Baza wyszukanych fraz
Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany

wczoraj sama wysz³a z ukrycia.. ma³¿ po³ozy³ ja sobie na kolanach i mizia³.. potem po³ozy³ j± na ³ózku obok i nie uciek³a.. nie oby³o siê jednak bez syków , warczenia i bicia³ ³apk± ( na szczê¶cie bez pazurków)..

cie¿ko bedzie z zaprzyja¼nieniem.. laku¶ hcce ja.. hmm.. przelecieæ a ona sie nie daje... walcz± ze sob± i s³yszê odg³osy jak walka pumy..

myslimy o terapii wstrz±sowej... chyba zrobimy jak z naszymi królikami.. wsadzimy do jednej transportówki i pidu zrobi im wycieczke samochodem.. lakus mia³czy ( boi siê) podczas podrózy a m³oda kuli sie w transportówce... moze w ekstremalnych warunkach bedzie wiêcej zrozumienia dla wspóltowarzysza niedoli





Ja bym tego nie robi³a.

Spokojem mo¿na wszystko osi±gn±æ. Mo¿e kilka dni separacji lepiej zadzia³aæ, ni¿ taki szok.

Poczytaj, jak to by³o u mnie z Lussi/ Blusi±. Ona ma ju¿ 7 lat, a jednak pomaleñku zaprzyja¼nia siê z Sevenkiem. Piecha siê boi trochê za bardzo, ale wiem, ¿e jest po z³ych do¶wiadczeniach z psami. Poczekamy.

Wy te¿ dajcie koteczce czas, du¿o czasu i raczej izolujcie na trochê, ¿eby mia³a swobodny czas tylko dla siebie.

Powodzenia.

Dziewczyny,pewnie wiele z Was by³o w takiej sytacji... Jak przebiega albo jak powinna przebiegaæ aklimatyzacja gdy w domu s± dwa doros³e koty...i pojawi siê ma³y kociak???

Tasiemka napisa³: Dziewczyny,pewnie wiele z Was by³o w takiej sytacji... Jak przebiega albo jak powinna przebiegaæ aklimatyzacja gdy w domu s± dwa doros³e koty...i pojawi siê ma³y kociak???

Hm... u nas by³o zupe³nie bezproblemowo a 3 doros³e kotuchy by³y.
Pippi wysz³a z kontenerka, ogon do góry, popatrzy³a na ca³e towarzystwo i zaczê³a zwiedzaæ dom. Praktycznie nie pamiêtam, ¿eby które¶ mocno prycha³o. Napewno nie ma³e. na drugi dzieñ by³o ju¿ ca³kiem fajnie, bo pamiêtam jak wyk³ada³a siê do mizianek przy Bonifacku. Chyba tylko Celinka trochê siê obra¿a³a, ale jej zaraz przesz³o. W koñcu zyska³a bratni± duszê do mizianek.

Chyba wszystko zale¿y od kociaka, jak odwa¿ny i ma w nosie towarzystwo prychaczy to da sobie radê.



Bazylia napisa³: Tasiemka napisa³: Dziewczyny,pewnie wiele z Was by³o w takiej sytacji... Jak przebiega albo jak powinna przebiegaæ aklimatyzacja gdy w domu s± dwa doros³e koty...i pojawi siê ma³y kociak???

Hm... u nas by³o zupe³nie bezproblemowo a 3 doros³e kotuchy by³y.
Pippi wysz³a z kontenerka, ogon do góry, popatrzy³a na ca³e towarzystwo i zaczê³a zwiedzaæ dom. Praktycznie nie pamiêtam, ¿eby które¶ mocno prycha³o. Napewno nie ma³e. na drugi dzieñ by³o ju¿ ca³kiem fajnie, bo pamiêtam jak wyk³ada³a siê do mizianek przy Bonifacku. Chyba tylko Celinka trochê siê obra¿a³a, ale jej zaraz przesz³o. W koñcu zyska³a bratni± duszê do mizianek.

Chyba wszystko zale¿y od kociaka, jak odwa¿ny i ma w nosie towarzystwo prychaczy to da sobie radê.

Hubiego siê nie obawiam.On kocha wszystkich...ale Niamh...no có¿...ona lubi powiedzieæ co my¶li ale tak naprawdê to chodz±ce serducho .

