Co ostatnio kupiliscie.

Baza wyszukanych fraz

Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany

Stacjonarne zakupy - bleeee. Po prostu nie znoszę. Jak idziemy z J. do galerii, to ja w sklepach niczym facet szukam kanapy/czegoś do siedzenia żeby przeczekać.

Kiedy już muszę sobie coś kupić, zazwyczaj znajduję to w pierwszym sklepie, do którego wejdę. Wyjątkiem są buty, bo ciężko mi znaleźć coś na moją stópke - mam rozmiar 37/38 ale wąską i drobną, o niskim podbiciu.
Z tego powodu nie mogę nosić wysokich szpilek bez pasków. Noga mi wylatuje z buta i żadne żelowe wkładki nie pomagają. (co nie znaczy, że takowych szpilek nie mam

)

O moim maniakalnym kupowaniu lalkowych butów i peruk z koreańskich sklepów online, napiszę innym razem.

A ja sobie ostatnio kupiłam kosmetyk wszechczasów

A mianowicie "serum rozjaśniające" z Biochemii Urody. I przeżyłam szok !

Wszelkie kosztowne zabiegi u kosmetyczki typu melanostatic, kwas ferulowy i inne rozjaśniacze nie zadziałały tak jak to serum

Szok, po 5 dniach smarowania już widać efekt, paskudne, posłoneczne, posyfowe plamska znikają

)))))))))))))))))) Ja ślepa, stara i to widzę

HURA!!!

To teraz już tylko musisz pamiętać o odpowiednich filtrach na dworze i będzie super

A działa na świeże zabarwienia, czy te stare też?
Chętnie bym się pozbyła kilku słonecznych pamiątek z czasów szkolnych.

według mnie działa na stare, bo miałam taka paskudną plamę po Egipcie jak byłam 2 lata temu. Słońce się odbijało od okularów słonecznych i tak wysoko na policzku plamsko nie do zniwelowania. A od zawsze mam tendencję do pryszczy, jak tylko coś zjem paskudnego to syf murowany i wiadomo ślady zostają. A to serum to bajka

Do tego tonik z kwasem i miodzio

) I taniocha

)) b
o serum kosztuje 35 zł

Polecam plamistym i pryszczatym

2letnie to jeszcze całkiem świeże. Mi chodzi o plamy po oparzeniu słonecznym, które mają ze 13-15 lat.

Pewnie takich dinozaurów nic już nie ruszy.

Ddzisiaj przyszlo zamowienie z Zooplusu.W tym nowa fontanna dla kociastych.

Dalia napisał:

Smuzka - ta bielizna jest PRZEpiekna!!!!
I jeszcze robi cuda z cyckami!!!

Mam mały niepozorny biust, a w Effuniaczkach czuję się kobieco i nawet mam dolinkę.
Tylko schudłam teraz odrobinę i miękkie staniki zaczynają lekko powiewać. A wydałam na nie majątek! Wszystkie mam w kompletach z majtkami. Zbankrutuję, jeśli przyjdzie mi wymienić szufladę na mniejszy rozmiar... A zaczęłam biegać, więc pewnie to niebawem nastąpi.

a ja wczoraj kupiłam rower - gnana nagłą potrzebą ruchu innego niż spacery/bieganie, przejrzałam szybko ogłoszenia i dorwałam za 200 zł cudeńko

Będę nim jeździć na uczelnie i jestem przeszczęśliwa. muszę tylko wybrac się do serwisu by mi napompowali koła i ustawili przerzutki - głupia sprawa, ale nie mam czym podpompować kół i muszę z taką duperelą iść do sklepu. ale mam bliziutko.
teraz tylko czekam aż przestanie padać i wiać...

My pompujemy na stacjach benzynowych. Polecam.

Dziewczyny,.jak Wy kupujecie staniki przez neta? Ja nie umiem tak bez mierzenia, bo co model, to inna historia.

Jak kupujesz ze sklepu internetowego, to masz 10 dni na ewentualne odesłanie. W tym czasie możesz się dobrze zastanowić, sprawdzić jak prezentuje się stanik pod ciuchami, czy nie wychodzi Ci spod kreacji, na której Ci zależało itp.
Już ponad 5 lat (czyli odkąd się dowiedziałam, że mój rozmiar to wcale nie jest 75b

) wszystkie biustonosze mam z internetu.

Edit:
A ta stronka, to kopalnia recenzji różnych modeli na żywym biuście: http://balkonetka.pl/katalog/
Trzeba się zalogować, żeby móc oglądać zdjęcia.
dnia Wto 20:57, 25 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Też nałogowo siedzę na balkonetce i dzięki niej trafiam z rozmiarami (ostatnio dwa spotowce kupiłam bez mierzenia).

Większość staników mam z netu. Stacjonarnie kupiłam tylko jeden M&S w lumpeksie i strapless ślubny, bo mi zależało na tym, żeby mi doradzono w wyborze rozmiaru.

Ja korzystałam z kalkulatora na Effuniaku, poza jednym wyjątkiem, wszystkie pasowały idealnie

dnia Wto 21:18, 25 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Wczoraj zakupiłam koło dwumasowe do mojego auta i o mało nie zbankrutowałam, oraz nasiona szałwi hiszpańskiej-polecane przez przyjaciólkę- zobaczymy jak będą działać

Olencja, jakie ma miec dzialanie Szalwia hiszpanska?

Też chciałam zapytać.

Temat zupełnie nie dla mnie - ja sobie nic nie kupuję. Poza jedzeniem... no, ostatnio kupiłam jedzenie nie do jedzenia. Zrobiłam drugie podejście do paleo, ale tym razem zmieniłam nie tylko dietę, ale i styl życia. Np używam tylko takich kosmetyków, które mogłabym zjeść. Obecnie myję się oliwą z oliwek i mieloną kawą. Efekt jest rewelacyjny.

Nie znislabym takiej aromaterapii... bArdzo nie kocham kawy.

Po kąpieli nie pachnie się kawą, raczej oliwką i w moim przypadku trochę cytrusami, bo dodaję otartą skórkę. Rafał też bardzo nie kocha kawy, więc na pewno by ją wyczuł. Moich wynalazków też bardzo nie kocha

ale dzisiaj sam przyznał, że kondycja mojej skóry po tej kuracji zaskakująco się polepszyła, a dopiero co zaczęłam stosować ten sposób. Od kilku dni też myję twarz papką z otrębów lub wodą z nich, to też daje fajne efekty, choć skóra na mojej twarzy trochę się spsuła od pseudonaturalnych kosmetyków i pewnie minie trochę czasu, zanim dojdzie po tym do siebie.

Trochę ot, ale z naturalnych kosmetyków polecam...mleko. Jako tonik na noc. Kwas mlekowy świetnie działa na zaskórniki i rozszerzone pory.

Nasiona Chia są przebogatym źródłem kwasów OMEGA 3- bogatszym niż ryby (!) lub inne ziarna i nasiona, zawierają dużą ilość białka, błonnika, witamin i minerałów, wspomagają prawidłową pracę mózgu i serca, mają działanie antyarytmiczne i obniżają poziom złego cholesterolu, chronią jelita, poprawiają przemianę materii, spowalniają wchłanianie cukrów przez co mogą korzystnie wpływać również na dietę diabetyków i osób dbających o dietę. Nasiona służą do przygotowywania odżywczych napojów i żywności.
- maja 13 razy więcej magnezu niż brokuły
- maja 5 razy więcej białka niż mleko
- maja 8 razy więcej kwasów omega 3 niż dziki łosoś Alaskan
Wygladaja jak ziarenka sezamu, tyle ze są szaro-czarne. Dodaje sie je do wszystkiego, np. Do jogurtu naturalnego, do zupy jako zagestnik, do salatek.
Nie zawierają glutenu, co u naszych przyjaciół wazne, bo dzieciaki są alergikami.
dnia Śro 6:01, 26 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Dalia, ja bez kawy życia sobie nie wyobrazam

Ines tak zupelnie nic sobie nie kupujesz? Z naturalnych rzeczy do smażenia i smarowania sie polecam olej kokosowy.

Olencja gdzie kupujesz te nasiona,bo twoj opis bardzo zachecil mnie do ich kupna.

Można kupić stacjonarnie w sklepach organicznych, ale mają straszne ceny. Ja wybieram internet i allegro, kupiłam tutaj :

http://allegro.pl/nasiona-chia-1kg-szalwia-hiszpanska-zdrowe-omega-i4069504424.html

[quote="olencja121"]Można kupić stacjonarnie w sklepach organicznych, ale mają straszne ceny. Ja wybieram internet i allegro, kupiłam tutaj :

http://allegro.pl/nasiona-chia-1kg-szalwia-hiszpanska-zdrowe-omega-i4069504424.html[/quo

Slicznie dziekuje.

Poszalałam tym razem z niezbędnymi zakupami psimi..
150 zł za 2 obróżki przeciwkleszczowe i 230 zł za leki dla Czaty (w sumie to jeden lek, na miesiąc. Mam jeszcze receptę na kilka innych) oraz 10 saszetek RC Convalescence (też dla Czaty, bo wygląda jak szkielet i nie chce jeść).
Czemu zwierzaki tyle kosztują?!

Jeszcze Jagna z Imbirem musieli razem otworzyć nowy worek Orijena i najeść się do syta... To takie drogie, a Jagna chyba ponad kilogram wrąbała! Oczywiście nie poradziłaby sobie z workiem, gdyby jej Imbir nie otworzył! I tym sposobem zaraz znów będę musiała kupić kocie żarcie...
Te moje zwierzątka chyba powinnam wysłać do jakiejś pracy! Albo chociaż na kocyku pod kościołem położyć z puszeczką.

Ja kupilam sobie dzisiaj kilka ciuszkow wiosennych w Zarze.

Od razu mam lepszy humor.

My dziś kupiliśmy parowar Tefala, spodnie dla mnie i buty wiosenne też dla mnie, pasek, spodnie i dwa t-shirty dla tżta. Zrobiliśmy też spore zapasy spożywcze. I dobrze, bo.zamiast nad sobą tż ubolewał nad swoim portfelem

dnia Nie 22:50, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
A ja wczoraj poszalałam w Silesia City Center. Dwie pary butów , torebka , kilka ciuszków plus kilka rzeczy dla rodzinki . Żeby nie było że o koteczkach zapomniałam to właśnie czekam na olbrzymie paki z zooplusa i kuchni pupila - bo apetyt klusiom dopisuje jak marzenie ! 3333333333333333333333333333337CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCFGX - AMELKA MÓWI CZEŚĆ !

Ja wczoraj kupiłam żakiet w H&M. Potrzebny na święta, więc się pocieszam, że nic złego nie zrobiłam... Kobieta powinna mieć czarny żakiet, prawda? Ja nie miałam.

oczywiście, że powinna mieć, koniecznie czarny zwłaszcza jak ma się koty w domu

Oj tam.... oj tam...

