ďťż
Baza wyszukanych fraz
Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany

Często spotykam się z narzekaniem na czystość naszego miasteczka. Najczęściej joby lecą na PGK i włodarzy miasta jako winnych za ogólnie mówiąc nie najwyższy poziom czystości.
Czy prawda jest tak prosta? Nie. Śmieci nie biorą się znikąd, a ogólny poziom "edukacji śmieciowej" w Pucku chyba nie jest jednak za wysoki.
Przypominam sobie spotkanie wyborcze jednego z kandydatów na burmistrza i wypowiedź pewnej pani, która narzekała, że jak dzieci wracają ze szkoły no na ulicy Wejherowskiej praktycznie nie mają gdzie wyrzucić śmieci.
O ile dobrze pamiętam zadała ona też pytanie, co te dzieci mają zrobić. Otóż odpowiem tej pani: Na pewno nie wyrzucać papierka na ulicę, tylko schować do kieszeni lub plecaka. Proste nieprawdaż? *
Niestety, rzeczywistość bywa inna i zły przykład niestety idzie od starszych.

Jak to w końcu jest z tymi śmieciami. Ano wystarczy popatrzeć na nasze ulice. Ostatnio kilka razy wracałem z Bricomarche przez stare działki. Tam oto spotkałem taki widok:
20 kwietnia

a to sytuacja dziesięć dni później czyli raczej ciężko mówić o przypadkowości


Pojawia się pytanie, czy jeżeli kosze są pełne to trzeba obwalić je dookoła tak by wiatr (nie będący rzadkością w Pucku) mógł z nimi pohasać?
Czy skoro pojemnik pełny to postawię na ziemi, skoro nie ma kosza na śmieci to wyrzucę papierek na ulicę, skoro męska ubikacja jest zajęta to wejdę do damskiej. Te trzy zdarzenia wcale nie są bardzo od siebie różne.
Czy nie prościej byłoby zadzwonić do PGK i poinformować, że pojemniki są przepełnione, a nadmiar śmieci przechować w stanie zabezpieczonym na swoim podwórku do czasu opróżnienia pojemników? Okazuje się, że nie prościej, a niektórzy mieszkańcy nie lubią trudnych rozwiązań.
Zatem czy zasługujemy na to by mieć czysto?
Czasami nie jestem tego taki pewien, bo każdego dnia znajduję mało budujące dowody na to, że nie tylko władze mają problemy z wyobraźnią.

Dodam jeszcze, że problem edukacji śmieciowej na obszarze miasta w moim przekonaniu to problem władz miasta, które w tej materii w zasadzie nie nawiązują żadnego dialogu z mieszkańcami.

*) Na marginesie spotkań wyborczych, pamiętam że jedynie p. Borkowska podkreślała, że najlepszym remedium na problem ze śmieciami jest... mniej śmiecić. Ów truizm jest jednak traktowany jak jakaś abstrakcja, a wcale nią nie jest. dnia Śro 8:53, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 4 razy



KOMUNIKAT
Na terenie miasta zostaną zlikwidowane uliczne punkty zbiórki segregowanych odpadów komunalnych (platik, makulatura, szkło). Ww. posegregowane odpady przyjmowane będą nieodpłatnie od klientów, mieszkańców Pucka, na terenie bazy Puckiej Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Pucku, na ul. Zamkowej 6: w dni robocze w godz. 15.oo-18.oo oraz w dni wolne od pracy w godz. 8.oo-18.oo.

Istnieje możliwość zakupu znakowanych firmowych worków foliowych na segregowane odpady w pokoju nr 4 Spółki (żółte- plastik, niebieskie-makulatura, zielone-szkło, brązowe- odpady biodegradalne).
Zapełnione odpadami worki, po zgłoszeniu ich wystawienia przed posesje w Zakładzie Usług Komunalnych Spółki pod nr tel. 58 67304 00, 58 6730420/22 będą odbierane od klientów w każdy 1 i 3 wtorek miesiąca.

