Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
Tak, tak trzymamy i ciepłe myśli wysyłamy.
Zdjęcia! Zdjęcia! Zdjęcia!!!!!!!
Mocno mocno trzymam kciuki Kasiu. Ale przebadajcie się naprawdę mocno, żeby alergia się nie objawiła jak już Wasze mieszkanko przesiąknie kociakiem. Dużo gorsze byłoby rozstanie jak kociak się zadomowi a Wy pokochacie go z całego serducha. Mój TŻ nigdy nie był uczulony na koty, a teraz jak za rzadko odkurzamy albo kot włazi do łóżka, to łazi zakatarzony i zapchanym nochalem, co nie jest przyjemnie, ale też nie jest to taka alergia, która przeszkadzałaby mu w funkcjonowaniu i eliminowałaby posiadanie kociaka. Ale mogło być gorzej. Dlatego bardzo bardzo mocno trzymam kciuki za powodzenie, ale jednocześnie proszę, byście nie popełnili pochopnej decyzji kierując się emocjami. Pozdrawiam cieplutko i pomimo czarnej wizji wierzę, że wszystko jednak będzie w porządku.
KCIUKI MOOOOOCNO ZACIŚNIĘTE!!!!!
OLGA napisał: Mocno mocno trzymam kciuki Kasiu. Ale przebadajcie się naprawdę mocno, żeby alergia się nie objawiła jak już Wasze mieszkanko przesiąknie kociakiem. Dużo gorsze byłoby rozstanie jak kociak się zadomowi a Wy pokochacie go z całego serducha. Mój TŻ nigdy nie był uczulony na koty, a teraz jak za rzadko odkurzamy albo kot włazi do łóżka, to łazi zakatarzony i zapchanym nochalem, co nie jest przyjemnie, ale też nie jest to taka alergia, która przeszkadzałaby mu w funkcjonowaniu i eliminowałaby posiadanie kociaka. Ale mogło być gorzej. Dlatego bardzo bardzo mocno trzymam kciuki za powodzenie, ale jednocześnie proszę, byście nie popełnili pochopnej decyzji kierując się emocjami. Pozdrawiam cieplutko i pomimo czarnej wizji wierzę, że wszystko jednak będzie w porządku.
Biedna Karola niedługo będzie wyglądała jak ofiara wampira i do tego w kropki, a niestety Gluś stwierdził, że ją kocha najbardziej
Tak to bywa Ale czy nie ma przypadkiem takiego powiedzenia, że miłość wszystko przezwycięży, albo jakoś tak?
Zdj€cia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ojej, Catyfun, po takiej eksplozji to nie będzie co zbierać do tych zdjęć
Ale poskutkowalo! Zdjecia na wieczor obiecane Oczzywiscie juz marudzenie, ze jakosc kiepska i ze cos tam jeszcze, jakbysmy takie tlumaczenia do wiadomosci przyjmowaly Jak sa zdjecia, to maja byc na forum, no chyba, ze chodzi o mne, bo z balkonikiem i aparatem nie da sie zdjec zrobic
Ty już się tu nie tłumacz. Nie ma dla Ciebie wyjątków
OLGA napisał: Ty już się tu nie tłumacz. Nie ma dla Ciebie wyjątków
Nie sposób nie przyznać Ci racji
kamisia napisał: OLGA napisał: Ty już się tu nie tłumacz. Nie ma dla Ciebie wyjątków
Pierwsze koty za płoty. Niestety nad jakością muszę jeszcze popracować ( zwłaszcza, że na chwilę obecną dysponuję tylko "głuptakiem") Mam nadzieję , że w przyszłości będzie lepiej Glusiek jest przesłodki, zawojował serca wszystkich Bardzo szybko oswoił się z nową sytuacją i nowymi kątami. Żadnych kłopotów kuwetkowych, jedzeniowych. Bardzo szybko pojął ,że my to śpiochy i w dni powszednie wstajemy dopiero o 7.00 (zobaczymy, co przyniesie weekend ) Nawet mój ślubny przyznał, że jednak istnieje kot IDEALNY Miłość czyni cuda i nasza Karola nie kicha częściej niż zazwyczaj, więc wszystko jest na dobrej drodze do HAPPY ENDu
Zdjęcia Glusia fajne! A co z alergią córci? My tu wszyscy kibicujemy i czekamy na wieści...