(co tam koty, mam dwa prawie białe psy!!!)
Ale kupiłam do żakietu też śliczny wałek do zbierania sierści (w serduszka)!

ja kupiłam bilety do teatru na "chłopów"
W taki oto sposób wydałam ostatnie "kwietniowe" pieniądze dzień przed kwietniem: teatr, wystawa, nocleg, przejazd na wystawę, rower i butelka czerwonego wina. Do tego zamówienie z zooplusa na 250 zł i od jutra będe jeść chleb z kocią karmą

a tak na serio to chyba po raz pierwszy poproszę mamę by dosłała ze 2 stówki bo nie dożyje świąt :p

Planuje jutro odwiedzic sklep plastyczny i zamiarrem nabycia pedzla z naturalnego wlosia

Sama sobie zrób pędzel z naturalnego włosia

Ja muszę kupić dzwoneczki, bo filcuję piłeczki z sierści Tuli i Aurelki.

Tez prawda

Ale Dalia ma byt miekki wlos

Ida gubi mase sierści ale na razie ma jej wciąż dużo - wygląda super, oby do wystawy nie wylysiala

http://torebeczkowo.pl/img/zdjecia/111/1_t.jpg

Właśnie zamówiłam. Naramienny dowód kociozakręcenia ;-)

Ale słodka torebeczka - super.

A ja, proza życia. Kupiła super zgrabniutkie jeansy. Od dawna takich szukałam

Tata ma dziś urodziny. Jutro idziemy do rodziców na obiad.
Szukałam prezentu dla niego... i nie znalazłam, ale oczywiście w TK-Maxxie kupiłam sobie kostium kąpielowy. Jest mi teraz zupełnie niepotrzebny (bo ogólnie to tak, mam same starocie średnio nadające się do użytku).. ale kurczę.. Niby zwykłe trójkąty, a wyglądam w nim genialnie!
Biały w wielkie grochy brązowe i pomarańczowe, do tego wiązane szerokie troczki między cyckami i na lewym biodrze. Wizualnie bardzo powiększa górę i chyba po raz pierwszy w życiu nie wyglądam jakbym się składała z wielkiej dupy i mikropiersiątek.

Teraz tylko muszę jakieś nadmorskie wakacje zaplanować.

kuwetę,żwirek benek ,łopatkę do kuwety.I zabawkę z piórkami.Wszystko dla Gabi

kupiłam sobie szafke do łazienki:-) bo moje kosmetyki już sie nie mieściły:-)

A ja miałam w tym miesiącu kupić sobie glany. Nigdy w życiu nie miałam, a zawsze mi się marzyły. Zamiast glanów kupiłam młynek żarnowy - przystawkę do maszyki do mielenia mięsa Zelmera. Oprócz tego kupiłam do niej nowe sitka i nożyki. Wszystko po to, żeby robić kotom barfowe mieszanki. :-D

Vivienne - jaka Ty praktyczna dziewczynka jesteś. Brawo

A wiesz na lato, to może lepsze byłyby "kaloszoglany" - widziałam gdzieś taką reklamę. Może ?

Kupilam dzis niebieska bluzeczkę by mi na wystawę do firaneczek pasowala - czy to nie glupie?

Nie, nie nic w tym głupiego. Bardzo ładnie będziecie się na pewno prezentować. A poza tym - mało będzie widać kudełków.

To takie nasze małe szaleństwa. Też na pierwszą wystawę specjalnie błękitny sweterek kupowałam, żeby do kota pasował.

Ja bym sobie chciala kupic jakis elficki codplay, zeby mi pasowal do tematyki hodowli

Ines, czy w takim stroju masz zamiar goscic przyszlych rodzicow Twoich kociakow ?

Ja jestem zla troche bo juz ponad miesiąc minal a fife mi nie zaakceptowali przydomku jeszcze - liczylam ze zaakceptują to bym mogla t
zrobic koszulki z logiem i zdjęciem i jakieś wizytowki a tak nic...

na codzien mam mase ciemnych rzeczy ale zalozyc cos takiego na wystawę to samobójstwo

Dalia napisał:

Ines, czy w takim stroju masz zamiar goscic przyszlych rodzicow Twoich kociakow ?

Nie, jezdzic na wystawy

Dziś w Biedronce przypadkiem trafiłam na wysyp tanich książek. I wygrzebałam z tego stosu Wielkiego Gatsbiego.

Film był spoczko, to książka pewnie lepsza.

Ja filmu nie oglądałam, ale do książki często wracam, fantastyczna! Z ekranizacjami zazwyczaj jest tak, że przy książkach wypadają słabo.
Przejechałam się na "Pachnidle" Suskinda. Książka jedna z najlepszych jakie czytałam, a na filmie wstyd się przyznać przysypiałam.
Miłej lektury!

Ines, w MAKRO ostatnio widziałam cudne tuniki z jedwabiu. Takie trochę w elfickim rysunku, z dlugimi bokami. Może znajdziesz coś dla siebie. Powodzenia.

kociamama napisał:

Vivienne - jaka Ty praktyczna dziewczynka jesteś. Brawo

A wiesz na lato, to może lepsze byłyby "kaloszoglany" - widziałam gdzieś taką reklamę. Może ?
Kociamamo właśnie jadę na wystawę do Jaworzna i po drodze zauważyłam baner z reklamą glanokaloszy.

Ładne, niedrogie i wodoodporne - muszę to przemyśleć...

joasia napisał:

Ja filmu nie oglądałam, ale do książki często wracam, fantastyczna! Z ekranizacjami zazwyczaj jest tak, że przy książkach wypadają słabo.

Film Wielki Gatsby to przede wszystkim scenografie, show, zdjęcia, ale i Leo daje rade.

Drapak dla Gabi tak wygląda .
https://imageshack.com/i/0okw9vj

Kupujecie czasem używane rzeczy?
Ja mam fioła na punkcie używanych obrusów, narzut itp. Na allegro można znaleźć prawdziwe cuda. Z najlepszych zdobyczy mam gobelinową serwetę/bieżnik, a teraz zamówiłam wieeeeelką narzutę na łóżko za jedyne 90 zł (w sklepie pewnie ze 300zł nowa-jak nie więcej). Z ładnych rzeczy udało mi się jeszcze kupić na targu staroci cudowną lampę, całą odlewaną z jednego kawałka, z masą perłową. Ona tylko była droga, ale toż to antyk ponoć :p
Czy ktoś jeszcze lubi polować na okazje?

Ja kupuję rożne używane rzeczy, w lumpach lub na allegro.

A dziś przyszedł nowy Effuniak (wreszcie skusiłam się na Miedziaka). Szkoda tylko, że stringów do niego już nie ma w sklepie i nie można zamówić doszycia, bo materiałów nie mają.
Nie lubię nie mieć kompletu, ale wysokie figi, jakie jeszcze są w sklepie bardzo mi się nie podobają (i cenę mają niefajną).

Smuzko,
zarazilas mnie efuniakami...
I bardzo boli to moj portfel, juz zamowilam pieprzyka w komplecie i czekam na wyplate zeby zamowic kolejny, na tapecie Wiosenka i czerwony komplet

Lumpy i starocie uwielbiam. Ale większy talent w odnajdywaniu boskich rzeczy ma TŻ.

Dalia napisał:

Smuzko,
zarazilas mnie efuniakami...
I bardzo boli to moj portfel, juz zamowilam pieprzyka w komplecie i czekam na wyplate zeby zamowic kolejny, na tapecie Wiosenka i czerwony komplet
To wciąga.

Ja się staram opanowywać. Ale skusiłam się, bo trochę mi ubyło w cyckach i w pierwszej fazie cyklu pustki w miseczkach, w drugiej już ok, bo wtedy mam ze 3 cm więcej. Zamówiłam rozmiar mniejszy i będę miała, co nosić przez pierwsze 2 tyg od okresu.

A teraz się przyznam do bardzo drogiego zakupu..
Zamówiłam dziś sobie kindla paperwhita!

Dotychczas pożyczałam od męża (tą wersję podstawową), żeby w autobusie poczytać w drodze do pracy. Ale zachciało mi się własnego, a wcześniej się zarzekałam, że mi to niepotrzebne, bo wolę zwykłe książki.
A że przez wiele miesięcy odkładałam każdy grosz na tatuaż, to się uzbierało aż nadto i na kindla też starczyło.

Ja też kiedyś zachwycałam się Kindlem (po domowemu kundlem), ale jakiś czas temu wróciłam do zwykłych książek. Tego się nie da zamienić, bez porównania lepiej czyta się papierowe. Ja dodatkowo jeszcze się jaram jak głupia zapachem farby drukarskiej hehehe Miało być oszczędniej, żeby nie wydawać kupę kasy na książki i nie zagracać mieszkania, a wyszło jak zawsze hehehh

Kundel jest zabierany tylko na wakacje

Ja od kilku lat jeśli mogę, to czytam książki w formie elektronicznej. Nie chodzi tylko o to, że nie lubię tych w formie papierowej (są niehigieniczne i nietrwałe, szybko brudzą się i niszczą). Przede wszystkim uważam formę tradycyjną za szalenie nieekologiczną i źle się czuję, gdy myślę, że gdzieś tam wycina się drzewa, bo ja chce mieć książkę w ręce, podczas gdy równie dobrze mogłabym ją czytać na ekranie komórki czy komputera.

Ja wolę tradycyjne książki. Lubie je ustawiać na półce, patrzeć na nie, lubię ich zapach, lubię czuc w ręku, ile przeczytałam, a ile mi zostało...
Ale! Ale codziennie długo jeżdżę do pracy, z przesiadkami. Mam ze sobą naprawdę ciężką, wypchaną torbę (wożę w niej wszystko, co mi potrzebne do strzyżenia - maszynkę, ostrza, nożyczek kilka par, szczotki, sprej do rozczesywania.... To waży!). Strzygę w kilku miejscach i w domu, więc nigdzie nie mogę tego zostawić na dłużej. Muszę wozić.
Tradycyjne książki mi się już w torbie nie mieszczą. Zwłaszcza, że mam tam jeszcze spory kalendarz, w którym zapisuję klientów, no i coś do jedzenia zazwyczaj. Robi się naprawdę ciężko dźwigać to wszystko.
Dlatego tradycyjne książki czytam tylko w wannie lub przed snem, w pościeli.
'Kundla' mogę mieć ze sobą w metrze czy autobusie.

Hmm tez mi sie te efuniaki spodobaly

teraz sie zacznie

Ja też wolę tradycyjną książke -uwielbiam zapach, cieszy mnie sam fakt posiadania na regale, dodatkowo mam wrazenie ze mniej niszczy oczy

Ja też mam takie wrażenie, że mniej się męczą oczy przy papierowych książkach. A najfajniejsze jest w tym, porównywanie ile jeszcze zostało

Ja kocham tradycyjne ksiazki,uwielbiam je kupwac,ale tez lubie isc do biblioteki i buszowac miedzy regalami.

dnia Pią 21:58, 18 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Ja także wolę tradycyjne książki. Próbowałam czytać na kompie, ale to już nie "to".Tak samo na kundlu. Szelest przerzucanych kartek, o to chodzi! Zdecydowanie wolę także kupować książki, ustawiać na półeczce, no po prostu mieć. Mogą być używane, ale moje

Zrobilam zamowienie w zooplusie.

Do mnie dziś zooplusowe dotarło (koci żwirek i psie puszki). Teraz przydałoby się za nie zapłacić. ech..