A teraz refleksja. To kompletna porażka. Porażka mieszkańców, bo jako pewien zbiór okazało się, ze niedorośli do tak prostej czynności jak dbanie o własne otocznie. Nawet gdy dostali coś (czyli pojemniki) niemal pod nos. Mogę jedynie podsumować, że to straszne.
Ale to nie koniec porażek, bo jest to też kompletna porażka władz miasta, gdyż tak długo jak tu mieszkam nie prowadzono żadnej edukacji związanej z recyklingiem, nie uczulano mieszkańców jaka jest to skala problemu, nie docierano do ogółu mieszkańców choć przecież można było, nie ostrzegano o konsekwencjach zaniedbań, co osobiście uważam za największą porażkę. Oczywiście najłatwiej ograniczyć się do krótkiego komunikatu na stronie internetowej miasta.

Wszystko to prowadzi mnie do wniosku, że w sumie nie zasługujemy na przyjazne władze... no to ich nie mamy. Dopóki nie zmieni się sposób podejścia zarówno władz jak i wyborców/mieszkańców to syf (wielowymiarowy, bo nie tylko ten śmieciowy) w naszym mieście będzie trwał... i bez znaczenia jest tu jak ładny będziemy mieli rynek czy park przed urzędem miasta. To wszystko to cienka warstewka, pod którą kryje się bezdenna otchłań.

Na zakończenie dodam, że skoro zabrano pojemniki na plastik to dla niektórych znaczy, że można je zostawiać na ulicy. To tak jakby komuś wykręcono sedes, czyli... można narobić na podłogę. Sytuacja z ulicy Polnej:


Dalszy komentarz jest chyba zbędny. dnia Sob 9:53, 24 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Dzisiejszy "rekonesans" przyniósł kilka nowych spostrzeżeń. Gdzieniegdzie w miejscu dotychczasowego stania pojemników pojawiły się karteczki z informacjami (niestety nie miałem okazji zapoznać się z ich treścią). Rychło w czas.

Kilka sytuacji z miasta:
1. Starsza pani wynosi pusty 5-litrową plastikową butlę po wodzie mineralnej. Rozgląda się szukając kontenera. Ktoś z okna krzyczy: "Nie ma!... i już nie będzie". Starsza pani idzie do kosza na odpady niesortowane i wyrzuca butlę.
2. Na rozkopanym rynku niechcący zasłyszałem jedną stronę dyskusji przez telefon komórkowy: "Wiesz... i podobno będzie można wystawiać te worki razem ze zwykłymi śmieciami...".

Jedna i druga sytuacja obrazuje, że ludzie nie wiedzą co i jak maja teraz robić. Nikt nie powiedział tej pani, że można za darmo oddawać plastiki (choć i tak wątpię by na piechotę wybrała się do PGK). To dramatyczna porażka burmistrza i szefostwa PGK, którzy nie zatroszczyli się o to by poinformować lokalną społeczność o podejmowanych krokach. Nie mówię już nawet o tym, że trzeba było wyjaśnić przyczyny takiego stanu rzeczy np. "z uwagi na fakt wyrzucania odpadów innych niż plastiki i szkło do odpowiednich pojemników, miasto - czyli wy drodzy mieszkańcy - musiało w ostatnim półroczu zapłacić za powtórne sortowanie kwotę 50 tys złotych."
Po czymś takim powinien pójść apel i ostrzeżenie: "Jeżeli sytuacja się nie zmieni to w maju następnego roku pojemniki będą zlikwidowane. Dbajmy o naszą wspólną czystość, bop wysypiska i tak są już przepełnione, więc jeżeli jest możliwość wywiezienia wybranych odpadów w inne miejsca to trzeba z niej korzystać. Nie może być jednak tak, że miasto będzie dopłacać do lenistwa i braku wyobraźni części mieszkańców."
Apel powinien pójść w internecie, na słupy i do "Echa Ziemi Puckiej".
Tak się jednak nie stało więc za to Panie Burmistrzu i Droga Rado Miasta zbieracie już zasłużone słowa, których przytoczenie na tym forum nie chce przejść mi przez klawiaturę. dnia Śro 12:02, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy
Kolejny dzień i kolejne wnioski.