Edit: Kolejna Kasia szybciej odpowiedziała niż ja zapytałam dnia Pią 20:26, 28 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Dorodne kociątko.............. stryj Geniusz jest dumny z bratanka Kolejna Kasiu , malutka sugestia co do wklejanych fotek .Nie musisz ich przesyłać pojedynczo .Można zrobić to hurtem - Jeden post 5-6 fotek
Ależ Gluś urósł, piękne z niego kocisko Na ostatnich zdjęciach Catyfun był jeszcze maluszkiem... Wiesz, że będziemy czekać ciągle na duuużo nowych zdjęć i wieści Pozdrawiamy gorąco, głaski Glusikowi i kciuki za happy end
Nastepny kociak, ktory jak tylko dom opusci, to nagle zaczyna rosnac jak na drozdzach. Podejrzewan, ze bidok w koncu do syta dostaje. Ide sie pokajac. Jakis popiol w kominku znajde.
Pięknie chłopczyk rośnie.
Powtarzam się, ale czas już chyba na jego własny wąteczek w : " Przedstaw nam swojego ragdollka"
Bo później ciagłości nie będzie.
Uwielbiam te białe skarpetki....Kociamama ma rację. Czas na własny wątek. I WIĘCEJ FOTEK
Ojej, dopiero przeczytałam wieści TRZYMAM KCIUKI BARDZO MOCNO
Chciałam poinformować, że Gluś zawłaszczył nowy domek i postanowił nie wracać z kolonii
Chyba nie ma wątpliwości, ze wola kota - wolą bogów
WIELKIE GRATULACJE DLA WSZYSTKICH
Dla Karo i jej noska.
Dla całej rodzinki, bo ma nowe dziecko
Dla Mariolki, bo tak pięknego kociaczka wyhodowała.
Piękny jak piękny, ale jaki cwany! Ruszył z ofensywą szeroką linią frontu i całą rodzinę owinął dookoła pazurka
Jakie super wieści. Witam i ja. Nie chcę być niedobrą czarownicą, ale to, że córcia nie ma alergii nic nie oznacza. Ale powiem na przykładzie mojej córki. Dwa lata temu alergia na kota przy testach obrzęk wyszedł na 14 mm, w tej chwili przy dwóch kotkach w domu - obrzek przy powtórnych testach to 7 mm. Więc postępy są. Powiem tak alergia u dziecka to nie jest wyrok. Warto leczyć się w ten właśnie sposób jeśli pojawi się alergia.
Witam raz jeszcze.
GRATULACJE Bardzo się cieszę
Agnieszka7714 napisał: Jakie super wieści. Witam i ja. Nie chcę być niedobrą czarownicą, ale to, że córcia nie ma alergii nic nie oznacza. Ale powiem na przykładzie mojej córki. Dwa lata temu alergia na kota przy testach obrzęk wyszedł na 14 mm, w tej chwili przy dwóch kotkach w domu - obrzek przy powtórnych testach to 7 mm. Więc postępy są. Powiem tak alergia u dziecka to nie jest wyrok. Warto leczyć się w ten właśnie sposób jeśli pojawi się alergia.
Witam raz jeszcze.
Karola w testach skórnych miała jakiś taki mało wyraźny wynik.
Decyzja zapadła, Gluś zostaje na dobre i na złe. Odnośnie naszej Karoli- po ataku kichawki zrobiliśmy jej testy i wyszły one granicznie- skórne- 2x3 mm, gdzie alergię rozpoznaje się przy zmianie pow 3 mm w każdą stronę, a specyficzne IgE 1,1, gdzie wartością graniczną jest 0,75, a klasa 6 jest powyżej 100. Podczas próby biologicznej- zero objawów, zresztą przy kontaktach z kotami naszych znajomych również nic.Ostatecznie wyszliśmy z założenia, że leczy się objawy , a nie wyniki. Mam świadomość, że jeżeli nic nie dzieje się w chwili obecnej, to nie wyklucza to reakcji nawet za kilka lat, ale tym będziemy się martwić jeżeli to nastąpi, z drugiej strony wierzę, że wiara zdziała cuda, a że Karoli wiara, że będzie dobrze jest ogromna, to mam nadzieję, że tak będzie
Chyba czas przenieść wątek
Matko, ale ja jestem GAPA!! Tutaj taki dramat a ja nic....
Cieszę się bardzo, że jednak wszystko się poukładało i trzymam mocno kciuki za powodzenie!!
A teraz spokojnie przenoszę się do wątku braciszka
Historię przestudiowałam od poczatku do końca, i naprawdę prawdziwy happy end. Ale najfajniejszy z calej historii jest chyba kotek, nprawde prze-prze cudny marzenie. . Trzymam kciuki żeby juz nic nie wrociło a w kawalerze jestem zakochana
Kciuki trzymali wszyscy Forumowicze i udało się. Z naszą Karolą jest wszystko ok, a Kajtuś (Gluś) jest naprawdę prze-prze-przekochany . Prawdziwy KOT IDEALNY