W takim razie nic siê nie martw. Najpierw kotek zaprzyja¼ni siê z Hubim a za kilka dni z Niamh. W koñcu to kobieta, mo¿e siê obraziæ Przejdzie jej

tinka juz po sterylizacji.. zwiedza dom, krêci siê nam pod nogami. nie jest jeszcze mega chetna na g³aski ale dzis rano sama po³ozy³a siê ³apkami do góry zby jej pomiziaæ brzusio oj.. wiecej jej w domu.. duuuuuuuzo wiecej..

na froncie lakus- tinka.. mniej warczenia.. nadal nie ma wielkiej przyja¼ni ale nie widzê ¿eby siê razem bawi³y...

Tasiemka napisa³: Dziewczyny,pewnie wiele z Was by³o w takiej sytacji... Jak przebiega albo jak powinna przebiegaæ aklimatyzacja gdy w domu s± dwa doros³e koty...i pojawi siê ma³y kociak???

oj co¶ siê ¶wiêci.

Tasiemka napisa³: Bazylia napisa³: Tasiemka napisa³: Dziewczyny,pewnie wiele z Was by³o w takiej sytacji... Jak przebiega albo jak powinna przebiegaæ aklimatyzacja gdy w domu s± dwa doros³e koty...i pojawi siê ma³y kociak???

Hm... u nas by³o zupe³nie bezproblemowo a 3 doros³e kotuchy by³y.
Pippi wysz³a z kontenerka, ogon do góry, popatrzy³a na ca³e towarzystwo i zaczê³a zwiedzaæ dom. Praktycznie nie pamiêtam, ¿eby które¶ mocno prycha³o. Napewno nie ma³e. na drugi dzieñ by³o ju¿ ca³kiem fajnie, bo pamiêtam jak wyk³ada³a siê do mizianek przy Bonifacku. Chyba tylko Celinka trochê siê obra¿a³a, ale jej zaraz przesz³o. W koñcu zyska³a bratni± duszê do mizianek.

Chyba wszystko zale¿y od kociaka, jak odwa¿ny i ma w nosie towarzystwo prychaczy to da sobie radê.

Hubiego siê nie obawiam.On kocha wszystkich...ale Niamh...no có¿...ona lubi powiedzieæ co my¶li ale tak naprawdê to chodz±ce serducho .

Czyli Hubi bêdzie zachwycony, a Niamh strzeli focha. Luzik!

Bazylia napisa³: W takim razie nic siê nie martw. Najpierw kotek zaprzyja¼ni siê z Hubim a za kilka dni z Niamh. W koñcu to kobieta, mo¿e siê obraziæ Przejdzie jej

A co w przypadku jak dosz³oby do ³apoczynów? Przecie¿ to bêdzie maluszek? Czy kto¶ ma jeszcze do¶wiadczenie z dokoceniem gdy rezydenci s± doro¶li?

Kociak czêsto wychodzi z hodowli, gdzie ma kontakt z innymi kotami, ni¿ matka, a nawet je¿eli jest to tylko matka, to nauczony jest zachowañ ostrzegaj±cych. Niamh jakby co, nie rzuci siê na maluszka jak na mysz. Poka¿e, ¿e ma daæ jej spokój, w ostateczno¶ci pacnie ³ap± jak nie bêdzie dociera³o. Nie rzuci siê na niego i nie zagryzie, wiêc siê nie martw. Je¿eli bêd± "zagryzianki-przewalanki", to bêdzie to zabaw±

Du¿y na ma³ego z ³apoczynami ??? NIeee...
Mo¿e trochê siê "poprzewalaj±", ¿eby ustaliæ hierarchiê. Ale m³ody wcale nie musi na to sobie pozwoliæ - przyk³ad z podwórka - Pippi



U nas by³y dwie doros³e dachówki - Florianek i Zahary, kiedy do³±czy³ Piecho i mój pierwszy Rag - Morfeusz - koci±tko.

Nie pamiêtam najmniejszej nawet agresji miedzy kotami.

Natomiast ma³e kocie przez kilka dni usi³owa³o " zastraszyæ " pieseczka, ale pó¼niej ju¿ tylko LOVE, LOVE, LOVE.

Tasiemeczko, b±d¼ cz³owiekiem !!! ZDRAD¬ NAM CO¦.