Zacznę od zdjęcia śmietnika koło szkoły muzycznej i sklepu Społem:


Prawda jest taka, że nie trzeba być Einsteinem by to przewidzieć. Nie ma koszy na plastik to ludzie gremialnie obrzucili tutejszy śmietnik. szczerze mówiąc nie wiem do kogo on należy i kto płaci za wywóz tych śmieci, więc nie będę wyciągał zbyt daleko idących wniosków. Przynajmniej na razie.

Jak teraz będzie wyglądać sprawa śmieci w Pucku? To dość proste. 99% mieszkańców bloków odpuści sobie segregację odpadów, bo:
- komu będzie się chciało zbierać (na ograniczonej powierzchni mieszkania w bloku) odpady plastikowe i szkła w celu późniejszego zdania w PGK?
- komu będzie się chciało pojechać do PGK (czyt: tracić czas i pieniądze na paliwo - wszak z jedną butelka nikt nie będzie chodził), by zdać tam odpady?
Trzeba przy tym pamiętać, że fakt nieodpłatnego odebrania śmieci w PGK jest dla mieszkańców bloków bez znaczenia bo i tak płacą ryczałtowo za wywóz śmieci.

A co z mieszkańcami domków? Ci już nieco inaczej, bo płacą za każdy pojemnik. Sądzę, że spora część będzie zawozić posortowane odpady do PGK. Niestety, nie mam też żadnych wątpliwości, ze wcale nie mała grupa zacznie podrzucać śmieci do pojemników przy blokach. Pewien marginalny odsetek zdecyduje się też na podrzucenie Koszałce i proboszczowi mniejszej z puckich parafii.

A teraz wniosek ogólny:
Przez kilka lat funkcjonowania pojemników na szkło i plastik udało się w całkiem sporej grupie Pucczan wyrobić nawyk segregacji odpadów (co uważam, za olbrzymi sukces w naszym nieco malkontenckim kraju). Ma to dość istotne znaczenie w sytuacji przepełnionych wysypisk śmieci. Jak się okazuje można jedną nieprzemyślaną (w sensie konsekwencji) i nieprzygotowaną decyzją przekreślić ten dorobek.

Pewnie za kilka miesięcy ludzie oducza się zostawiać taki chlew jak dzisiaj, ale fakt, że problem stanie się mniej widoczny gołym okiem nie sprawi, że zniknie, a konsekwencje braku edukacji i komunikacji na linii magistrat-mieszkańcy będą trwać jeszcze przez wiele lat po tym jak dzisiejsza ekipa zakończy swoje kadencje.


Kolejny dzień i kolejne obserwacje.
Tym razem koło poczty:

Przy okazji przeczytałem karteczkę. Jest na niej to samo co w komunikacie na stronie internetowej.
Pierwszy transport śmieci do PGK wywieziony. Pojemniki stoją:

[na podstawie google maps]

Przemiły pan otworzy bramę wjazdową (uśmiechnięty i nic nie grymasi, że musi wyjść z budki) i można podjechać wyładować większy ładunek.

Mało tego, prócz szkła i plastików można też wyrzucić też makulaturę!

W kwestii segregacji odpadków w moim gospodarstwie domowym nic się nie zmieniło. I tak zawsze jechałem samochodem by wyrzucić 120/240 litrowe worki z plastikiem. Teraz mam jedynie nieco dalej, ale mnie osobiście opony nie bolą .

Zupełnie inaczej wygląda sprawa z mieszkańcami bloków. Na nich owo nieprzemyślana, a przede wszystkim NIEPRZYGOTOWANA decyzja miała zdecydowanie gorszy wpływ i nie wiem czy wystarczy rok, by naprawić szkody wywołane tym, że informuje się ludzi post factum i to bez podania uzasadnienia. dnia Czw 23:22, 19 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Tym razem sytuacja na miejscu po pojemniku na ulicy Polnej koło skrzyżowania z Majkowskiego (na marginesie, moje ulubione ).


