonych a powyżej opisane historie obecnie traktuje z uśmiechem i rozrzewnieniem mając jednak na uwadze z kim przyjdzie mi współpracować w przyszłości.
I tutaj najlepsze - oba wcześniejsze autokary i organizatorzy oraz szefowie firmy transportowej po przejechaniu granicy (w kolumnie przecież) - SPIERD..., uciekli, zostawili ostatni autobus, opuścili współtowarzyszy wyjazdu, zostawili „wojsko” – dalej wymieniać? Nie poczekali na nasz ostatni, zostawiając go z ewentualnymi problemami samemu (na minimum kilka godzin, które byłyby potrzebne aby tamte z m.in. organizatorem, o ile by się zdecydowały, zawróciły i przyjechały na granicę) Dokładnie blisko 5 godzin stania na granicy. Darek brawo, że komuś chciało się o tym wszystkim pisać.
Przykro mi, ale muszę to skomentować. Defilada była skromna bo 1/3 sił francuskich - Polski batalion po prostu spierdz... . A zrobił to nie z uwagi na jakieś wyższe cele tylko dlatego, że kilka osób nie będących żołnierzami a turystami i znajomymi kogoś tam… miało wystawione za krótkie wizy!
Zrobil to po naradzie dowódców, defilada zotała przełozona na pożniejszą godzinę istniała więc uzasadniona obawa, że sie spóźnimy, a nie wiedzieliśmy co czeka nas na granicy. Co do brzozy - zostałem wprowadzony w bład. Przepraszam. Co do układu z transportem widocznie wiesz więcej niż ja. Jechalem za darmo, więc nie narzekam
Nie wydaje mi się abym powiedział więcej niż to było wiadome na miejscu. Nie pierwszy i nie ostatni raz jechałem "za darmo" i nie zamierzam dać się traktować jak kurczak z KFC, który nic nie może powiedzieć a po fakcie skomentować tego co mi się nie podobało. Już nie raz takie rzeczy się zdażyły, przypominam wyjazd do Hiszpani gdy połowa autokaru nie mogła oglądać filmu w autobusie bo jedna osoba zabrała dziecko i wprowadziła dyktat mniejszości. Organizator dostał dofinansowanie na wyjazd ze środków publicznych, szczegółów nie znam, ale jeśli ktoś tam wyłożył prywatną kasę albo coś bardzo chętnie mu podziękuję chodzby prywatnie. Dostał to dofinansowanie i mógł wziąć na pokład znajomych fotografów i innych cywili też dzięki temu, że Ty czy ja tam jechaliśmy i tworzyliśmy ten Polski oddział w imieniu którego organizator występował. Tak więc my dzięki nim nie musieliśmy się starać o dofinansowanie itp., ale również Oni dzięki nam mieli siłę przekonania, że stanowią jedyne przedstawicielstwo rekonstruktorów z Polski jadących na tą batalię. Warto pokazać jedność i wsparcie na zewnątrz ale wewnętrznie ocenić to co miało miejsce. Bardzo dziękuję za tą możliwość organizatorom i domyślam się, że większość z nich włożyła dużo serca w ten wyjazd niemniej jednak to nie zwalnia z przyzwoitości a traktowanie innych instrumentalnie i zostawienie kolegów na granicy samych sobie do takiej nie należy, wywalenie ludzi po 25 godzinach jazdy bez słowa z autokaru też.
wódeczką się chętnie z Tobą podzielę w drodze do Borodino. i o to chodzi i o to chodzi, jesteśmy umówieni. Co do transportu zgadzam się z Tobą. Wydaje mi się jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana. To, że autobusy były nieskoordynowane od samego początku to fakt. Nie ma o czym gadać. Obiad o 3 w nocy to było prawdziwe kuriozum, a wszyscy wiemy jaki zysk z postojów w umówionych miejscach mają kierowcy. Wysiadka części z nas w Ostrołęce była oburzająca. Ja jednak zakładam, że mogło dojść do jakichś nieprzewidzianych wypadków. Firmy transportowe czasami potrzebują wozów na już bo coś tam nawaliło. Pytanie, czy suma ceny, ilości autokarów, ich jakości, ale też i zawodności daje nam jakąś sensowną wypadkową. Nie znam wszystkich danych żeby się wypowiadać.