Bazylia napisa³: Du¿y na ma³ego z ³apoczynami ??? NIeee...
Mo¿e trochê siê "poprzewalaj±", ¿eby ustaliæ hierarchiê. Ale m³ody wcale nie musi na to sobie pozwoliæ - przyk³ad z podwórka - Pippi

Oj tak! Zdarza siê I to te¿ jest normalne

Kochane, chcia³abym Was spytaæ o kilka rzeczy odno¶nie drugiego kociaka, mianowicie:
- czy koszty utrzymania wzrastaj± znacznie (dwukrotnie czy mniej)? gdzie¶ ju¿ na forum czyta³am o wydatkach miesiêcznych na kota, ale nie mogê znale¼æ tego w±tku. jakie kwoty trzeba przeznaczyæ miesiêcznie na dwa maluchy?
- czy potrzebna jest wiêksza powierzchnia, czy to nie ma a¿ takiego wielkiego znaczenia (mam niewielkie dwupokojowe mieszkanie). nie wiem, jak to jest z terytorializmem, nie chcê, aby siê dusi³y na ma³ej powierzchni.
Niestety teraz z powodu nowej pracy i dodatkowych zajêæ bardzo d³ugo nie ma nas w domu i bardzo siê martwiê o naszego malucha, ¿e musi sam tyle czasu spêdzaæ. Zaczê³am powa¿nie zastanawiaæ siê nad towarzystwem, tylko nie wiem czy bêdzie to mo¿liwe ze wzglêdów finansowych.

u mnie koszty utrzymania wzros³y podwójnie. Szczepienia, leczenie, jedzenie, ¿wirek, witaminy. Dwa koty, dwa razy tyle wszystkiego. Natomiast my¶lê, ¿e je¶li chodzi o przestrzeñ, to dla kotków nie jest za ma³o.



Pomys³ dobry. Ma³y kotek nie powinien byæ bardzo d³ugo sam, bo "dziczeje" i jest mu smutno.

Wyposa¿enie ju¿ masz, nic nie musisz kupowaæ.

Wydatki zwiêksz± siê na jedzenie, ¿wirek, no i weta. Ale mo¿na je ( te na weta roz³o¿yæ w czasie - my¶lê np. o szczepieniach)

OLGA napisa³: Kochane, chcia³abym Was spytaæ o kilka rzeczy odno¶nie drugiego kociaka, mianowicie:
- czy koszty utrzymania wzrastaj± znacznie (dwukrotnie czy mniej)? gdzie¶ ju¿ na forum czyta³am o wydatkach miesiêcznych na kota, ale nie mogê znale¼æ tego w±tku. jakie kwoty trzeba przeznaczyæ miesiêcznie na dwa maluchy?
- czy potrzebna jest wiêksza powierzchnia, czy to nie ma a¿ takiego wielkiego znaczenia (mam niewielkie dwupokojowe mieszkanie). nie wiem, jak to jest z terytorializmem, nie chcê, aby siê dusi³y na ma³ej powierzchni.
Niestety teraz z powodu nowej pracy i dodatkowych zajêæ bardzo d³ugo nie ma nas w domu i bardzo siê martwiê o naszego malucha, ¿e musi sam tyle czasu spêdzaæ. Zaczê³am powa¿nie zastanawiaæ siê nad towarzystwem, tylko nie wiem czy bêdzie to mo¿liwe ze wzglêdów finansowych.

Mam 42 metry kwadratowe + balkon. Momentami by³y u mnie 3 doros³e koty i 7 szalej±cych ma³olatów. Teraz 4 doros³e i 3 maluchy. Nie zauwa¿y³am, ¿eby im miejsca brakowa³o, ale u mnie maj± dostêp wszêdzie i nie ma miejsc zakazanych. Co do kosztów, to powiem Ci jedno - je¿eli karmisz gotow± karm± such± - to koszt na jednego kociaka spada, bo zamawiasz wiêksze opakowania i podobnie przy mokrej gotowej. U mnie na dzieñ dzisiejszy dwa doros³e koty nie barfuj±ce i g³ównie na puszkach Power of Nature i czasami Grau, bo Felixa dajê jako przysmak raz na sto lat, to dzienny koszt ok. 10-12 z³otych na jedzenie czyli oko³o 372 z³. miesiêcznie + ¿wirek + szczepienia, odrobaczenia, badañ kontrolnych + choroba (ale to dziêki bogu Fiona ma skoñczone 5 lat i by³a dwa razy lekko chora, a Aramis nigdy oprócz akcji - ciê¿kie zak³aczenie) U mnie dosz³y koszty testów wszelakich, ale Ty raczej tego nie potrzebujesz. Nie wyliczê Ci kosztów, bo u Was trochê inne ceny.

Kochani,
swietny watek !!!

Sama zastanawiam sie nad poszerzeniem rodziny...