... uważam, że likwidacja pojemników na segregację śmieci nie jest porażką. Przy wszystkich pojemnikach widniały informacje dotyczące segregacji śmieci, jednak nie było to wcale respektowane. Odpady wyrzucane były niezgodnie z ich przeznaczeniem, powodując ogromne góry śmieci. Stąd pomysł na rozwiązanie problemu śmieci przez PGK w Pucku.

To ja ponownie wrócę do tego co napisałem wyżej i zadam kilka pytań na które nie oczekuje odpowiedzi (dlatego nie wysyłam ich do Pana Burmistrza):
1. Dlaczego nie wystosowano apelu do mieszkańców o respektowanie oznaczeń, bądź dokładniejsze sortowanie odpadów?
2. Dlaczego nie wystosowano swoistego ostrzeżenia informującego o stanie bieżącym segregacji (i w załączniku nie pokazano co ludzie wrzucają do pojemników) i potencjalnych konsekwencjach trwania takiego stanu?
3. Dlaczego nie podano ile dodatkowo płaci miasto za ponowne sortowanie odpadów?
4. Dlaczego z należytym wyprzedzeniem nie uprzedzono mieszkańców o likwidacji pojemników terenie?

Jest coś takiego jak "Echo Ziemi Puckiej" w którym można sobie wykupić pewną powierzchnie (za niewygórowaną cenę) i wydrukować komunikat, albo namówić np. p. Niemkiewicza na napisanie artykułu lub zamieszczenie wywiadu dotyczącego tego problemu (wtedy za darmo).
jest coś takiego jak strona internetowa miasta, która daje nieorganiczną możliwość wstawiania tekstu i grafik.

Dlaczego nie skorzystano z tego, zaoszczędzając sobie cierpkich komentarzy od zniesmaczonych mieszkańców, którzy po raz kolejny poczuli się "pominięci" na każdym etapie owego "pomysłu PGK" za wyjątkiem etapu ostatniego, czyli zabrania pojemników?

PS
Nie mogę też bez komentarza przejść obok słów Pana Burmistrza "jednak nie było to wcale respektowane". Osobiście czuje się dotknięty takim uogólnieniem, gdyż bardzo precyzyjnie segreguje odpady (na pięć grup) i zawsze respektowałem i stosowałem się do oznaczeń na pojemnikach. Stąd sugestia, że nie było to "WCALE" respektowane jest nieprawdziwa. Mnóstwo ludzi respektowało zasady segregacji odpadów, a jedynie pewna grupa nie (stąd powinno być: "... jednak permanentnie nie było respektowane przez cześć mieszkańców Pucka."). Nie wiem czy to jedynie lapsus językowy, ale takie sformułowanie jest wysoce nie na miejscu. O ile w bezpośredniej wypowiedzi takie uchybienia są niemal całkowicie wybaczalne, o tyle w sytuacji gdy zgodnie z regulaminem ma się dwa tygodnie na przygotowanie odpowiedzi, można się bardziej postarać. dnia Wto 21:47, 07 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy

Błędna decyzja jak żadna inna. Teraz dopiero będziemy mieli czyste powietrze!!! Całe miasto będzie palić plastiki - brawo. Chyba drugiego takiego miasta nie ma , które rezygnuje z dbałości o środowisko.
...wiadomym jest, że nikt nie powinien palić plasitiku, jednak trudno to egzekwować, ponieważ, podobnie jak z segregacją śmieci, większość i tak robi po swojemu. Uważam, że teraz jest porządek [sic!, a nie kilkadziesiąt wysypisk na terenie miasta.

