Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
Hari napisał: [*] Dla mojej R`Balbiny . Balbinka była kotką show . Czekałam na taką kotkę 5 długich lat a była z nami tylko 3,5 m-ca . Na wystawie w Starogardzie Gdańskim w wieku równo 3 m-cy dostała Nom Bis i parę dni póżniej odeszła . Dla mnie to ogromna strata , ból , żal i wciąż nie rozumiem dlaczego tak się stało i dlaczego akurat ona - moja wymarzona sealka
Hari ale...przeprasza że o to pytam.Ale odeszła tak...bez ostrzeżenia?
Dla Balbinki, dla Almuni, dla Pśotki, i dla wszystkich naszych futerek bez wyjatku... (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*)
astonia napisał:
Jakie to piękne... dla naszych zwierzaczków
Tasiemka napisał:
Hari ale...przeprasza że o to pytam.Ale odeszła tak...bez ostrzeżenia? Z powodu odwapnienia kości ( młodzieńcza osteoporoza) Mała nie chciała mleka od matki , nie chciała nabiału ani chrupek . Wszystkie odżywki były fuj . Jadła tylko mięso w różnych postaciach .
Problem się zaczął kiedy zauważyłam , że jakby przestała rosnąć , nie chciała bawić się z rodzeństwem , nie potrafiła jako 3 m-ny kociak wskoczyć na kanapę , wolała być noszona na rękach . Ci którzy byli w Starogardzie na wystawie , może pamietają maleńką sealowa birmankę - naprawdę była mała . Parę dni po wystawie , kotkę dotknął paraliż tylnej części ciała . RTG wykazał pękniecie rdzenia kręgowego , wystarczył zły skok , upadek z kanapy , drapaka . Konsultowałam to z kilkoma lekarzami - nikt nie dawał małej szans .
Nie potrafię sobie wybaczyć błędów żywieniowych jakie popełniłam
Uploaded with ImageShack.us Tysonek był z nami 15 miesięcy Wy zrozumiecie co się czuje gdy gaśnie ukochany kocurek dnia Śro 20:21, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Rozumiem i współczuję [*]
Ania85 napisał: Tysonek był z nami 15 miesięcy Wy zrozumiecie co się czuje gdy gaśnie ukochany kocurek Tak. Mocno przytulam .
Bardzo mi przykro ....
Doskonale rozumiem co czujesz.. Straszny ból i pustka! Serdecznie pozdrawiam.
nic dodać nic ująć. Swoją drogą...dziewczyny dziękuję że jesteście bo...mało kto potrafi zrozumieć ból po stracie "zwierzaka". Przeżywałam to strasznie i widziałam że były osoby które patrzyły na mnie...hmmm....nazwijmy to delikatnie z niezrozumieniem.
Aniu85, przytulam cieplutko. Słodki był ten Tyson. Pamiętaj tylko dobre chwile z nim.
Tasiemeczko, czuję to samo. Ból jest do zniesienia, kiedy dzieli się go z tyloma życzliwymi osobami, pełnymi zrozumienia. Dobrze, że możemy na siebie liczyć w tych najsmutniejszych chwilach.
Ania85 - Tysonka masz w każdym futerku, które już stoi albo dopiero stanie na Twojej drodze
Jak mawia Puchatek: gdy się kogoś kocha, to ten ktoś nigdy nie znika, tylko siedzi gdzieś i czeka na Ciebie
Ja niestety po stracie swojej ukochanej koteczki nie miałam w zasadzie nikogo, kto by mnie zrozumiał i jakoś tak już chyba nigdy się z tym nie pogodzę... Kocham wszystkie zwierzaki, ale żaden następny nie zastąpi tego poprzedniego. Wraz z Kiziunią odeszła jakaś cząstka mej duszy... Nikt inny nas nie zrozumie, więc musimy się trzymać razem
Dziękuję dziewczyny i jestem z Wami dnia Nie 10:56, 24 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
LITTLE CAT
I said goodbye to you today, little cat. Fingers caught on bones when I stroke your fur. You could scarcely raise you head to drink, yet you still calmed me with your purr.
Were you comfortable curled on the rug? And did you know your time drew near? Your wide green eyes held gentle love, and quiet pain, but showed no fear.
You slipped away so quietly that we weren't sure that you were gone. Our bouncy little cat is stilled but your spirit lingers on.
Little ghostcat, where are you? Are you happy, are you strong? I feel your warmth, your life, your love and still can hear your purring song.
Psotka 1 rok 25.10.10 18:42 [*
dnia Wto 10:41, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Astoniu kochana
Agnieszka7714 napisał: Astoniu kochana
astoniu PRZYTULAM BARDZO MOCNO
I ja też..
Ja tez niedługo będę miała taka smutna rocznice więc tym bardziej przytulam Cię mocno
Dziękuję Wam za wsparcie... i zrozumienie...
Astoniu, Ciepłe myśli w Twoja stronę.
To boli, ale coraz częściej już można myśleć o kochanym zwierzaku, który odszedł i nie plakać.
Zawsze będziemy o nich pamietać i to jest wspaniałe.