Dotarł też mój kindle i etui do niego (różowe

).
Nie mogłam się powstrzymać i dziś kliknęłam na ebayu jeszcze naklejkę na niego.

Zaraz robimy wielkie internetowe zakupy ciuchowe.

A jutro będę koczować od rana przed jednym lumpem, bo zakochałam się w dwóch sukienkach z wystawy. Pewnie nie ominie mnie bitwa z jakimiś dziołchami.

Zycze wygranej bitwy o sukienki.Byle nie bylo trwalych uszkodzen ciala.

dnia Nie 13:13, 27 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Ja mam ma straszne wyrzuty sumienia...
Nic już nie kupię przez dłuuugi czas..
Kupiłam sobie dziś okulary (optyczne). Szukałam już od dawna, bo zawsze mi trochę zajmuje, zanim trafię na takie, które mi się podobają.
Tym razem wybrałam sobie jedne, za to mąż i sprzedawczyni upierali się, że lepiej wyglądam w innych... I mąż mi tą drugą parę też kupił (w ramach prezentu na urodziny - za miesiąc mam).
Źle się czuję ze świadomością sumy, którą zostawiliśmy w sklepie.
Pocieszam się, że ostatni raz kupiłam okulary w 2009.. więc teraz też na długo starczą (zwłaszcza, że mam dwie nowe pary, a stara też się jeszcze całkiem nie rozpada, tylko szkła muszę w niej wymienić, bo mi jedno odprysnęło.. po upadku na kafelki w łazience).

Smużka nie łam się. Ja co roku mam nową parę, choć mi się wada nie zmienia. Poprostu nudzą mi się już oprawki i traktuję to jak obowiązkowy zakup hehhe. Co roku kupuje się kozaki, torebki i inne bardzo potrzebne kobiecie rzeczy. Dlaczego nie okulary??????

Okulary ważna rzecz. Moj maz nosi i tez zawsze sporo musi sie naszukać zanim cos odpowiedniego znajdzie. I zawsze kosztują sporo. Trzeba je kupić, żeby funkcjonować na co dzien tak wiec nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia

Co tam jedną para na rok, mój starszy syn "zużywał" nawet cztery rocznie, przeszedł sam siebie rozwalając okulary po trzech tygodniach! ! Nie wytrzymałam i postawiłam na soczewki. Teraz luzik! ! Ba, nawet taniej wychodzi!

Mi się jeszcze moje stare nie znudziły.
Uwielbiam je, ale zaczęły się trochę niszczyć.
Choć i tak wytrzymały dużo, bo spadały mi masę razy, były nadeptywane, rysowane itd.
Mam w planach zmienić w nich szkła i nadal nosić, na zmianę z nowymi.
Nowe są jedne dość spokojne, delikatne, czarne.
Drugie w grubych oprawkach, plastikowe, prawie czarne (chyba jest to bardzo ciemny brąz). Do tych nie jestem przekonana, bo choć same w sobie mi się podobają, to widok mojej twarzy z nimi jest dla mnie lekko szokujący - tak bardzo są inne niż moje stare.

Stare mam czarno-czerwone, "bez dołów" (tzn. na dole są gołe szkła, a oprawka obejmuje je tylko od góry i z boków). Są dość delikatne, a mocna czerwień dodaje im smaczku.
Są cudne! Do nowych muszę się przyzwyczaić.

Soczewki kontaktowe nosze tylko latem, jednodniowe.
Latem są super, bo mogę nosić okulary przeciwsłoneczne, popływać w morzu itd.
Ale raz, że po całym dniu oczy mi się w nich bardzo męczą (a jednodniówki są raczej bardzo delikatne dla oczu, każdego dnia świeże), a dwa... lubię siebie w okularach. Podobam się sobie w nich i bez nich czuję się jak bez nosa.

szajen napisał:

Zycze wygranej bitwy o sukienki.Byle nie bylo trwalych uszkodzen ciala.

Jednak nie poszłam po nie. Pomyślałam logicznie, że przecież od wieków nie noszę sukienek/spódnic, więc po co mam zawalać sobie szafę.

W końcu mam czym robić zdjęcia

ależ jestem szczęśliwa!

to dobra wiadomość również dla nas

Misia napisał:

W końcu mam czym robić zdjęcia

ależ jestem szczęśliwa!

My też się cieszymy z Twojego nowego zakupu

, będzie co oglądać

Cieszymy się i zacieramy ręcę na myśl o wielu nowych zdjęciach

Misia napisał:

W końcu mam czym robić zdjęcia

ależ jestem szczęśliwa!
Misiu dobra wiadomosc,czekamy na zdjecia.

Misiu to jeszcze pochwal sie jaki kupiłaś:-)

Iga123ana napisał:

Misiu to jeszcze pochwal sie jaki kupiłaś:-)

po kilku miesiącach robienia zdjęć telefonem bez zooma, moim jedynym marzeniem było żeby aparat go miał

a aparat to samsung wb150f
Tylko żeby jeszcze modele współpracować chcieli

Misia napisał:

Iga123ana napisał:

Misiu to jeszcze pochwal sie jaki kupiłaś:-)

po kilku miesiącach robienia zdjęć telefonem bez zooma, moim jedynym marzeniem było żeby aparat go miał

a aparat to samsung wb150f
Tylko żeby jeszcze modele współpracować chcieli

Modele jak im się zechce to zapozują;-) Wierze w twoje możliwości;-)
Skoro telefonem tak ci dobrze szło to teraz

Misiu, mam ten sam aparat

Wkurzyłam się, bo gdybym kupiła go dwa tygodnie później, byłby sporo tańszy... Życzę Ci udanych zdjęć

Ja dzisiaj miałam powód do skakania z radości - przyszła paczka z Anglii zawierająca autobiografię Ronniego O'Sullivana (mój Ty ukochany

), który jest wg mnie najlepszym graczem snookera. Książka oczywiście w języku angielskim, nikt nie czuł potrzeby tłumaczenia jej na inny język, więc będzie to połączenie miłego z pożytecznym

Też lubię snookera, z mężem oglądamy.

Snooker to ulubiony sport Aurelki. Ja też lubię popatrzeć

noele napisał:

Misiu, mam ten sam aparat

Wkurzyłam się, bo gdybym kupiła go dwa tygodnie później, byłby sporo tańszy... Życzę Ci udanych zdjęć

Ja dzisiaj miałam powód do skakania z radości - przyszła paczka z Anglii zawierająca autobiografię Ronniego O'Sullivana (mój Ty ukochany

O to super jeśli choć w połowie nauczę się robić tak ładne zdjęcia jak Twoje

I gratuluję książki, bardzo z tż lubimy oglądać go w akcji.

O proszę

Przyzwyczajona jestem do tego, że jak pada z mojej strony hasło 'snooker', to w oczach rozmówcy widzę błędy znak zapytania, albo 'to coś jak bilard, nie?'

Misiu, słoneczna pogoda i masz w miarę dobre zdjęcia terenowe, w innych warunkach niestety trzeba już pokombinować, a i to się rzadko kiedy udaje.

noele ja też byłam zaskoczona twoim wpisem. Jak mowie że oglądam snooker i kar-ling to wielkie oczy widzę i pytanie czemu nie piłkę nożną.

a ja kupiłam koszulkę I love ragdoll
http://astroban.cupsell.pl/

MałgosiaP napisał:

a ja kupiłam koszulkę I love ragdoll
http://astroban.cupsell.pl/

Bardzo fajna!

Ja kupilam rower

Merida crossway

O a ja kupiłam Speedcooka, tańsza wersja thermomixa i jestem oczarowana!!!

Wszystko co kotu potrzebne do szczęscia

Kupilismy nowy plot i Ragusie beda mogly wychodzic do ogrodu.

Ja kupiłam dla kocurzycy akcesoria do jej strefy rozrywki i zabaw (mieści się ona w całym mieszkaniu

). Z okazji Światowego dnia zwierząt w Netto pojawiło się kilka fajnych artykułów i to w przystępnej cenie. Moja Blanka poleca, właśnie szalejąc w tunelu

Ja kupiłam drapak, żwirek, szelki na Fabioli i puszki Schesira dla Filona.

Od jakiegoś roku chcę kupić sobie przyrząd do peelingu kawitacyjnego. Kosztuje jakieś 300 zł. A teraz najlepsze-SZKODA MI KASY

Muszę poprosić chyba kociaste

no to ja kupiłam sobie buty do biegania i drugie takie pół-trekingowe też bardziej do marszobiegów.......czyli zaczynam biegać

No i jeszcze muszę się zdecydować wreszcie czy z uriage czy z Avene czy eucerin czy la roche p. zakupić krem regenerujący po kuracji dermatologicznej ........trzeci dzień nie mogę się zdecydować ...ech

La roche mialam taki do cery wrazliwej.Byl dobry.

może warto podejść do najbliższej apteki czy Superpharm i zapytać o próbki tych kremów, może to pomoże w wyborze

edit. a to jakiś krem regenerujący czy filtr do twarzy szukasz?
dnia Czw 14:27, 02 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
szukam regenerującego do cery w trakcie kuracji (przesuszonej po różnych medykamentach-nie musi mieć filtrów bo o tej porze roku nie jest to konieczne ) no i polecają te które wymieniłam ...najbardziej z avene i uriage ...........próbki dostałam własnie od pani z superpharm (eucerin, avene -mialam wczesniej) ...tamtych pozostałych niestety nie było...........a pani nie umie doradzić ...bo jak sama przyznała kazdy powienien być dobry bo skład podobny ...ale wiecie jak to jest na skórze nawet o podobnym składzie kremy zachowuja sie inaczej .Te które miałam zostawiają tłusta poświatę niestety -avene mniejsza i lepiej się wchłania ,eucerin większą tłustość nadaje ...ale wielu dermatologów poleca uriage i się zastanawiam właśnie .Najgorsze jest to że jak się zmyje twarz(też preparatem do takiej cery oczywiście bardzo delikatnym ) to od razu widać same łuszczenia się i sciągnięcie skóry- tak jakby krem wcale nie regenerował tylko maskował Gdyby nie to ze do tanich nie nalezą nie zastanawiałabym się aż tak .........mam całą szafę kremów które miały byc super a niestety tak nie jest .......zwykle kończa jako balsam do nóg (szkoda że najdroższy z możliwych

))))))))))))

Z racji cery wrażliwej no i z naczynkami, po licznych kuracjach u dermatologa, polecam La Roche Posay Cicalplast. Jest to swoisty rodzaj opatrunku w żelu, który nakładam na cala twarz. Ratuje mnie zawsze z opresji i uwalnia od suchych skórek i podrażnień. Do tego woda termalna z Uriage i jest zestaw idealny 😊. Ja stosuje filtry przez caly rok, tak radzila moja pani dermatolog i zaprzyjazniona kosmetolog. Stosuje tez kwas hialuronowy, który doskonale nawilża i przy okazji jest przeciwzmarszczkowy.
Wszystkie kremy które mi nie sluzyly oddaje przyjacielowi męża i on je zużywa

no ten Cicaplast też jest na liście mojej ......a powiedź mi czy on się ładnie wchłania czy zostawia poświatę tłustą?
Ja obecnie używam do mycia Avene cleanance hydra ,ale katuje się differinem z adapalenem bo mam tendencję do zaskórników , poza tym (nie razem) kw. migdałowym który świetnie na mnie działa - czasem jedna koleżanka robi mi z niego tonik również , poza tym też z la roche Effeclar K - ale nie mogę wszystkiego na raz ....myslę ze z listy wyrzucę eucerin bo za tłusty :zostaje avene cleanance hydra , la roche cicaplast i uriage reconstructor - i wybór