Kilka moich uwag. Wielokrotnie już podkreślałem, że sam pomysł może nie do końca jest zły. Chodzi bowiem o to, że część Pucczan nie dorosła do tego, by traktować ich poważnie, co widać na zdjęciach załączonych do pierwszego postu w tym wątku.
W tym wszystkim chodzi raczej o to, że wybrano rozwiązanie wymagające najmniej wysiłku i na dodatek nie poinformowano na czas mieszkańców, a wszak - jakby ktoś nie zauważył - gro spośród nich jest dojrzała.

O ile się nie mylę nie zrobiono nic w kwestii edukacji dotyczącej segregacji odpadów. Symboliczne (i coraz rzadsze) akcje szkół obejmujące zbieranie nakrętek czy makulatury to raczej zabawne niż pouczające.

Wprawdzie nie do końca podzielam obawy Mieszkanki co do spalania odpadów w piecach (co opisałem już wcześniej), ale z całą pewnością kilku śmierdzących leni wybierze takie bezmózgie rozwiązanie.

W całej tej wymianie zdań pomiędzy Mieszkanką, a Panem Burmistrzem przeraża mnie jedno. Odniosłem wrażenie (opierając się też na kilku innych odpowiedziach), że Pan Burmistrz podchodzi do sprawy na zasadzie "Ciężko zmienić ludzi postępujących niewłaściwie" i tym samym wybiera się rozwiązania proste lub nie robi się nic. Mam nadzieję, że się mylę, ale rzeczywistość zdaje się gasić moje nadzieje.
Ile apeli (takich związanych z życiowymi problemami miasta) do mieszkańców wystosował magistrat za minionej kadencji Pana Burmistrza?
Pracuje tam sporo sympatycznych i kreatywnych osób, ale z magistratem jest tak jak z każdą porządna firmą. Szef odpowiada za organizację pracy i zatwierdza lub inicjuje pomysły. Śmietankę z sukcesów spija szef, ale gorycz porażek też spada na niego.

Na sam koniec smutna puenta. Mieszkanka napisała: "Chyba drugiego takiego miasta nie ma , które rezygnuje z dbałości o środowisko." Jest Pani w błędzie, Puck - ogólnie jako miasto - nie dba o środowisko, więc w ogólnym ujęciu nie można tu mówić o jakiejkolwiek rezygnacji. Pojedyncze akcje wspierania (coś tam o kolektorach słonecznych ruszyło) czy gaszenia (likwidacja pojemników) nie zmieniają tego tego obrazu.

W 90% winę za to ponosi brak właściwej edukacji. Owszem, nie każdego da się wyedukować, ale to byłoby raczej bardzo marne wytłumaczenie faktu, że nie edukuje się w ogóle. dnia Pią 12:01, 24 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
W Echu Ziemi Puckiej wyczytałem, że Pan Burmistrz zaproponował przywrócenie (części?) pojemników na ulice, pod warunkiem uiszczenia przez spółdzielnię mieszkaniową opłaty za odbiór kontenerów. Niby cała opisana sytuacja pokrywa się z moimi przemyśleniami, ale jest jedno małe ale...

... w ten sposób Pan Burmistrz niejako przyznał, że cały pomysł i jego obrona były do bani. Pomysłu broniono, bo rzekomo "wcale nie były respektowane" oznaczenia na kontenerach (więc chyba trzeba było ponownie sortować zawartość) oraz z uwagi na to, że mieliśmy "kilkadziesiąt wysypisk na terenie miasta".
Z artykułu - czytając między wierszami - jednoznacznie wynika, że ani pierwszy, ani drugi argument nie da się obronić skoro można przywrócić "status quo ante" , ale... za drobną opłatą.