Bardzo milo czyta sie Wasze historie i mam cicha nadzieje,
ze bedzie ich wiecej

Jezeli w tym watku mozna równiez zadawac pytania,
to mam ich pare

1.Moja kotka ma 3 miesiace,mysle o dokoceniu za pare miesiecy,
po nowym roku,czy mlodszym kotkom jest latwiej sie zaakceptowac?

2.Czy zdazylo Wam sie ,ze kotki mimo czasu jednak sie nioe polubily,gryzly?

3.Czy po przybyciu nowego kotka do domu zmienia sie kontakt starego kotka z opiekunami?
Zastanawiam sie czy Bianka byla by tak samo miziasta i tak samo do nas przywiazana...

A teraz pytanie zupelnie z innej beczki,ale moze akurat uzyskam odpowiedz.

Zastanawiam sie jak to jest z ta alergia na kota
Tyle jest tylu ludz podaje jako powód oddania/sprzedazy kota z powodu alegrii dziecka.
Bardzo mnie nurtuje ten temat.
Czy to prawda czy wymówka?

Z pewnoscia wiekszosc z Was ma dzieci.
Jak reaguja na siersc?

Kasiaczek napisa³: 1.Moja kotka ma 3 miesiace,mysle o dokoceniu za pare miesiecy,
po nowym roku,czy mlodszym kotkom jest latwiej sie zaakceptowac?
Czym wcze¶niej, tym lepiej.

Kasiaczek napisa³: 3.Czy po przybyciu nowego kotka do domu zmienia sie kontakt starego kotka z opiekunami?
Zastanawiam sie czy Bianka byla by tak samo miziasta i tak samo do nas przywiazana...
Tak, zmienia siê. Rezydent - Bianka - bêdzie obra¿ona i nie bêdzie chcia³a mizianek. Jak zaakceptuje nowego towarzysza/towarzyszkê, to humor powinien jej wróciæ i wszystko bêdzie jak dawniej.

Kasiaczek napisa³: Zastanawiam sie jak to jest z ta alergia na kota
Tyle jest tylu ludz podaje jako powód oddania/sprzedazy kota z powodu alegrii dziecka.
Bardzo mnie nurtuje ten temat.
Czy to prawda czy wymówka?
To prawda, ¿e wiele dzieci ma uczulenie na koty (i inne zwierzêta). Ale takie rzeczy powinno siê sprawdzaæ PRZED zakupem/adopcj± kota (i innych zwierz±t).

Dziekujê za odpowiedzi. Niestety mój ch³opak po rozmowie mówi zdecydowane nie, w sumie nawet nie wiem dlaczego, ale mi brakuje argumentów. To, ¿e Maurycy jest samotny nie wystarcza... W ka¿dym razie nie poddaje siê i bêdê jeszcze próbowa³a .

Dejikos,

ja niestety nie mam dzieci,tak wiec ciezko mi cokolwiek przewidziec.
Mam jednak nadzieje,ze z taka ewentualna alergia da sie jakos walczyc-
niekoniecznie pozbyciem sie kota...

OLGA,

wg mnie nabycie drugiego kotka to bardzo odpowiedzialna decyzja
i dwie polówki musza byc zgodne co do tego
Mam nadzieje,ze wkrótce dojdziecie do porozumienia.
Daj facetowi czas

Okazuje siê, ¿e je¿eli rodzice nie s± jakimi¶ specjalnymi alergikami, a w domu s± przynajmniej 2 koty, to jest baaaaaaardzo du¿a pewno¶æ, ¿e dziecko nie bêdzie mia³o alergii.

Catyfun napisa³: Okazuje siê, ¿e je¿eli rodzice nie s± jakimi¶ specjalnymi alergikami, a w domu s± przynajmniej 2 koty, to jest baaaaaaardzo du¿a pewno¶æ, ¿e dziecko nie bêdzie mia³o alergii.

Gdy bylam dzieckiem,mialam alergie prawie na wszystko,
oprócz ZWIERZAT

Bylo ich w moim domu duzo i na szczescie mnie nie uczulaly,
a tak to wszystko zboza,drzewa,kwiaty,trawy,owoce,mleko,roztocza,itd...

Mój narzeczony nie mial nigdy w domu zwierzecia,a przepraszam mial rybki
Stycznosci ze zwierzetami równiez nie mial.

I mimo tego w wieku 33 lat nie uczulila go nasza Bianka.
Wczesniej mielismy psa,który równiez go nie uczulil.

Nie wiem od czego zalezna jest ta alergia...

Catyfun,podnioslas mnie troszke na duchu

Telepatia u mnie zadzia³a³a



Potwierdzam s³owa Catyfun.