Do mycia uzywam Bioderme Sensibio H²O.Bardzo sobie chwale.

dnia Pią 12:48, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Cicaplast pozostawia skórę gładką i ,, z poślizgiem" , z lekkim filmem-ale nie tłustym.
Ja jestem po 2 letniej kuracji Izotekiem, naprawdę dał radę, ale pozostawił po sobie parę skutków ubocznych. Cerę mam mięciutką jak niemowlak, zero niedoskonałości, czy innych nieprzyjacieli. Mam tendencję do wysuszania, i do zapychania porów. Póki co Cicaplast nie robi mi nic złego, a używam niezmiernie od wiosny tego roku(wcześniej używałam okazjonalnie, rewelacyjnie wszystko się po nim goi). Możesz najpierw wypróbować na jakieś małe ranki,krostki zobaczysz jak na Ciebie działa. Uważaj również na zbytnie przesuszenie swojej skóry, bo im bardziej ją przesuszasz medkamentami tym bardziej będzie się natłuszczać i tak w kółko.
Próbowałaś peelingu kawitacyjnego w salonie kosmetycznym, kwasów, mikrodermabrazji?
One też ładnie oczyszczają buzię z zaskórników, a działanie kwasów jest zbawienne.

Ja, odpukać!!!, od pół roku nie mam większych problemów z cerą.
A zwykle mam straszne, całe życie się z tym męczę.
Przerzuciłam się na kosmetyki z Biochemii Urody.
Twarz myję olejkiem z drzewa herbacianego (tzn. mieszanka z tym olejkiem). Polecam!
Świetnie zmywa makijaż. Sam się też łatwo spłukuje, bo jest z emulgatorem, więc zmywa się wodą.
Używam go od 2 lat i cera mi się bardzo poprawiła.
Zimą dorzucam serum migdałowe. No i tonik (ja lubię hydrolat z czarnej porzeczki).
Nie wiem, co zadziałało, ale nie poznaję własnej twarzy. Już od wiosny wygląda świetnie.
Wcześniej bez makijażu wstydziłam się z psem przed blok wyjść!
A teraz mogłabym wcale nie nakładać podkładu i nie straszę swoim widokiem.

Mam cere wrażliwąm naczynkową i też chyba najbardziej polecam La Roche. Bardzo lubię również płyny micelarne Bioderma H2O sesibio.

Na odstające skórki (jeśli dobrze rozumiem, że masz takowe) polecam peeling enzymatyczny. Z tego co rozumiem masz tkz. wylinkę (mocne złuszczanie naskórka), krem na to nie pomoże, musisz te skórki po prostu usunąć, a peeling mechaniczny może zbytnio podrażnić w tej chwili skórę.

Tak jak olencja używam filtr całorocznie, bo się naczytałam o powstawaniu zmarszczek

A na Biochemie Urody się obraziłam i już tam nie kupuje

(obsługa okazała się być bardzo niemiła)

Jednakże jeśli chodzi o produkty, to także lubiłam olejek myjący z dodatkiem eterycznego z drzewa herbacianego, serum migdałowe jest także warte posiadania, chociaż teraz przerzuciłam się na 50% stężenie (już gdzie indziej kupione)

dnia Pią 14:51, 03 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Też stosuję filtry cały rok.

O dzięki za te burze mózgów...ja na razie wyglądam 10razy gorzej niż przed lekami....jak się poprawie zamierzam właśnie mikrodermabrazję wykonywać regularnie i co tam jeszcze będzie dostępne...generalnie jakoś nigdy się cera nie przejmowałem ale nigdy nie wyglądałem tak zle ......dlatego tez przymierzam się do zrobienia hormonów w kolejnym cyklu.....no i zaciskam zęby i staram się w lustro nie patrzeć.....na starość wyglądam gorzej niż za gówniarza

Byś była blizej to bym Ci poleciła super gabinet

Walcz dzielnie, a badania i tak zrób

Kupilam wczoraj trawy pampaskie do ogrodu.

Moja cera też ma ostatnio gorszy czas

Kosmetyczka jednak pozbawiła mnie złudzeń-zaskórniki same nie wyparują magiczną siłą, jedynym rozwiązaniem jest usunięcie mechaniczne, ale nie jestem przekonana. Inna szkoła mówi, że to nie jest dobry pomysł. I co tu zrobić?
Kiedyś robiłam mikrodermabrazję, ale kordunową-bardzo polecam. Jest silniejsza niż diamentowa. Mnie wystarczył jeden zabieg, aby widoczne były piękne efekty. Teraz (od jakiegoś roku

) zastanawiam się nad tym : http://allegro.pl/peeling-kawitacyjny-piling-5w1-najmocniejszy-8w-i4632664323.html

Robiłam kiedyś peeling kawitacyjny u kosmetyczki - były to czasy, kiedy nie miałam swoich pieniędzy, więc odkładanie trochę trwało, poszłam tam licząc na oszałamiające efekty. Nic z tego, miałam wrażenie, że ani jeden zaskórniak nie odszedł w niebyt, kosmetyczka zaklepała dla mnie dwie poprawkowe wizyty wliczone w cenę, a i tak to nic nie dało. Byłam zła i rozczarowana niesamowicie, pewnie dlatego nie chodzę teraz do kosmetyczki, bo mi szkoda pieniędzy

Oczyszczanie mechaniczne to chyba jedyne, co przynosie jako taki efekt. Miałam kiedyś peeling z IsisPharma http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=37565 faktycznie efekty było widać, choć nigdy za długo tej kuracji nie wytrzymałam, za dużo czasu trzeba temu poświęcić

Siedzę sobie nocą na internetach i nagle nabrałam ochoty by kupić jakąś książkę. No i kupiłam... Cztery.

edycja:
Zapomniałam, że piąta jest w kolejce, tylko czekam na jedną informację od sprzedającego.
dnia Śro 0:20, 15 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz

szajen napisał:

Kupilam wczoraj trawy pampaskie do ogrodu.

Oj to współczuję. Do przyszłej wiosny niestety, raczej nie przeżyją. Ale jeśli maja kitki, to przynajmniej zima będą ozdobą ogrodu. Pięknie wyglądają.

Bylam w Polsce i kupilam "ogorce" do kiszenia

dnia Czw 19:11, 16 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Kupiłam dzis w super pharm La Roche Posay EFFACLAR DUO(+) bo już go uzywałam i jest super a teraz z promocją -20% dla kartowiczów -25% i dostałam gratis 4 próbki, między innymi Cicaplast i dobrze bo po waszych recenzjach chciałam go wypróbować. Do tego mały płyn micelarny, oliwka myjąca do ciała;-) i...toleriane ultra fluid.

Kupiłam nowy odkurzacz do futra Dyson Animal DC 52 complete. Głośny i drogi jak ch......, ale turboszczotka pierwszorzędnie futro zbiera. A futra sp....... przed nim gdzie pieprz rośnie, najchętniej do szafy i znowu wszystko w futrze

BabaJaga napisał:

szajen napisał:

Kupilam wczoraj trawy pampaskie do ogrodu.

Oj to współczuję. Do przyszłej wiosny niestety, raczej nie przeżyją. Ale jeśli maja kitki, to przynajmniej zima będą ozdobą ogrodu. Pięknie wyglądają.

To mnie zmartwilas,bo one takie piekne,maja kitki.
Nie wiedzialam,ze tak trudne sa w utrzymaniu.

Ja swoje trawy miałam jakies 2 lata temu... miałam bo zasadziłam piekne sadzonki wiosną, potem urosły do swoich rozmiarów i już myślałam, że mam piekności, ale zimy niestety nie przeżyły, może za słabo je zabezpieczyłam;-/

Czyli chodzi o mroz?

szajen napisał:

Czyli chodzi o mroz?
Do końca nie wiem co je zabiło, ale miały naprawdę duży rozrost przez miesiące letnie i myślałam, że skoro to trawsko to da sobie radę:-) Ale na pocieszenie u niektórych widzę więc zawsze jest jakaś szansa;-)

Tak. Niskie temperatury są dla pampasowych zabójcze. Chociaż, jak ktoś ma dużo samozaparcia może popróbować okryć je na zimę bardzo grubą warstwą słomy, która ochroni zarówno od mrozu, jak i od nadmiaru wody. Gdzieś czytałam, że niektórym udało sie tym sposobem jakoś ochronić te piękne trawy. Ale z tym sporo jednak zabawy. Ja u siebie mam kilka miskantów, które też fantastycznie wyglądają ze swoimi kitkami począwszy jesieni aż po koniec zimy. A w sezonie ładnie zdobią z liści i fajnie szumią na wietrze (preferuje te odmiany o zwartym pokroju). Szczerze polecam.

BabaJago prosze o fotke.Chetnie kupie jak gdzies dostane.

Po południu wyskoczę do ogrodu i pstryknę. Teraz muszę lecieć "na wyprawę w poszukiwaniu pożywienia".

BabaJago eprzedawczyni mi powiedziala,ze jak trawa uschnie to obcina sie ja ktrotko i na wiosne wybija nowe listki.

Szajen, ja kiedyś strasznie chorowałam na trawę pampasową

ale odpuściłam właśnie ze względu na wymarzanie. My tak już bardziej we wschodniej części Polski mieszkamy, więc i klimat troszkę ostrzejszy. Miskanty mam ze dwie kępki, ale nieco zaniedbane żyły swoim życiem

dopiero niedawno doczekały się przesadzenia, zobaczymy w przyszłym roku co z nich będzie. Sadzonki można kupić na allegro, do koloru i do wyboru

Alonka zaraz sprawdze w necie jak ygladaja Miskanty.Ja mieszkam przy granicy holenderskiej,to moze trawa wytrzyma.

Sprawdzilam,Miskanty to piekne trawy i jest ich ogromny wybor.

Dziewczyny mowicie,ze sa latwe w utrzymaniu?

Szajen, za jakieś 0,5 h wstawię do wątku "Natura" w "Różne różności" fotki z moimi okazałymi miskantami (i krótkimi uwagami), jakie mam w ogrodzie. Niestety, to trochę trwa, bo fotosik dość leniwie łyka zdjęcie po zdjęciu. Wg mnie miskanty są bardzo zdobne, no i nie wymagają praktycznie żadnej opieki. Tylko wczesną wiosną należy ściąć suche, zeszłoroczne trawy prawie przy ziemi (zanim wypuszczą młode). Tylko jedna uwaga, jeśli chciałabyś je kupować, zrób to raczej na wiosnę, a nie teraz. Jest już późno, więc nie zdążą się dobrze zakorzenić i mogą przez to wyschnąć. Niektórych odmian tez bym nie polecała ze względu na ich ekspansywność, o czym napiszę

Super,bardzo chetnie sie czegos dowiem na temat takich ozdobnych traw.