-------------------------

W artykule pojawił się też inny akcent. Mieszkańcy bloków skarżyli się na podrzucanie śmieci z osiedli domków jednorodzinnych (tu głównie z Grodziska). Sądzę, że skala problemu nie jest porażająca, ale tu chodzi o sam fakt. Kto podrzuca swoje śmieci do pojemnika, za wywóz którego zapłaci ktoś inny, to po prostu okrada go (eufemistycznie mówiąc "zmusza inną osobę do zapłacenia za wywóz swoich śmieci").
W tym kontekście pojawiła się deklaracja komendanta SM, że powstanie coś na kształt bazy informacyjnej o tym kto w Pucku nie ma umowy o wywóz odpadów. To bardzo dobra inicjatywa, ale sugerowałbym rozbudować ją do stopnia adekwatnego czasom w których żyjemy. Co mam przez to na myśli?
Wyposażenie strażników w służbowe niewielkie plamtopy (bez żadnych wodotrysków) zawierające bazę danych wraz z jej graficznym zobrazowaniem na mapie Pucka (wiadomo, że obraz mówi więcej niż tysiąc słów). Owa baza zawierać mogłaby właśnie takie informacje jak posesje bez umowy o wywóz śmieci, posesje podejrzane o odprowadzanie wody opadowej do kanalizacji sanitarnej, zgłoszenia nadmiernych/uciążliwych immisji itp. To ułatwiłoby wyszukanie "punktów zapalnych", a w efekcie dałoby jaśniejszy obraz czy coś z tym można zrobić.

Co więcej, baza taka zawierać mogłaby wszystkie numery rejestracyjne samochodów "przyłapanych" na np. niewłaściwym parkowaniu. Jestem zdania, że dla dobra i wizerunku miasta nikt (zarówno miejscowy, jak i przyjezdny) nie powinien być karany mandatem za pierwsze wykroczenie tego typu (chyba że wykazał się skrajna głupotą). Powinno być upomnienie (chińskie ).
Dlaczego tak uważam?
Nie ma lepszego sposobu jak odstraszyć niezbyt licznych turystów nieprzyjaznym zachowaniem straży miejskiej. Zapewne na długo zapamiętają Puck jako miasto gdzie dostali mandat i nic więcej ciekawego ich tu nie spotkało. Innymi słowy, nigdy tu nie wrócą i zrobią dobra antyreklamę. Przyjazna postawa SM, która nie dość, że nie da mandatu to jeszcze wskaże najbliższy parking i uprzejmie ostrzeże o wysokim mandacie w przypadku ponownego złapania (nawet w przyszłym roku) to coś co zostawia nawet miłe wspomnienie. Chodzi o to, że strażnik miejski powinien być stanowczym i uprzejmym dżentelmenem, a nie bulterierem.
Co do miejscowych, świadomość że figurują w bazie danych i w razie repety dostanie im się mandat z górnej półki to wierzę, że będzie to podświadomie działać odstraszająco.
W tym wszystkim jest jedno ale... Puck to nie tylko rynek i okolice oraz pucki Manhattan. SM musi być "wszędzie". Tylko wtedy takie strzeżenie ma większy sens. Jeżeli jest za mało ludzi to w sezonie ładować nadgodziny, a dać odsapnąć po sezonie, albo zatrudnić więcej strażników. Wszak ludzie - głównie kierowcy i właściciele psów - są bogaci (patrz np. wątek skrzyżowaniu koło Polomarketu) i w ciągu kilku dni wpłacą równowartość pensji strażnika, a sfinansowanie palmtopów i oprogramowania do nich zajmie góra dwa tygodnie. dnia Pią 23:17, 08 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy

No i stało się dokładnie tak jak powinno, co czym wspominałem pół roku temu. Martwi mnie jedynie to, że wszystko można było przewidzieć ZANIM podjęto decyzję o usunięciu pojemników. Naprawdę nie wymagało to pogłębionych analiz. Po angielsku - ale ważne, że jednak - wycofano się z błędnej decyzji. Ciekawe czy ktoś przemyślał jeszcze jedną implikację takiej decyzji. Otóż godziny otwarcia składowiska w PGK w dni robocze są niezbyt elastyczne. Efekt może być taki, że jak ktoś pojedzie na wieczorne zakupy to zamiast do PGK (bo od 1800 zamknięte) wyrzuci do pojemnika koło bloków. Oczywiście nic w tym strasznego, bo wydaje mi się, że prawo do korzystania z pojemników mają wszyscy (chyba, że wprowadzono - o czym wspominał Pan Burmistrz - dodatkową opłatę dla mieszkańców spółdzielni), ale wtedy trzeba przewidzieć częstszą wymianę pojemników. Jest jeszcze jedno możliwe rozwiązanie. Postawienie dwóch pojemników w pobliżu PGK, ale poza terenem zamkniętym, tak by mieszkańcy mogli przez całą dobę pozbyć się plastików (i nie podrzucać koło bloków). Bliskość PGK = łatwość odebrania pojemników. Myślę, że na próbę warto sprawdzić takie rozwiązanie. Jedynym problemem może być tu chyba tylko miejsce ustawienia pojemników, ale... dla chcącego nic trudnego.
W gąszczu informacji umknęła mi jedna, ale za to IMHO bardzo pozytywna. Chodzi o to, że od jakiegoś czasu prócz pojemników na plastiki, szkło i makulaturę na składowisku w PGK stoi też kontener na odpady biodegradowalne, czyli zasadniczo liście lub skoszoną trawę. Wprawdzie kontener pojawił się za późno, by przyjąć tegoroczną trawę, ale trzeba oddać, że jest to dobry pomysł. Zapewne dla kilku osób, które mieszkają w ciasnej zabudowie jednorodzinnej i nie chcą mieć na działce kompostownika, a mają pojemne kombi, to jest to strzał w dziesiątkę.

Teraz jeszcze jedna inicjatywa i można uznać, że składowisko jest już całkiem OK. Mam tu na myśli pozostałości po spalaniu paliw kopalnianych, czyli po prostu popiół. To nadal jest dość istotny problem, co widzę po rosnących kupkach w miejscach gdzie tylko można podrzucić popiół. Jeżeli nie ma takiej możliwości to popiół trafia do pojemników na odpady gospodarcze i jest wywożony przez śmieciarki.
Może warto spróbować zachęcić mieszkańców do większej dbałości i w tej sprawie?

Podwyżka cen podyktowana jest koniecznością skierowania od 1 stycznia 2013 roku strumienia odpadów do odległego o 75 kilometrów Zakładu Zagospodarowania Odpadów w okolicy Nowej Wsi Lęborskiej.

Również z wyprzedzeniem pojawiły się nowe harmonogramy odbioru odpadów.
http://www.pgkpuck.pl/a_info_harmonogram.html

A teraz trzeba tylko poczekać co w tym systemie schrzani samorząd (że tak się stanie jestem niemal pewny). dnia Sob 15:54, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
W sąsiednim wątku ("Podatek śmieciowy") opisałem jak to "nie zawiodłem się" na władzach samorządowych.

Teraz wracam do sprawy worków. Otóż otrzymałem pierwsze egzemplarze. Warto zwrócić uwagę na informacje co można wrzucać, a czego nie.




Zgaduję, że takie uwarunkowania nie wzięły się z sufitu i obrazują możliwości technologiczne PGK w zakresie sortowania/składowania odpadów.

Wiadomo już, że np. styropianowe tacki po wędlinach, kartoniki po mleku i sokach, czy tzw. szkło nietłukące, pieluchy jednorazowe itd. nie są odpadami, które można zdać w sposób posortowany. Zatem jeżeli ktoś podpisze deklarację, że będzie zdawał odpady posortowane, to czy będzie musiał wrócić do czasów wielorazowych pieluch tetrowych, a produkty z kartoników kupować tylko w wersji z pojemnikiem szklany lub plastikowym, czy też władze w swej nieskończonej łaskawości nie będą utrudniały i tak niełatwego życia przyjmując raz na jakiś czas pojemnik z tym co jest odpadem codziennym, ale nie da się posegregować z uwagi na ograniczenia odbiorcy odpadów?

A jak to wygląda w blokach? Przecież tam w zasadzie nie da się rozsądnie posortować wszystkich odpadów. Czyżby zatem wszyscy mieszkańcy bloków mieli płacić 13 PLN od osoby? dnia Czw 23:28, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz



© Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany Design by Colombia Hosting