Stwierdzono, ¿e dzieci wychowuj±ce siê w obecno¶ci zwierz±t, du¿o rzadziej zapadaj± na alergie.

Je¶li chodzi o zmianê zachowania kociego rezydenta po przybyciu nowego cz³onka rodziny, to wcale nie musi sie obra¿aæ.

Bardzo wiele zale¿y od charakteru domownika, spokojnej atmosfery w domu i przemy¶lanego przebiegu powitañ.

M³ode kotki zwykle szybciej siê dogaduj±, bo ³±czy je wspólna sk³onno¶æ do zabawy, ale doros³e te¿ z czasem siê zaakceptuj±, a niekiedy nawet mocno pokochaja.

Ale przy m³odych jest jednak wiêksza pewno¶æ.
Moja Fiona nigdy nie zaakceptowa³a I¶ki i teraz ci±g³e wojny podjazdowe sa toczone, bo I¶ka odp³aca piêknym za nadobne.

Witajcie- mój kot koñczy 9 miesiêcy i chcemy mu sprawiæ siostrzyczkê. Jest wykastrowany i ostatno zrobi³ siê bardzo p³ochliwy. Jak jeste¶my z nim to siedzi przy nas, ale gdy kto¶ przychodzi to chowa siê do szafki i tyle go widaæ. Jako¶ tak zdzicza³ ostatnio, nie wiem dlaczego, czy nowy kotek go rozczmycha? Kiciu¶ jes bardzo rozpieszczony, tulony du¿o, czy nowy kotek nie bêdzie mu przeszkadza³? Elmo jest bardzo spokojny, nie dominuje,zastanawiam siê ca³y czas nad dokoceniem, ale nie chcia³abym zasmuciæ swojego pieszczocha.



Je¶li jeste¶cie zdecydowani, to bardzo poleca³abym wizytê w hodowli w celu wybrania spo¶ród rodzeñstwa takiej ma³ej "gapci".
Kicia nie mo¿e byæ dominantem, bo mog³aby st³amsiæ Waszego Elmo.

Ma³a, spokojna siostrzyczka, taka lalunia do kochania i zabawy napewno mu siê spodoba.

Dobrych decyzji ¿yczê i kciuki za ca³e przedsiêwziêcie trzymam.

Elmo napewno bêdzie szczê¶liwy jak do³±czy do niego siostrzyczka

Choc jestem fanka kocich stadek trzeba powiedzieæ, ¿e nie dla ka¿dego kota towarzystwo jest dobre. S± te¿ koty, które w towarzystwie siê nie odnajd±. Nowy kot mo¿e Elmo nie tyle rozruszaæ, co przyt³oczyæ. Je¶li Elmo jest taki wycofany, trzeba t± decyzjê mocno przemy¶leæ, ¿eby kociaków nie skrzywdziæ pochopn± prób±. I tak jak pisa³a Kocia Mama, nale¿y bardzo starannie wybraæ nowego kociaka, nie mo¿e byæ dominuj±cy.

Dziêki, ju¿ mamy tak± jedn± gwiazdkê upatrzon±, tylko na razie ma 5 tygodni, wiêc trudno co¶ mowiæ o jej charakterze. Ines, a czemu kot tak siê wycofa³? Nigdy nie by³ za bardzo przebojowy i nawet w hodowli siedzia³ cichutko, ale czy ta izolacja to nie wynik tego, ¿e jest sam? Czasami zostaje 6 -7 godzin w domu sam, ale wówczas ¶pi, bo jak wracamy to ledwo oczy otwiera, wiêc raczej mu nie nudno. Dla mnie to jest 3. synkiem prawie, wiêc chcia³abym, ¿eby by³o mu jak najlepiej. Szkoda ¿e nie umie mówiæ, to sam by powiedzia³. Jak czytam o dokoceniach to raczej wiêkszo¶æ ma po¿ytek z kumpla, ale kto wie, co chce takie kociê, mo¿e woli byæ jedynakiem. Czy kotki zawsze siê razem bawi±, czy ka¿dy ¿yje swoim ¿yciem?