To ja tak z zupełnie z innej beczki i ze sporym opóźnieniem. Byłam ostatnio służbowo w Cieplicach. I w ramach czasu wolnego zrobiłam sobie samotną wycieczkę autobusem do Huty Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach. Na miejscu okazało się, że jestem jedyną zwiedzającą, więc sympatycznego Pana Przewodnika miałam na wyłączność, a pracownicy Huty mogli mi pokazać swoje dzieła i poświęcić sporo czasu. Jestem pełna niesamowitego podziwu dla ich pracy, po prostu raz po raz opadała mi szczęka z wrażenia.

Bardzo wszystkim polecam zwiedzenie Huty.
Na koniec kupiłam sobie szklanego kotka do mojej kotkowej kolekcji. Podczas prezentacji Pan Artysta uformował przy mnie z ciekłego szkła kolorowego słonika (chyba mi oczy wyszły na wierzch z wrażenia), ale że kotek bliższy mojemu sercu, więc zakupiłam kotka.
Do tego można wpaść do przytulnej kawiarenki w Hucie (niestety byłam za późno, jest czynna do 17), albo zajrzeć do Baru OdNova poniżej Huty, ok. 400m dalej. Czekając na autobus zakupiłam herbatę - taaaaka filiżana za pięć zeta, obok mnie Pani jadła szarlotkę i twierdziła, że warto było przyjechać z Jeleniej Góry - kelner zachwalał, że szarlotka jest bez cukru, cała słodycz pochodzi z jabłek i rodzynek. A karcie były też inne ciekawe dania - np. zupa krem z pomidorów z pesto i migdałami.
Podczas pobytu w Cieplicach zwiedziłam też trochę okolicę - same Cieplice, a nadto byłam na wycieczce w sztolni uranowej w Kowarach, w Kamiennej Górze w kompleksie projektu Arado oraz na Zamku Czocha. Dlatego tym którzy jeszcze nie byli gorąco polecam tamte okolice - naprawdę warto zwiedzić! A do tego Kotlina Jeleniogórska jesienią wygląda zachwycająco.

Muszę, po prostu muszę się pochwalić! Dziś dostałam paczkę z takimi cudeńkami autorstwa naszej forumowej Gosi (gochasz2)

Bardzo dziękuję!!!

cudo - czy to jest decoupage?
a mi właśnie stolarze montują szafę wnękową na którą czekałam trzy lata (ciągły brak kasy i niezdecydowanie jak ma ostatecznie wyglądać)

Felicta cudowne te ozdoby.

U nas juz sa slodycze bozonarodzeniowe i kupilam ciasto marcepanowe.

Mgławico: tak, jest to decoupage.
Szafa wnękowa? Czyli jest kobiecy pretekst - do nowej szafy trzeba kupić jakiś nowy ciuszek

Szajen: Jestem dumna jak paw, chociaż to Małgosia powinna być, że takie rzeczy potrafi zrobić

Ciasto marcepanowe? Mmmmmm... Dobrze, że mieszkasz tak daleko, inaczej mogłabym się włamać do Twojej kuchni

Felicita serdecznie zapraszam na ciasto marcepanowe.

Lepiej schowaj je przede mną głęboko

Ale nie tylko ze względu możliwość spotkania i ciasto marcepanowe żałuję, że mieszkam tak daleko od Twojego pięknego miasta. Zdecydowanie Gdynia i Gdańsk to miejsca, w których mogłabym z radością zamieszkać. Ostatnio byłam w Waszych stronach na zeszłoroczny majowy weekend i z ogromną przyjemnością pospacerowałam po gdyńskich i gdańskich uliczkach. W Gdyni byłam po piętnastoletniej przerwie, jeszcze raz zwiedziłam Błyskawicę i Muzeum Marynarki Wojennej. Wcześniej odświeżyłam sobie książki Karola Olgierda Borchardta, więc przynajmniej na chwilę przeniosłam się duchem do Gdyni. Co do Gdańska przerwa była krótsza, osiem lat temu byłam na niezapomnianym koncercie Davida Gilmoura w Stoczni Gdańskiej.

O matko, znowu wychodzę na mistrzynię nudnych dygresji

Felicita,wszystko bym mogla o tobie powiedziec,ale na pewno nie nudna.

Ciasto marcepanowe mniammmm

ja własnie posprzątałam domek, na parę dni wpada do nas moja przyjaciółka z Białorusi.
Od nas leci póżniej do Dubaju, chciałam żeby mnie zabrała, ale nic z teog

brak miejsc.

łaaaaałł !! Też chce takie cudo

a ja na co mogę się załapać?

hhehee

Felicita napisał:

Bardzo wszystkim polecam zwiedzenie Huty.
Na koniec kupiłam sobie szklanego kotka do mojej kotkowej kolekcji. Podczas prezentacji Pan Artysta uformował przy mnie z ciekłego szkła kolorowego słonika (chyba mi oczy wyszły na wierzch z wrażenia), ale że kotek bliższy mojemu sercu, więc zakupiłam kotka.
Do tego można wpaść do przytulnej kawiarenki w Hucie (niestety byłam za późno, jest czynna do 17), albo zajrzeć do Baru OdNova poniżej Huty, ok. 400m dalej. Czekając na autobus zakupiłam herbatę - taaaaka filiżana za pięć zeta, obok mnie Pani jadła szarlotkę i twierdziła, że warto było przyjechać z Jeleniej Góry - kelner zachwalał, że szarlotka jest bez cukru, cała słodycz pochodzi z jabłek i rodzynek. A karcie były też inne ciekawe dania - np. zupa krem z pomidorów z pesto i migdałami.
Podczas pobytu w Cieplicach zwiedziłam też trochę okolicę - same Cieplice, a nadto byłam na wycieczce w sztolni uranowej w Kowarach, w Kamiennej Górze w kompleksie projektu Arado oraz na Zamku Czocha. Dlatego tym którzy jeszcze nie byli gorąco polecam tamte okolice - naprawdę warto zwiedzić! A do tego Kotlina Jeleniogórska jesienią wygląda zachwycająco.
Co ja czytam?! Co ja czytam?!
Cieszę się, że podobało Ci się na moim podwórku

Szkoda, że nie wiedziałam. Toż ja w Cieplicach mieszkam!

dnia Czw 11:01, 30 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Ojejku! Jaka szkoda, że nie wiedziałam! Pewnie byśmy się na jakąś kawkę zmówiły, a może nawet mogłabym nie tylko wirtualnie poprzytulać Twojego pięknego różowonoskowego Rysia!

Może jeszcze będzie okazja, bo tak chciałabym jeszcze wrócić w Wasze piękne strony. Wczesną jesienią, wśród kolorowych lasów okolica wygląda jak z bajki. I te wszystkie zameczki i pałacyki! Niestety, Zamek Czocha zwiedziliśmy na zasadzie "7 sekund" i mam niedosyt, dlatego będę namawiać TŻ na wyprawę.
Pozdrawiam Cię serdecznie!

Zapraszam! Jeśli będziesz w okolicy-i ja i Rysio czekamy!

Zupełnie przypadkiem przy okazji spaceru po Starym Rynku zakupiłam torebkę i spodnie

A my kupiliśmy żyrandol z takimi niby szklanymi elementami, no i okazało się, że te elementy montuje się za pomocą takich giętkich szpilek. Myślałam, że mnie szlag trafi! Nie wspomnę, ile szpilek powyginałam, bo nijak nie mogłam trafić w te pierońskie dziurki. Ja zamontowałam jeden listek, TŻ (który ma astygmatyzm) 9. Cały czas obstawiam, że gdybym też miała wadę wzroku, to na pewno lepiej by mi poszło

Też taki mamy! Szlag mnie trafił po 1, TŻ robił resztę!

Ostatnio zakupiliśmy kartę wstępu do kina na seanse o tematyce ornitologicznej. Kino mieści się tuż przed naszym oknem na ogród, a karta wstępu uprawnia do oglądania na okres czasu zależny od... apetyciku skrzydlatych gości.

Karta to zooplusowe 12 kg ziarna dla dzikich ptaków. Na dokładkę wszystkie punkty bonusowe zamieniliśmy na kule tłuszczowe dla sikorek.

Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bogaty mamy repertuar!

Kupilam sobie tusz do rzes Colistar

a my kupiliśmy dzisiaj dwa całkiem spore papirusy - koty oczywiście musiały już poobgryzać po kilka listków z każdego

Kupilam sobie kawowego Baileysa.

kupiłam kolejną zabawkę dla mojej kotki: teleskopową wędkę imitującą lot ptaka. Mia jest wniebowzięta

seja3 napisał:

kupiłam kolejną zabawkę dla mojej kotki: teleskopową wędkę imitującą lot ptaka. Mia jest wniebowzięta

!

My też mamy takową. I robi rzeczywiście furorę. Największy koci leniwiec nie jest w stanie pozostać obojętnym.

Ja kupiłam bilety na Disney On Ice: Magiczny Świat Lodu.
I w piątek jedziemy do Krakowa

Ja się dzielnie trzymałam chyb ze dwa miesiące (bez żadnych zakupów)!
Ale się złamałam i wczoraj wyjęłam z paczkomatu różowe pędzelki do oczu, Zoeva.
Nie były mi potrzebne, bo mam sporo innych, ale były TAAAKIE PIĘKNE...

Smużka napisał:

Zazdroszczę 😀

hehe.. A ja się w łeb pukam, po o to zrobiłam!
Kasy za dużo miałam, czy co?!

Ale są tak śliczne, że ciągle je sobie oglądam. Dopiero trzech użyłam.

To chyba przez ogólny wzrost cen.
Jak sobie pomyślę, że na żarcie w supermarkecie potrafimy wydać 200-300 zł, a prawie nic nie kupić.. to wydanie podobnych pieniędzy na coś, co starczy mi na długie lata, wydaje się świetnym pomysłem... hmm..

Dziewczyny,w USA sa takie grupy wsparcia dla zakupoholikow.
Ja stanowczo sie tam kwalifikuje.

dnia Czw 11:05, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Mi wystarczyłoby odciąć internet.
Stacjonarnie nie kupuję. Nie umiem, nie lubię, nie daje mi aż takiej radości, tego podekscytowania, gdy otwiera się drzwi kurierowi..

Ja jednak lubie towar obejrzec z bliska i dotknac.

Ja tylko ubrania/buty muszę dotknąć i przymierzyć.
Dlatego mam tak mało ubrań!

Bo nie kupuję ich przez net (z wyjątkiem bielizny - jej mam dużo, tzn. miałam, bo teraz w ciąży mi cycki urosły i w nic się nie mieszczę).
O reszcie rzeczy oglądam dziesiątki filmików na youtubie i czytam recenzje na blogach, więc macanie mi niepotrzebne.

Smuzko moje gratulacje.

Dzięki.

