Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
Konstancja napisał: Ja też mam te szelki i jestem z nich zadowolona. Kot mi się z nich jeszcze nigdy nie wysmyknął
to dobrze, bo dziś je zamówiłam! dla Inki i dla perskiej kotki mojej siostry! Dziękuję, za info o szelkach! idę spać spokojna dnia Sob 21:41, 07 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Dziewczyny, myślicie, że można zostawić włączony wentylator podczas naszej nieobecności w domu? Trochę się boję, a z drugiej strony żal mi zwierzaków, które się będą gotować (bo okna otwartego tym bardziej nie zostawię - mam tylko moskitierę, którą da radę zdjąć, jakby kot skoczył na muchę czy coś w tym guście). Co prawda na 2-3 godziny zostawiałam tak okno, ale trochę z niepokojem (parter, zabić się nie da, ale da się wyjść i zaginąć). Jutro nie będzie nas wiele godzin w domu. Nie wiem, co zrobić.
ja bym nie odważyła się zostawić włączonego urządzenia - jeszcze któryś zwierzak może go przewrócić ja zostawiam mokry ręcznik na parapecie i wiem, że Buba na nim leży
Mi głównie o psy chodzi. Kot daje radę. A psom nie pomoże ręcznik, niestety. Może zamknę kota w pokoju z zamkniętym oknem, a psom otworzę w innym.
to mogłoby być rozwiązanie - zamknij Racucha ze świnkami żeby nie czuł się samotny a psiakom zostaw uchylone okno
Tez mamy te szelki. ciezko sie zapina , ale Cassi sie z nich nie wysuwa. Dopiero ja do nich przyzwyczajam, trzy razy miala na chwile zalozone. I szelki jej nie przeszkadzaja, chodzi lekko przyczajona bo czuje ze cos na sobie ma, ale daje rade. no nie daj Bog smyczke dopne- wtedy zaczyna sie zabawa ktora przechodzi w nerwice wiec szybko odpinam. Ale wierze ze jak potrenujemy to przywyknie.
nilde napisał: Tez mamy te szelki. ciezko sie zapina , ale Cassi sie z nich nie wysuwa. Dopiero ja do nich przyzwyczajam, trzy razy miala na chwile zalozone. I szelki jej nie przeszkadzaja, chodzi lekko przyczajona bo czuje ze cos na sobie ma, ale daje rade. no nie daj Bog smyczke dopne- wtedy zaczyna sie zabawa ktora przechodzi w nerwice wiec szybko odpinam. Ale wierze ze jak potrenujemy to przywyknie.
Widzę, że mamy podobne doświadczenie! Wczoraj pierwszy raz Inka miała założone szelki. Bardzo dobrze to zniosła (biorąc pod uwagę doświadczenia,o których czytałam) zajęłam ją zabawą - czasami przerywała , żeby je pogryźć, ale ogólnie jestem bardzo zadowolona. Poszłam o krok dalej i przypięłam smycz - i na tym się skończyło. Zaczęła gryźć i bardzo się jej to wszystko nie podobało. Będziemy próbować dalej.
Lindusia napisał: A u mnie wszystkie futrzaste poległy pod wentylatorem
Tylko się boku na bok przewracają
Mgławica, Lindusia- widzę, że nie tylko mój Szczęściarz czeka, aż włączę wentylator Tylko na to czeka, jak poczuje chłodny wiaterek rozwala się tam, gdzie najbardziej na niego leci:)