Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
R O X I napisał: Powiem szczerze, że nie wiedziałam że tak można... Myślałam, że kot powinien mieć skończone 9 miesięcy. Owszem, czytałam kiedyś o wczesnej kastracji, chyba nawet w wieku 3 miesięcy ale z tego co pamiętam to wiele osób było przeciw.
Mój Bonifacek ma skończone 6 latek i był poddany wczesnej kastacji. Nic się złego nie dzieje, nawet karmy nie je dla kastratów ( ważne żeby kot dużo pił). Kocurka bym ciachnęła jak najszybciej. Szkoda, że drugi kot nie wchodzi w rachubę bo wydurniałby się z nim, a nie ze sprzętami dla Was cennymi.
Dziękuję za taki liczny odzew.
Miki został wykastrowany już w kwietniu.
Czy sytuacja uległa zmianie? Hmm... w pewnym stopniu tak, przestał już niszczyć rzeczy, nie wiesza się na firankach, nie obgryza kabli. Nadal chodzi natomiast po stołach i kuchennym blacie. Nie mam pojęcia jak go tego oduczyć, próbowałam już chyba wszystkiego ale on robi dalej swoje... Pieścić dalej za bardzo sie nie lubi, tzn pogłaskać, podrapać po brzuchu czy za uchem się daje, ale sam np. na kolana nie przychodzi. Wydaje mi się, że to po prostu typ indywidualisty.
Niby się troche poprawił ale za to od jakiś 2 miesięcy zrobił się strasznie agresywny. Dosłownie uwielbia polować na moje nogi, rzuca się na nie i z całej siły gryzie lub drapie. Jak czasem drapie go po brzuszku to też tak znienacka łapie moją rękę zębami i kopie w nią tylnimi łapami. Myślałam że to forma zabawy, jednak czasem się tak zapędzi że się go zaczynam bać. Jak wpada w "agresywny szał" to opuszcza uszy tak do tyłu, obniża się, wyszczerza zęby i nagle z całej siły na mnie skacze i gryzie.
Jeśli tylko tak się zachowuje to od razu od niego odchodze, pokazuje że mi się nie podoba takie zachowanie, ale jego to nie zniechęca i dalej na mnie poluje.
Może macie jakiś pomysł jak mam sie zachować jak zaczyna atakować? Chcę go tego oduczyć.
Zdecydowałam się na Ragdolla bo zależało mi na miłym, spokojnym, "przytulaśnym" kocurze. Patrząc na mój egzemplarz śmieję się czytając opis tej rasy;) no ale wyjątek potwierdza regułę kocham go takiego jakim jest, ale musze go troche utemperować
Przypomniało mi się coś jeszcze.
Gdy rozmawiałam z hodowcą na temat zachowania Mikiego to dowiedziałam się, że koty w ciemnym umaszczeniu właśnie zazwyczaj są takimi indywidualistami z charakterkiem. Ponoć im kot jaśniejszy tym łagodniejszy i spokojniejszy.
Napisałam to tylko jako ciekawostke, nie musicie się z tym zgadzać ale patrząc na mojego Mikiego - seal colorpoint to by się zgadzało...
R O X I napisał: ale za to od jakiś 2 miesięcy zrobił się strasznie agresywny. Dosłownie uwielbia polować na moje nogi, rzuca się na nie i z całej siły gryzie lub drapie. Jak czasem drapie go po brzuszku to też tak znienacka łapie moją rękę zębami i kopie w nią tylnimi łapami. Myślałam że to forma zabawy, jednak czasem się tak zapędzi że się go zaczynam bać. Jak wpada w "agresywny szał" to opuszcza uszy tak do tyłu, obniża się, wyszczerza zęby i nagle z całej siły na mnie skacze i gryzie. Tak "bawią się" ze sobą moje koty. To zabawa - kto jest górą. Po chwili takiego wzajemnego kopania się i gryzienia, każde idzie w swoją stronę. Myślę, że twojemu Ragowi przydałby się kolega.
R O X I napisał: PGdy rozmawiałam z hodowcą na temat zachowania Mikiego to dowiedziałam się, że koty w ciemnym umaszczeniu właśnie zazwyczaj są takimi indywidualistami z charakterkiem. Ponoć im kot jaśniejszy tym łagodniejszy i spokojniejszy. Ja bym to potraktowała jako formę... żartu
Sherlok też nie jest jakiś przytulasty ( chociaż czaaaasami ma momenty, w których przychodzi na mizianie).... ale generalnie woli poleżeć w fotelu albo na podłodze, blisko, ale z rezerwą, też lubi atakować moje stopy i czasem mnie podgryza.. co jest trochę irytujące bo nie możemy spać przez to w nocy..
Mimo wszystko mam cichą nadzieje, że jak podrośnie to trochę się uspokoi ! Bo nie ukrywam, że marzył mi się bardziej przytulasty kocur... Ale i tak go kocham ;p
Poradzić nie umiem, ale są tu dziewczyny, które mają większe doświadczenie z kotami , więc może coś pomogą