Ja się cały czas nie mogę oswoić z tą myślą.
Żyłam w przekonaniu, że dzieci się w tym życiu nie doczekamy.
Wmówiłam sobie samej, że ich wcale nie chcę i nie lubię.. Wmówiłam tak skutecznie, że to już początek 4. miesiąca, a ja nadal, raz że nie wierzę, a dwa, że nie cieszę się wcale.
Ale liczę, że to minie.
A potem wpadnę w zakupoholizm "dla-dzieciowy"!

Smuzko,wszysko sie zmieni jak dziecko zacznie sie ruszac.Wtedy ta istotka staje sie realna.

Zobaczysz jak bedziesz szalec na dzialach dzieciecych.

Smuzko,zycze wszystkiego dobrego i pisz koniecznie o kolejnych etapach ciazy.

Dzięki.

Cofam to o ciuchach. Zrobiłam właśnie pokaźne internetowo-ciuchowe zakupy.
Aż mi wstyd. Tłumaczę sobie, że musiałam, bo powoli przestaję się mieścić w swoje ubrania.
Kupiłam kilka ciążowych rzeczy.

Wydawalo mi sie,ze teraz nie nosi sie specjalnych ciazowych,rzeczy.

No co Ty!
Są przeboskie ciążowe rzeczy w sklepach!
Np. takie http://www.mytummy.pl/category/bluzki-ciazowe-t-shirty
Mam ochotę na coś z tego, ale jeszcze się powstrzymałam. Trochę drogie.. ale opinie mają świetne (jakość, rozciągliwość itd).
Zamówiłam sobie też dżinsy z pasem ciążowym na brzuch, bo już się w swoich nie dopinam, ale to na szczęście udało mi się upolować na allegro za 10 zł. Nawet jak będą złe, to mała strata.

Stąd parę rzeczy wzięłam, ale wiedząc, że mam 30 dni na ewentualny zwrot.
http://pieknamama.pl/category/wyprzedaz-ubran-ciazowych
dnia Sob 22:47, 15 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Ja jak bylam w ciazy to kupowalam ciuchy o rozmiar wiekszy

niektóre nosze nawet do dzisiaj nawet jak schudlam bo dobrze leżą jakoś tak nie ciagnelo mnie do ciazowych ciuchow szkoda kasy

ale to tez zależy jak bardzo sie tyje ja dopiero zaczelam tyc cala w 7 miesiacu a tak to tylko brzuszek szedl do przodu wiec wiekszego problemu nie mialam z ciuchami ; P

A ja jestem gadżeciarą. Kręcą mnie tego typu rzeczy!

Po ciąży pewnie odsprzedam na allegro lub dam koleżankom.

Mi już przybyło ciałka. Głównie w cyckach (żegnaj szuflado pełna moich ukochanych staniczków) i talii (dopasowane bluzki, które zazwyczaj nosiłam, już mnie brzydko opinają i stały się niewygodne). Brzuch też rośnie, ale na razie jest b. nisko, więc spodni nie dopnę, ale nie wyglądam jeszcze jakbym była w ciąży.

Oj Smużko doskonale Cię rozumiem, ją jako jedne z pierwszych kupiłam takie ogrodniczki http://mnz.pl/wp-content/uploads/2011/11/bemama.jpg a,potem czekałam aż będzie co w nie włożyć. Gdy byłam pierwszej ciąży 14 lat temu nie było takich extra ciuszkow w drugiej nie potrafiłam sobie odmówić bo można dostać naprawdę piękne ciążowe ubrania. To i tak nic w porównaniu z zakupo- zakręceniem dla maluszka- to jest dopiero raj

Tylko pieniądze.... A tak, to bym kupiła wszystko!
Ja naprawdę nadaję się do leczenia.
Mam nadzieję, że dla dziecka część rzeczy uda się kupić używanych (wózek, łóżeczko..).
Ubranek pewnie trochę dostaniemy od rodziny i znajomych.. Ale i tak będzie mnie wszystko kusiło.
Zresztą na razie o dziecku nie myślę. Dopiero uwierzyłam w ciążę. A że z ciąży są dzieci, zazwyczaj.. to tego jeszcze nie ogarniam.

Smużko, wierzaj mi uwierzysz i to już niedługo.

A ciuszki słodkie, wcale się nie dziwię, że Cię kuszą.

Podoba mi się bardzo i moim zdaniem pasuje do Ciebie idealnie: bluzeczka Mango i spodnie Subi Cappucino do tego.

Zacznij się cieszyć tym słodkim czasem, bo minie, a to co nadejdzie przyćmi wszystko.

A ja zaszalałam na całego i kupiłam sobie żelazko z wytwornikiem pary.

Zawsze lubiłam prasować, ale ostatnio nie, bo zepsuło mi się takie firmy Ariette i naprawić nikt nie umiał. Kupiłam więc zwykłe dwa lata temu i prasowanie stało się niefajne.

Ale teraz .....

To jest cudo, w godzinkę wyprasowała wszystko z dna szafy, a było tego, że hoho !!!

Naprawdę warte ceny, Prasuje się FANTASTYCZNIE

Ja w ciazy mialam ogrdniczki i tuniki,takie byly czasy.
Rzeczy cudowne.

Kupiłam sobie nowy aparat z wymarzonym obiektywem do portretów-w końcu! Jutro ma przyjść

Kupilam nowy stol i krzesla do jadalni.

dnia Pon 18:13, 17 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
widzę , że nie próżnujecie w wydawaniu pieniędzy hehehehehe

solea napisał:

Kupiłam sobie nowy aparat z wymarzonym obiektywem do portretów-w końcu! Jutro ma przyjść

Solea, a mogę dopytać o parametry tego obiektywu (marka, jasność, stałoogniskowy czy zoom i jakie ogniskowe)?

BaboJago, ja odpowiem: Zuiko 45mm 1.8f

, czyli taki sam, jakim ja robię foty.

Ja muszę przystopować, ale chyba już kupiłam wszystko, co mi teraz potrzebne.
Zamówiłam właśnie 30 kg drewnianego żwirku dla świnek morskich (wstyd się przyznać, ale ostatnio zapomniałam zamówić i sprzątając musiałam włożyć im podkłady higieniczne zamiast ściółki).
Zrobiłam też zamówienie w Biochemii Urody, bo już mi się skończył olejek myjący, a niczym innym nie chcę go zastępować.
Wzięłam też serum migdałowe, bo zawsze go używam zimą + jeszcze jakiś tonik i olejek.
Finito. Szlaban na dalsze zakupy (zresztą i tak zostałąm już bez kasy)!

BaboJago, dokładnie to ten obiektyw (wreszcie jasny!) :-)

O dzięki, Solea za wieści. Też rozglądam się za czymś podobnym, ale do lustrzankowego Nikona. Muszę sobie coś upatrzyć, po czym chyba napiszę liścik do św. Mikołaja. Mam nadzieję, że uwierzy mi, że ostatnio byłam grzeczna

Solea, to teraz od zdjęć Twoich futrzastych się nie wykręcisz

.

Haurka, najpierw muszę kupić monitor do obróbki,.no i nabyć umiejętności, żeby nie móc się wykręcać

Jak wiadomo sam aparat dobrych fot nie zrobi

BaboJago, polecam Mikołajowi sklep fotozakupy.pl Za cały komplet zapłaciłam mniej niż za samo body zapłaciłabym w fotojockerze

serioserio

Zakupiłam prezenty świąteczne dla całej naszej rodzinki

A ja musze kupic lampe tylna prawa,klape bagaznika i zderzak tyl po incydencie parkingowym jak mnie pocalowala ciezarowka. Oby PZU dobrzw sypnelo groszem..

olencja121 napisał:

Zakupiłam prezenty świąteczne dla całej naszej rodzinki

Ojej nie mam w ogole pomyslu na prezenty swiateczne.

dnia Wto 11:15, 18 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz

szajen napisał:

olencja121 napisał:

Zakupiłam prezenty świąteczne dla całej naszej rodzinki

Ojej nie mam w ogole pomyslu na prezenty swiateczne.

Wszystko zakupiłam przez internet, wena i pomysł same do głowy wchodziły przy przeglądaniu kolejnych stron.
Teraz prezenciki leżą w szafie i czekają na Gwiazdkę

A ja będę mieć spokojną głowę i w amoku przed świątecznym nie kupię byle czego

olencja121 napisał:

Wszystko zakupiłam przez internet, wena i pomysł same do głowy wchodziły przy przeglądaniu kolejnych stron.
Teraz prezenciki leżą w szafie i czekają na Gwiazdkę

A ja będę mieć spokojną głowę i w amoku przed świątecznym nie kupię byle czego

A masz dobry klucz do tej szafy?

BabaJaga napisał:

olencja121 napisał:

Wszystko zakupiłam przez internet, wena i pomysł same do głowy wchodziły przy przeglądaniu kolejnych stron.
Teraz prezenciki leżą w szafie i czekają na Gwiazdkę

A ja będę mieć spokojną głowę i w amoku przed świątecznym nie kupię byle czego

A masz dobry klucz do tej szafy?

Hehehe, dobre

Na szczęście mam szafę bez klucza

Ja jak bylam dzieckiem,przeszukiwalam wszystkie szafy w poszukiwaniu prezentow swiatecznych.

dnia Wto 17:36, 18 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Nie mamy jeszcze dzieci, wiec nie ma kto buszować po szafach, no chyba ze koty

olencja121 napisał:

Nie mamy jeszcze dzieci, wiec nie ma kto buszować po szafach, no chyba ze koty

A my oprócz kotów mamy dzieci. I to dorosłe. Czyli niby (te ostatnie) powinny zachowywać się w miarę poważnie, ale nic z tego. Zdeterminowanie w poszukiwaniu miejsca ukrycia prezentów to u nich nic innego, jak coś w rodzaju sportu. Im trudniejsza zagadka, tym z większym zacięciem namierzają. W zeszłym roku schowałam prezenty w takiej wnęce pod rozsuwaną sofą i nie minęły dwa dni, jak mój "sezam" został odwiedzony najpierw przez koty, które urządziły sobie tam zapasy z kotłowaniem się, po czym córka zajrzała do owej dziury, co tam się dzieje i już było wszystko wiadomo. Massssakra!!!
Od tej pory, jak czasem szukamy naszych kotów albo czegoś co się zgubiło, to mówimy: "A sprawdziłaś u Mikołaja?".

Czy ktoś może mi wyłączyć allegro?

Zamówiłam zaparzacz do herbaty w kształcie manata. ech.. http://allegro.pl/mana-tea-zaparzacz-do-herbaty-manatea-prezent-i4802259772.html
Wzięłam od razu dwa - jeden na prezent.
W zeszłym roku chciałam je kupić, ale wtedy znalazłam tylko na amazonie.

A ja wlasnie się szykuje na wypad do ikei .... ojj trochę gotówki popłynie ...

znając mnie i skłonności do Ikei ..

Ja do Ikei nie chodzę.
Bo jak pójdę, to oznacza bankructwo do końca miesiąca. Na szczęście mam daleko.
Tzn. po drodze do moich rodziców, ale wtedy jesteśmy z psami, a nie chcę ich w samochodzie zostawiać.

Teraz udaje mi się powstrzymać, bo w styczniu remont, więc tłumaczę sobie, że po remoncie pojedziemy.. po poduchy, narzuty itd..