Na szczęscie Ty jesteś człowiek kulturalny, który trzyma język za zębami nie mając wszystkich danych. Ja no cóż opinie są podzielone.
Tam zaraz kulturalny, znasz mnie to wiesz , ze tak nie jest. Zdarzało mi się kiedyś palnąć to się nauczyłem
Krytyke przyjmuje jednak dochodzę po niej do wniosku ze była to ostatnia impreza organizowana przeze mnie dla całej dywizji. Każdy z Was może napisac projekt i zorganizować takie przedsięwzięcie sami zobaczycie jak to wygląda od wewnątrz. Ile własnego czasu i środków trzeba w to zaangażować. Co do zarzutów o autokary to ilość miejsc wyglądała następująco Autokar biały - 49 czerwony - 51 niebieski - 55 w białym autokarze jechało 36soób w czerwonym - 34 niebieski - 34 Fotograf ma około 1000 zdjec z całej wyprawy na strone dywizji zostało wybranych 100 zdjęć przez Arka reszta czeka na obrobienie po obrobieniu zdjęć Tomek nam je wszystkie udostępni. Nikt z rodziny fotografa jak to jest sugerowane nie brał udziału w wyjeździe. Na koniec dziękuje wszystkim za wspólny wyjazd.
Nikt z rodziny fotografa jak to jest sugerowane nie brał udziału w wyjeździe.
Gdzie dokładnie jest to sugerowane? Piszę (a nie sugeruję) o cywilach, m.in. tych dzięki którym wszyscy musieli wcześniej wracać do domu.
O jakich zarzutach co do ilości miejsc w autokarach mówimy? Z tej ciekawej rozpiski z miejscami to jestem ciekaw również ile z tych osób było bojowych na każdy autokar? Skoro już tak podajemy.
Co do reszty jeśli ktoś czuje się obrażony i niedoceniony chętnie podejmę dyskusję i dowiem się jak bardzo został skrzywdzony opiniami i ocenami. Chyba, że w ogóle podniesienie kwestii wyjazdu i prywatnej oceny jest niedopuszczalne i samo w sobie stanowi brak wystarczającej wdzięczności i oddania czci organizatorom.
Amen
Amen Jeszcze tylko OdeB BATALIONU POLSKIEGO
Jeszcze tylko OdeB BATALIONU POLSKIEGO Oo, takie dane to u Wodza...
Ale chyba już tradycją się stało, że podaje je po każdej batalii na naszym, jak i zaprzyjaźnionych forach. Poza tym, by chyba wyjaśniło rzetelnie przynajmniej jedną ze spraw poruszanych w tym temacie.
w białym autokarze jechało 36soób w czerwonym - 34 niebieski - 34 Nie to, że bym się czepiał, ale suma 36+34+34=104 ludzia. Odliczyć kierowców 2*3=6 no może 8 szt. Ha, bojowników wychodzi 96 szt. To chyba rekord!