nebline napisa³: Czy kotki zawsze siê razem bawi±, czy ka¿dy ¿yje swoim ¿yciem? Z kotami to trochê jak i z lud¼mi. Nawet je¶li mieszkaj± razem to potrzebuj± te¿ prywatno¶ci ,chwili samotno¶ci. Nie spêdzaj± 24h na wspólnej zabawie. Mój Milan -rezydent ,gdy chce spokoju , wspina siê po drabince na ³ó¿ko piêtrowe ( tam maluchy wej¶æ nie potrafi±) Najczê¶ciej jednak ¶pi± wszyscy na drapaku, czasami w jednej rozecie a czasami ka¿de na swojej pó³ce. Evanek np. przedk³ada nad kocie towarzystwo le¿enie na cz³owieku . Czasami bawi± siê we trójk± czyt. lej± bo na tym zabawa polega, czasami jedno odpuszcza ( chyba zale¿y to od humoru) > Z nami bawi± siê tylko maluchy , Milan nie zni¿a siê do ganiania za wêdk± Czasami tylko skusi siê na laserek ( od ¶wiêta) . Totalna komitywa powstaje zawsze gdy kto¶ przekracza próg kuchni ,wtedy ca³a trójka ¿ebrze jednym g³osem. Milan siada na blacie pod pó³k± z puszkami i g³o¶no "wo³a" wskazuj±c na szafk± a maluchy razem siadaj± przed szafk± z miskami i "pacz±"- zgrany "Tercet ¯ebrz±cy" Milan mimo dwójki rodzeñstwa zawsze znajdzie mnie na osobno¶ci i wywala brzusio do miziania. Kilka pierwszych tyg. (2-3) by³ trochê zdezorientowany i mniej "uczuciowy" , mo¿e trochê zafascynowany szkrabami. Po tym czasie wszystko wróci³o do normy. Evanek tylko czeka aby dos³ownie pa¶æ na ludziu a Selenka przychodzi tylko czasami ale za to z gracj± uk³ada siê na cz³owieku, Milan zawsze k³adzie siê obok .Ka¿de te¿ lubi inne pieszczoty i przytulanki . Ka¿dy kot jest indywidualny i ka¿dy inaczej reaguje. Tak i ka¿de dokocenie przebiega inaczej ale wydaje mi siê ,¿e tak du¿o dokoceñ przebiega pomy¶lnie bo kot jednak lubi towarzystwo kocie . Nawet je¶li trochê siê boczy

Butterfly - czytaj±c takie odpowiedzi a¿ chce siê mieæ wiêcej, mój musi byæ ululany do snu codziennie, jak dzidzia ma³a, miauczy, a¿ go poko³yszê i dopiero k³adê go spaæ, ¶pi te¿ jak dzidzia, ca³y czas my¶lê nad tym co zrobiæ.

nebline napisa³: Dziêki, ju¿ mamy tak± jedn± gwiazdkê upatrzon±, tylko na razie ma 5 tygodni, wiêc trudno co¶ mowiæ o jej charakterze. Ines, a czemu kot tak siê wycofa³? Nigdy nie by³ za bardzo przebojowy i nawet w hodowli siedzia³ cichutko, ale czy ta izolacja to nie wynik tego, ¿e jest sam? Czasami zostaje 6 -7 godzin w domu sam, ale wówczas ¶pi, bo jak wracamy to ledwo oczy otwiera, wiêc raczej mu nie nudno. Dla mnie to jest 3. synkiem prawie, wiêc chcia³abym, ¿eby by³o mu jak najlepiej. Szkoda ¿e nie umie mówiæ, to sam by powiedzia³. Jak czytam o dokoceniach to raczej wiêkszo¶æ ma po¿ytek z kumpla, ale kto wie, co chce takie kociê, mo¿e woli byæ jedynakiem. Czy kotki zawsze siê razem bawi±, czy ka¿dy ¿yje swoim ¿yciem?

Ja Ci niestety nie powiem czemu jest taki wycofany ale mo¿e rzeczywi¶cie przez to, ¿e tak du¿o jest sam w domu.

nebline napisa³: Butterfly - czytaj±c takie odpowiedzi a¿ chce siê mieæ wiêcej, mój musi byæ ululany do snu codziennie, jak dzidzia ma³a, miauczy, a¿ go poko³yszê i dopiero k³adê go spaæ, ¶pi te¿ jak dzidzia, ca³y czas my¶lê nad tym co zrobiæ. T± najwa¿niejsz± decyzjê musisz podj±æ sama. My bêdziemy Ciê dopingowaæ i w razie potrzeby s³u¿yæ rad±

Cieszê siê,¿e znalaz³am ten temat. Przed nami dokocenie o 13 tyg Nevke. Misia,moja starsza Neva ma obecnie 10miesiêcy. Mam nadziejê,¿e siê pokochaj±.
dnia Pon 10:06, 26 Sie 2013, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Jestem ¶wie¿o po dokoceniu :-)

Mój Coffee ma ju¿ 4 lata i bardzo ba³am siê czy nowy domownik bêdzie dla niego dobrym kompanem czy raczej utrapieniem. Wspólnie z mê¿em podjêli¶my jednak decyzjê, ¿e poszukamy odpowiedniego kotka.