Kupilam jasnorozowe bombki choinkowe.

ha ha ja turkusowe i błękitne - mam w planach wieniec z bombek (może zdążę przed świętami

A ja kupiłam sobie w Poznaniu torbę w koty... zarną, żebym miała coś niekolorowego do pracy, do biura. Naiwna, nie musiałam kupować w koty. Skoro czarna, to przecież "koty" przynoszę na torbie

Zasada jest jedna - im ciemniejsza rzecz tym bardziej koty ją kochają

Nie mam pomysłu na tegoroczną choinkę

szajen napisał:

Kupilam jasnorozowe bombki choinkowe.

Czy jednorazowe, to znacza, że są do zjedzenia ???

kociamama napisał:

szajen napisał:

Kupilam jasnorozowe bombki choinkowe.

Czy jednorazowe, to znacza, że są do zjedzenia ???

Romeczko, jasnoróżowe

olencja121 napisał:

Nie mam pomysłu na tegoroczną choinkę

Może zawiesić kabanoski zamiast sopelków?

BabaJaga napisał:

olencja121 napisał:

Nie mam pomysłu na tegoroczną choinkę

Może zawiesić kabanoski zamiast sopelków?

Myślałam o sardynkach bądź płotkach

olencja121 napisał:

BabaJaga napisał:

olencja121 napisał:

Nie mam pomysłu na tegoroczną choinkę

Może zawiesić kabanoski zamiast sopelków?

Myślałam o sardynkach bądź płotkach

A! W takiej sytuacji demolkę w pokoju masz jak w banku. Ale w sumie, święta to dni radości, więc co będziemy sobie (i kotom) żałować.

A u nas choinka jest zgodna z pasją mojego TŻ - w całości motocyklowa

Jak ubierzemy, to wrzucę fotki - lampki, bombki, zawieszki, łańcuch - wszystko w kształcie motocykli bądź z motywem motocyklowym

Felicita napisał:

A u nas choinka jest zgodna z pasją mojego TŻ - w całości motocyklowa

Jak ubierzemy, to wrzucę fotki - lampki, bombki, zawieszki, łańcuch - wszystko w kształcie motocykli bądź z motywem motocyklowym

Ale ten łańcuch na choinkę, to oczywiście oryginalny? Od motocykla?

Felcita koniecznie wrzuc zdjecia.

olencja121 napisał:

kociamama napisał:

szajen napisał:

Kupilam jasnorozowe bombki choinkowe.

Czy jednorazowe, to znacza, że są do zjedzenia ???

Romeczko, jasnoróżowe

Ha ha ha. To moje łakomstwo kazało mi przeczytać "jednorazowe" , co dla mnie znaczy JADALNE

Starość nie radość i wzrok już nie ten.

A jasnoróżowe, to śliczne.

Choineczkę motocyklową z wielką przyjemnością zobaczę.

dnia Pią 21:06, 21 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Kociamamo moje bombki wygladaja slodziutko,ale zjesc sie ich nie da.

Kupilam prezenty swiateczne.

BabaJaga napisał:

Felicita napisał:

A u nas choinka jest zgodna z pasją mojego TŻ - w całości motocyklowa

Jak ubierzemy, to wrzucę fotki - lampki, bombki, zawieszki, łańcuch - wszystko w kształcie motocykli bądź z motywem motocyklowym

Ale ten łańcuch na choinkę, to oczywiście oryginalny? Od motocykla?

Niestety, motocyklowy jest za ciężki

Łańcuch jest papierowy z nadrukowanymi motorkami (sama zrobiłam

)
Na pewno wrzucę zdjęcia

Felicita napisał:

BabaJaga napisał:

Felicita napisał:

A u nas choinka jest zgodna z pasją mojego TŻ - w całości motocyklowa

Jak ubierzemy, to wrzucę fotki - lampki, bombki, zawieszki, łańcuch - wszystko w kształcie motocykli bądź z motywem motocyklowym

Ale ten łańcuch na choinkę, to oczywiście oryginalny? Od motocykla?

Niestety, motocyklowy jest za ciężki

Łańcuch jest papierowy z nadrukowanymi motorkami (sama zrobiłam

)
Na pewno wrzucę zdjęcia

No przecież wiem. Tak tylko zażartowałam.

BabaJaga napisał:

Felicita napisał:

BabaJaga napisał:

Felicita napisał:

A u nas choinka jest zgodna z pasją mojego TŻ - w całości motocyklowa

Jak ubierzemy, to wrzucę fotki - lampki, bombki, zawieszki, łańcuch - wszystko w kształcie motocykli bądź z motywem motocyklowym

Ale ten łańcuch na choinkę, to oczywiście oryginalny? Od motocykla?

Niestety, motocyklowy jest za ciężki

Łańcuch jest papierowy z nadrukowanymi motorkami (sama zrobiłam

)
Na pewno wrzucę zdjęcia

No przecież wiem. Tak tylko zażartowałam.

Nawet kombinowałam czy by się nie dało wykorzystać jakiegoś fragmentu z małego "piździka", ale TŻ mi wybił z głowy

Kupilam dzisiaj skrzyneczke mandarynek,ale sa slodziutkie.

Kupiłam już wszystkie prezenty, ale ..... ostatnio w Makro znalazłam takiego słodkiego lemura z wielkimi niebieskimi oczkami i MUUUUUSZĘ go kupić.

Chyba dostanie go była dziewczyna mojego najmłodszego, bo w przeciwieństwie do niego my bardzo ją kochamy.

Ja ostatnio nigdy nie kupuje prezentów pod choinkę zbyt wcześnie. Kiedyś, gdy zdawało mi się, że już wszystko mam, zawsze wpadały w oko kolejne "lepsze" prezenty i nie umiałam się pohamować, aby i tych nie dokupić. W rezultacie często jedna czy dwie osoby były obdarowywana nadmiarowo (nieraz bardzo nadmiarowo) w stosunku do pozostałych.

Ja kupiłam cała wyprawkę do maleństwa 😁 no i powoli kupuje prezenty świąteczne dla dzieciaczków 😊

Zakupiłam druga kuwetę i krople Bacha na ukojenie nerwów dla Nali

Nati:) napisał:

Ja kupiłam cała wyprawkę do maleństwa 😁 no i powoli kupuje prezenty świąteczne dla dzieciaczków 😊

Przepraszam z góry za

Nati, kiedy odbierasz Ofkę?

23 grudnia wiem że trochę nie fajnie przed świetami , ale nie da rady wcześniej . Miałam założyć temat małej , ale ja rzadko. Kompa korzystam waszystko w telefonie 😊

Załóż, załóż. Już Cię w wątku powitalnym namawiałam. Będziemy Wam kibicować w dokoceniu, a póki co odliczać dni razem z Tobą

W pierwszy wolny dzień założę . A przynajmniej postaram się zwłaszcza że mam nowe zdjecia . Nie mogę uwierzyć jak mała urosła 😍

Kupilam srebrna mikrofalę z piekarnikiem Panasonic slimline ( cena powyżej 200e)i padła po 3 tygodniach Naszcęście w sklepie wymienili od ręki, bo stało się to w okresie 28 dni. . Miałam szczęście- trafilam na polkę w obsłudze i doradzila aby nie kupować nic powyżej 200e. Poniżej tej kwoty można wykupić 3 letnią gwarancję na sprzęt i obojetne jak i co się zepsuje w niej to sklep wymienia od ręki na nową. Powyżej tej kwoty idzie do naprawy. Wybrałam więc ten sam model tylko białą za 199.99e i przedewszystkim się nie"palcuje" tak upiornie jak ta srebrna. Jak padnie chociaż bezpiecznik to mamy prawo wymiany na nową - super !

Mgławica napisał:

ha ha ja turkusowe i błękitne - mam w planach wieniec z bombek (może zdążę przed świętami

Zrobiłam taki w zeszłym roku z bombek i wieszaka - i wszystkim się podoba !
dnia Czw 14:14, 04 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
tak to można kupować

mój wieniec jest w trakcie robienia... istnieje szansa, że zdążę chociaż większość bombek koty już rozkradły i albo poodsuwam meble albo dokupię

ja zrobiłam (w imieniu męża) zakupy na mikołajki i przyjechały dzisiaj moje wymarzone końcówki szpryc do dekorowania oraz cudna foremka konika na biegunach - czyli w sobotę będę się opierniczać

Mgławica napisał:

...
ja zrobiłam (w imieniu męża) zakupy na mikołajki i przyjechały dzisiaj moje wymarzone końcówki szpryc do dekorowania oraz cudna foremka konika na biegunach - czyli w sobotę będę się opierniczać

Hahaha...!!! Muszę sobie koniecznie zapisać to ostatnie określenie na pieczenie ciasteczek i przekazać mojemu TŻ. To mu się spodoba, bo to on u nas w domu jest głównym (i jedynym, zresztą) mistrzem-cukiernikiem.

Masz Mgławico świetne poczucie humoru.

A ją ostatnio kupiłam formę 3D z świątecznym miasteczkiem. Pomysł wygląda świetnie, ciekawe jaki będzie efekt. Prezenty dla dzieci też już częściowo załatwione. Małe dzieci, mały kłopot: "mamo ją chcę Furby boom z aplikacją na tablet" i z głowy

Nastolatek- mega kłopot "nie wiem"

Ja z prezentami też mam kłopot -chrzesniaki chcą wszystko co zobaczą w reklamach a mąż nic nie chce Dobrze, że kotom wystarczy paczka przysmaków i jakieś pudło :-)
Małgosiu koniecznie pochwal się jak wyszło miasteczko

Tak koty są bezproblemowe! Moja ekipa na mikołaja dostała łóżeczko dla lalek z Ikea, haha widziałam na FB jak fajnie może służyć za legowisko

Tylko uszyję grubszy materacyk, ładnie pomaluje i gotowe. Już wczoraj była przymiarka, Akira zarezerwowała wieczór w łóżeczku

butterfly jak już upieczesz w foremkach ciacho to zrób zdjęcie i nam poka jak wyszło twoje 3D sama jestem ciekawa jak to wygląda

jak wyjdzie fajnie sama zakupie takie foremki

Mgławica napisał:

Małgosiu koniecznie pochwal się jak wyszło miasteczko
Aniu, pewnie jak po wybuchu ale a nuż się uda

nam poduszki dla niemowlaków i pokrowce na nie -z ikea - służa za super legowiska

przecież Ikea jest pełna fajnych rzeczy dla kotów

A u nas kociaste całymi dniami wylegują się na cieplutkich pokrywach akwariów. Każde ma swoje, a trzecie stoi na zapas.

trzecie akwarium pewnie też czeka na swojego kota

tak sobie myślę, że fajnie mieć ciepłolubne koty - mój Rudas najszczęśliwszy gdy na dworze śnieg i mróz a on może siedzieć w otwartych na oścież drzwiach balkonowych

Łóżeczko pomalowane tylko jeszcze mi się marzy koronkowa narzuta

Jaki słodki widoczek.

Łóżeczko jest prześliczne, ale tych dwoje !!!

To łóżeczko kupuję od roku... jakoś mi zawsze szkoda kasy.