Czołem, Oto raport oficjalny z działań Dywizji XW w czasie operacji smoleńskiej (1 - 6 sierpień 2012), wykonany na podstawie list organizacyjnych i dokumentów sztabowych. 1.MOBILIZACJA. W toku przeprowadzonej mobilizacji ostatecznie pułki wystawiły faktycznie następujące liczby żołnierzy (w nawiasie liczba wstępnie zgłoszona): 2pp - 20 (27); 3pp - 0 (5); 4pp - 23 (30); 7pp - 8 (16); 12pp - 6 (13); RAZEM - 57 (91), czyli 62% zgłoszonych (jednak w tym przypadku wstępne zgłoszenia pułków były celowo zbyt wysokie, bo poziom trudności formalnych, zwłaszcza w zakresie dokumentów przejazdowych, zmuszał do zakładania znacznych strat marszowych, a mimo to zachowania zdolności wystawienia samodzielnego batalionu). 2.BATALION. Wszelako po doświadczeniach operacji kowieńskiej spodziewaliśmy się konieczności uzupełnień, i już zawczasu ustaliłem współdziałanie z 18pp, oraz zatwierdzenie takiego przydziału u generała głównodowodzącego. Zatem z uzupełnień: 18pp - 13 ludzi; Nadto, niezwykle fortunnie, chęć współdziałania pod jednolitą komendą zgłosił oddział Legii Nadwiślańskiej, któremu w tej sytuacji (po zatwierdzeniu przez ) przypadła rola lekkiej kompanii, działającej na korzyść batalionu - oby jak najczęściej: 1 ppLN - 17 ludzi; 3. ObB. Dzięki wymienionym uzupełnieniom sformowany został batalion piechoty o następującym OdB: Szef batalionu (1) Muzycy (2) PIERWSZY PLUTON (19) dowódca sierżant Kuba 1sza sekcja (10) na bazie 2pp; j.w. 2ga sekcja (9) na bazie 2pp, dowódca sierżant Krakus DRUGI PLUTON (23) dowódca sierżant Gonzo 3cia sekcja (12) na bazie 4pp; j.w. 4ta sekcja (11) na bazie 4pp; dowódca starszy sierżant Maro (sekcja orłowa: oficer orłowy A. Czartoryski); TRZECI PLUTON (24) dowódca starszy sierżant Johnny 5ta sekcja (10) na bazie 7pp i 12pp; j.w. 6ta sekcja (14) na bazie 18pp, dowódca ppor Fiodor; PLUTON LEKKI (17) dowódca rtm Andrzej Ziółkowski RAZEM 86 żołnierzy w linii (nie licząc markietanek). 4. KOMENDA PLACU. Armijna komenda placu nie ingerowała nadmiernie, ograniczając się do orientacyjnego wyznaczenia miejsca stacjonowania (nawet warty przejęła żandarmeria francuska), zatem ustawienie i funkcjonowanie obozu zależało od komendanta placu, czyli kpr Seby. W efekcie wszystkie jednostki batalionu stacjonowały zwarcie obok siebie, a w czasie pobytu przekaz informacji był szybki - oto skutek działania wyjątkowo sprawnego komendanta placu.
Pozdrawiam, W.Zubek
96 - 74 = 22 ładny odsetek...
jeden muzyk był z 18-tki.
jeden muzyk był z 18-tki.
I wszystko jasne . Swoją drogą jeśli organizator, który już raz tutaj zabrał głos wielkiego oburzenia nie chce podjąć normalnej dyskusji lepiej spuścić zasłonę milczenia...
oto skutek działania wyjątkowo sprawnego
Na komendanta placu złego słowa nie można powiedzieć. Szwendał się niby od niechcenia a wszystko widział, wszystko wiedział a jego każące oko patrzyło i upominało... a obóz nam nawet się nie zaczął palić, cnota smoleńskich murków została nie tknięta a honor Polskiego żołnierza nie skalany.
96 - 74 = 22 ładny odsetek... Czy ktoś gdzieś widział te 19 Markietanek lub więcej niż dwóch Kapelanów i jednego Fotografa ?
czas na dyskusje będzie pod Borodino. Co do liczebności nie ujęto Artylerii SAD
Co do liczebności nie ujęto Artylerii SAD Racja, ale to nie zmienia żalu, nie uwidzenia 13-14 pięknych markietanek....
jedna na pewno była w 7pp, dwie lub może trzy w Legii. Jednocześnie normą jest, że przyjmuje się 1 markietankę na 10 żołnierzy. Do tego trzeba napisać, że są markietanki, które jeżdżą często na większość imprez. Największy problem to turyści, którzy pojawiają się przy tylko niektórych typach bitew. Ale jak pisałem, organizator, jeśli nie krzywdzi to żołnierzy ma prawo wziąć w mojej ocenie więcej osób, tylko nie wiem po co potem wybiega z tymi statystykami i sam w siebie bije. W tym wypadku niestety dodatkowo to przez gości (jeśli się mylę proszę o korektę) musieliśmy wcześniej jechać do domu, czyli cierpieli żołnierze, a to jest już karygodne. http://niewiarygodne.pl/kat,1031987,title,Bunt-w-Katyniu-Kim-byl-smialek-ktory-sam-jeden-zdecydowal-sie-na-walke-z-mordercami-z-NKWD,wid,14870038,wiadomosc.html