Wybrali¶my z pomoc± hodowcy 3-miesiêczn± koteczkê, najspokojniejsz± z miotu, tak± gapê (mimo, ¿e to akurat nie ragdoll ;-) ).

Pierwsz± noc kotki by³y odseparowane. Coffee dosta³ kocyk ma³ej, który dok³adnie obw±cha³, ale nie by³o ¿adnych oznak agresji. W planach mieli¶my separacjê kotów przez kilka dni, ale Coffee zachowywa³ siê tak spokojnie, ¿e postanowili¶my zaryzykowaæ i rano kotki pierwszy raz siê spotka³y. Najpierw Jamaica by³a zamkniêta w transporterze i siê obw±cha³y, ale te¿ wszystko by³o na spokojnie. Zdecydowali¶my siê wiêc pozwoliæ im siê zapoznaæ ju¿ bez barier. Skoñczy³o siê tak, ¿e ju¿ pierwszego dnia bawi³y siê razem i jad³y obok siebie, a nawet z jednej miski. Po kilku dniach Coffee zacz±³ Jamaicê te¿ lizaæ i czasem razem ¶pi±.

Zachowanie Coffee w stosunku do nas w³a¶ciwie siê nie zmieni³o. Mo¿e przez pierwsze dni by³ tak zafascynowany kotk±, ¿e na nikogo innego nie zwraca³ uwagi, ale teraz ju¿ jest tak jak zawsze.

Razem z mê¿em jeste¶my zgodni, ¿e dokocenie wysz³o naszej rodzinie, a zw³aszcza Coffee na dobre. Ma teraz wiêkszy apetyt, znacznie wiêcej siê rusza biegaj±c z Jamaic± po mieszkaniu i chêtniej æwiczy ze mn± sztuczki (próbujê nauczyæ czego¶ ma³±, ale Coffee zawsze wtedy przychodzi i za pierwszym razem wykonuje komendê :-P )

S±dzê jednak, ¿e dokocenie okaza³o siê sukcesem g³ównie dlatego, ¿e nowego kociaka wybierali¶my pod charakter naszego Coffee. Mam wra¿enie, ¿e bardziej dominuj±cy kociak przyt³oczy³by Coffee. A tak, Jamaica jest taka malutka, kochaniutka i g³upiutka, ¿e Coffee musia³ wej¶æ w rolê starszego brata, który nadaje siê do zabawy, ale te¿ poka¿e co wypada a co nie :-P

Alana, gratulujê spokojnego dokocenia! Super, ¿e przebieglo tak bez problemowo

ediy: widzê, ¿e spó¼niona jestem ¿e hoho idê czytaæ Wasz± historiê
dnia Wto 13:41, 27 Sie 2013, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
ja tez jestem na etapie podjêcia decyzji o dokoceniu. Zgoda na drugiego kota jest tylko mam dylemat czy Casi zaakceptuje drugiego kota. Jak poznac, ¿e czy kot potrzebuje towarzysza ? ;/

ragdolle to rasa bardzo przyjazna dla innych zwierzat, wiec duzych klopotow nie powinno byc. Czy 2 to tez mialby byc rag czy cos innego?

tak, kotka bo tylko na druga kotke m±¿ siê zgodzi³

Moi drodzy,
Od nieca³ej godziny mam w domu upragnionego ragdollka, a raczej ragdollkê Przeczyta³am oczywi¶cie wcze¶niej wszystko co znalaz³am na temat dokocenia i jak tylko wesz³am z Bez± do mieszkania od razu skierowa³am siê do osobnego pokoju. Tymczasowo ma tu swoj± kuwetê, transporterek z kocykiem i miseczki. mój obecny rezydent, 3letni kastrat (nierasowy) by³ niezmiernie zainteresowany sytuacj±... Strasznie siê bojê, ¿e nie zaakceptuje ma³ej ( w sumie nie takiej do koñca ma³ej, obecnie koñczy 7 miesi±c). Siedzê aktualnie z Bez± w pokoju, a Nu¶ pod drzwiami wêszy i pomiaukuje. Chwilkê wcze¶niej skorzysta³am z sytuacji, ¿e Beza le¿a³a ty³em do drzwi i uchyli³am je dos³ownie na szeroko¶c 5mm. Rezydent powêszy³ i chyba dojstrzeg³, ¿e oto w pokoju le¿y jaki¶ kot.... I zacz±³ warczeæ! szybko zareagowa³am i zamknê³am t± szparkê tak ¿e malutka siê nie zorientowa³a nawet , ¿e co¶ takiego mia³o miejsce. Ale strasznie mnie to martwi, bo czytaj±c Wasze dokocenia to wiêkszo¶æ by³a wzorcowa i teraz te¿ siê zastanawiam, mam spaæ w pokoju gdzie jest "nowa", czy tam gdzie zwykle, a gdzie bêdzie obecny rezydent ?