Przedwczoraj przyszła do mnie:

Kupiłam ją z myślą o nas- M&J. A potem mnie olśniło... i dzięki temu, cała rodzinka dostanie wypasione kosmetyki pod choinkę. Zrobione z miłością.

Najbardziej się nie mogę doczekać estetycznej części pracy i pakowania.

dnia Sob 2:19, 06 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
Super łóżeczko ale chyba dla moich ,,laleczek,, za małe ;-)
Książka wydaje się bardzo interesująca

Aniu łóżeczko jest całkiem spore, Carmelek ma prawie sześć kilo z zmieścili się razem z dwukilogramową Emmą

U Ciebie przydałyby się dwa aby każdy miał własne ( chociaż pewnie i tak okupowały by jedno

)

dnia Sob 8:06, 06 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Butterfly2101 zdjecia robisz nieziemskie , naprawdę prześliczne , ale mając taki modeli . To nie dziwne 😊. Łóżeczko tez niczego sobie , fajny pomysł 😉

Mgławica napisał:

Książka wydaje się bardzo interesująca
Polecam ją wszystkim, którzy lubią się bawić w małego chemika.

I zwolennikom "naturalnego" podejścia do zdrowia.

Jade dzisiaj po zakupy,u nas juz sa przecenione ozdoby swiateczne o 50%

Mgławica napisał:

Aniu, pochwal się jakie to końcówki

Ostatnio jestem bardzo zainteresowana takimi akcesoriami

Moje wymarzone do dekoracji tortu dostanę pod choinkę

Małgosiu, cudnie "maluchy" wyglądają w tym łóżeczku

Carmelek 6kg???

dnia Sob 11:52, 06 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Jolu wybrałam takie "klasyczne" Wiltona ( dużą gwiazdkę, płatek, cienka linię) , które wydawały mi się najbardziej przydatne - jak się sprawdzą jeszcze niestety nie wiem, bo pierwszy tort może na świeta będę robić a pierniczki tez czekają na dekorację

Ja też wybrałam kilka Wiltona

Kupiłam między innymi 1M i adapter do niej. Byłam w szoku jak go zobaczyłam - taki wielki, że trzeba chyba wiadro masy zrobić

Mniejsze gwiazdki i cienką linię kupiłam wiosną, teraz dokupiłam jeszcze listek, płatek i dużą okrągłą (#12).
Który wzięłaś płatek?
Bardzo jestem ciekawa efektu, ale dopiero pod choinkę je dostanę, więc nie wypróbuję tak szybko

Na razie zostały mi tylko łaskawie pokazane

Pierniczki też mam jeszcze nie dekorowane, ale akurat tą cieniutka okrągłą już dysponuję, wiec zobaczymy niebawem

A foremeczki bardzo fajne kupiłam w Home&You - Ciastusia (Weronika nie przepuściła) i śniezynkę, po trzy rozmiary każdej w komplecie. Podobał mi się jeszcze aniołek, ale to już może w przyszłym roku

Płatek 104 mam nadzieję różyczki i falbanki nim robić
Ja na foremki mam już szlaban bo nie daję rady wszystkich wykorzystać - rodzina w pewnym momencie odmawia dalszej konsumpcji pierników :-)
A ja w empiku poczułam właśnie brak laseczki cukrowej i aniołka ale niestety były w zestawie i nie potrzebowalam tylu - trudno, sama sobie zrobię :-)

Ja też wzięłam po długich rozważaniach 104

Oczywiście w tym samym celu zakupiłam płatek

Aniu, ja mam mnóstwo foremek, część już bardzo starych, ale większość to takie tradycyjne kształty powtarzające się w różnych kompletach. Jest jeszcze kilka fajnych kształtów, które chciałabym mieć, ale to już za rok zaszaleję

Moi nigdy nie powiedzą, że mają dość jedzenia pierniczków czy jakichkolwiek ciasteczek

A ja dopiero zaczynam znajdować przyjemność w ich pieczeniu

Marla,
mialam spotkanie z klaidyna hebda. Niestety po przeczytaniu jej kilku wpisow na blogu w konfrontacji z rzeczywstoscia rozczarowalam sie. Bo jest bardzo zarozumiala, a wiedze (wlasne oswiadqczenie) odnosnie ziololecznictwa niespecjalna.
Fakt, robi dosc ciekawe zdjecia i ma szerokie zainteresowania. Poza tym nie porywa. Ale moze ja mam za duze oczekiwania wobec ludzi, poza tjm studiuje ziololecznictwo, wiec moze stad moje rozczarowanie

a co do dzikich i naturalnych zapedow polecam Łukasza Łuczaja (tylko to bardziej kuchnia)

Ech, znam kilka takich przypadków gdzie wizerunek online odbiega od wizerunku real life. Zarówno w jedną stronę jak i drugą.
Nie jestem fanką Klaudyny, ciężko mi się czyta jej bloga, a vlogi to już w ogóle...

Jednak książka prezentuje się całkiem porządnie jeśli chodzi o treść. Była konsultowana merytorycznie. Kilka przepisów widziałam w innych miejscach i wyglądały podobnie, jeśli nie tak samo. Myślę, że większą krzywdę robiłabym sobie kremem Nivea Soft, czy szamponem Head&Shoulders niż maścią na bazie maceratu z nagietka.

Nie żałuje kupna, bo zdobyłam tę książkę za strasznie śmieszną kwotę (do tego nowiutką i pachnącą). I tak przyznaję - ujęła mnie również od strony estetycznej.
Jak się bardziej wkręcę w temat, to na pewno zajrzę do podręczników i poważniejszych publikacji.
Ł.Łuczaja znam i też się czaję na jego książkę "Dzika Kuchnia" (w okazyjnej cenie).

Tak, ksiazce napewno niczego nie mozna odjac

sama robilam kremy, masci, maceraty toni ki do twarzy i to co jest w sklepie (gotowr krewy, szampony itp) tylko niszczy nasza skore

a najlepsze szampony ze sklepu to czarna rzepa, pokrzywa i tego typu serie

najmniej parabenow i tego calego syfu.

kociamama napisał:

Kupiłam już wszystkie prezenty, ale ..... ostatnio w Makro znalazłam takiego słodkiego lemura z wielkimi niebieskimi oczkami i MUUUUUSZĘ go kupić.

Chyba dostanie go była dziewczyna mojego najmłodszego, bo w przeciwieństwie do niego my bardzo ją kochamy.

No i zwariowałam - oto ON

Ma wzrostu 45 cm i jest cudownie mięciutki.

ale cudo - nie dziwię się, że mu się nie oparłaś

Ale słodki! Taki trochę ragdollkowy.

Moje kotki bawią się takim lemurkiem malutkim i to ich jedna z ulubionych zabawek-trzeba przyznać, że ma on w sobie to coś...

A u nas średni lemurek ale nieco sfatygowany bo towarzyszy Natanielowi niemal od urodzenia czyli 4,5 roku

Oj ale slodkie lemurki.

Kupilam na kiermaszu swiatecznym moje ulubione migdaly w karmelu.

szajen napisał:

Kupilam na kiermaszu swiatecznym moje ulubione migdaly w karmelu.

Mniam, pychotka

Kupilismy dzisiaj choinke a raczej choine 2m40cm

Bylam dzisiaj u fryzjera.

Wiem że ktoś ma tutaj taki podpis , ja dzisiaj kupiłam taką oto tabliczkę ,wisi już w korytarzu

Drugą ,tylko że w kształcie serca kupiłam i podarowałam koleżance która 'zaraziła " mnie kotami

Świetna tabliczka

Felicita napisał:

BabaJaga napisał:

Felicita napisał:

A u nas choinka jest zgodna z pasją mojego TŻ - w całości motocyklowa

Jak ubierzemy, to wrzucę fotki - lampki, bombki, zawieszki, łańcuch - wszystko w kształcie motocykli bądź z motywem motocyklowym

Ale ten łańcuch na choinkę, to oczywiście oryginalny? Od motocykla?

Niestety, motocyklowy jest za ciężki

Łańcuch jest papierowy z nadrukowanymi motorkami (sama zrobiłam

)
Na pewno wrzucę zdjęcia

To zgodnie z obietnicą - TŻetowa choinka motocyklowa

Nie ma na niej za dużo, bo trudno dostać bombki w kształcie motocykla (i w rozsądnej cenie, bo bombka za 100 zł to dla mnie przesada, chociaż wiem, że wykonanie to sporo pracy), ale co roku przybywają nowe ozdoby.

Magda, fantastyczna zawieszka!
dnia Wto 9:18, 23 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
Super choineczka

Hahaha ekstra BOMBOWA niepowtarzalna jedyna taka !!

Choinka Felicity

Ja mam taki podpis, super tabliczka gdzie ją kupiłaś? :-)
Choinka świetna Felicita, w Waszym stylu!:-)

U mnie tez motocyklowe szaleństwo - i mąż i syn , ale choince sie jeszcze nie udzieliło ! My mieliśmy smutno w wiigilię , bo chlopak w naszej miejscowości zabił się w tym dniu na motorze . Tak marudziliśmy ,że deszcz- to w wigilię pokazało sie słoneczko i chłopaka pokusilo, wsiadł na motor - właściwie to nie chlopak a facet weteran - z tych urodzonych w kasku- niestety na to nie ma reguły - pojechal na motorze prosto do nieba . Smutno -zostawił żonę i dwa male szkraby. Uważajcie na siebie.

SylvieM napisał:

U mnie tez motocyklowe szaleństwo - i mąż i syn , ale choince sie jeszcze nie udzieliło ! My mieliśmy smutno w wiigilię , bo chlopak w naszej miejscowości zabił się w tym dniu na motorze . Tak marudziliśmy ,że deszcz- to w wigilię pokazało sie słoneczko i chłopaka pokusilo, wsiadł na motor - właściwie to nie chlopak a facet weteran - z tych urodzonych w kasku- niestety na to nie ma reguły - pojechal na motorze prosto do nieba . Smutno -zostawił żonę i dwa male szkraby. Uważajcie na siebie.

Taka to niestety śmiertelnie niebezpieczna pasja... Mój TŻ też miał w zeszłym roku wypadek. Kiedy zadzwonił do mnie i powiedział "Kochanie, miałem wypadek, jestem w karetce", to chyba mi serce stanęło.
Nigdy nie pozwalam mu wyjść z domu bez buziaka...
Ale też pamiętam o słowach z "Sagi Sigrun" Elżbiety Cherezińskiej: Strach ściąga śmierć. Przywabia śmierć przypadkową, niezdecydowaną, taką, która sama nie wie, kogo zabrać. Pamiętaj o tym. Nigdy się nie bój.
I jeszcze jedno: mam znajomego, który zawsze był bardzo aktywny. Wspinaczki w Tatrach, Dolomitach i Andach. Samodzielne wędrówki po Azji i Ameryce Południowej i Łacińskiej, itp. Niespokojny duch i zapalony podróżnik. Zawsze wracał cało. A jakiś czas temu w bardzo skomplikowany sposób złamał sobie nogę... łowiąc zwyczajnie ryby w Wiśle! Trzeba być ostrożnym i rozsądnym (na moto zwłaszcza), ale co komu pisane...