Tam, gdzie rezydent,.je¶li tak by³o do tej pory. W jego odczuciu pojawienie siê przybysza nie mo¿e nic zmieniæ, je¶li chodzi o jego pozycjê, kontakt z Tob± itp.

¦pij z rezydentem. Jak bêdziesz spa³a z nowym przybyszem, to rezydent mo¿e pomy¶leæ, ¿e nowy kot Ciebie mu odbiera, a to do niczego dobrego nie prowadzi.

Dziêkujê, tak podskórnie czu³am, ¿e powinnam spaæ tam gdzie zwykle, mo¿e ma³a poradzi sobie sama przez jedn± noc



Spokojnie, bêdzie dobrze tylko powoli.

Na razie staraj siê du¿o przebywaæ z rezydentem, a do ma³ej wpadaj i jednocze¶nie staraj siê przenosiæ zapachy od jednego do drugiego.
Mo¿esz na rêkach, rêczniczkach szczoteczkach. Pocieraj poliki kotków i potem g³aszcz kolejnego. Niech siê oswoj± nawzajem ze swoimi zapachami.

Pó¼niej zapoznanie w kontenerach - raz jedno, raz drugie zamkniête. Przemawiaj cicho i spokojnie. Przy du¿ej agresji przerwij spotkanie i odczekaj dzieñ lub dwa. Sama zobaczysz kiedy mo¿esz je wypu¶ciæ.

Nie denerwuj siê. Twój rezydent by³ zaskoczony kim¶ nowym, wiêc zawarcza³ - wiele kotów tak robi nawet ze strachu. To wcale nie musi oznaczaæ specjalnej agresji.

Wszystko bêdzie dobrze, tylko spokojnie to rozegraj. Najwa¿niejsze s± pierwsze chwile zapoznania.

A mo¿e Twoje koty Ciê zaskocz± i bedzie super.

Kciuki za to

Gratulacje i kciuki za przyja¼ñ kocio-koci± .
Mam nadziejê, ¿e nocka minê³a spokojnie ....bez wielkich syków i warków

Noc by³a spokojna, pewnie dlatego, ¿e kociaki by³y odseparowane Zrobi³am dzisiaj chwilow± zamianê miejsc - ma³a pozwiedza³a resztê mieszkania, a rezydent obw±chiwa³ w tym czasie tymczasowy pokój nowej Ciê¿ko mi ju¿ utrzymaæ ma³± w pokoju, bo pcha siê do wyj¶cia, ale Nu¶ chyba jeszcze nie jest na to gotów, jak j± zobaczy³ przez szparkê w drzwiach to zacz±³ syczek i warczeæ. A Akasza nie okzauje niechêci, jedynie siê przygl±da (dopiero po syczeniu siê wycofa³a od szpary drzwiowej i zajê³a siê sob±) chcia³am siê przywitaæ w w±tku powitañ, ale nie uda³o mi siê zdjêcia wstawiæ, jak doczytam jak to zrobiæ to przedstawiê Wam moje ma³e cudo

Chcia³abym dodaæ parê informacji, g³ównie z ksi±¿ek, które czyta³am przed dokoceniem Wilmy, i z których sama korzysta³am, mo¿e siê komu¶ przydadz±

Jestem jak najbardziej za separacj± kotów. Ragdolle i owszem - ³agodne, ale moja rezydentka ostro walczy³a o terytorium. Dlatego pierwsze dni by³y separacj±. Na pocz±tku dobrze jest potrzeæ wibrysy rezydenta skarpetk± i wrzuciæ nowemu kotu do pokoju, to samo zrobiæ z feromonami nowego kota. Pos³ania te¿ ok, ale ponoæ feromony z wibrysów s± przyjazne i "zapraszaj±ce" do kontaktu.

Nale¿y pamiêtaæ aby nie g³askaæ rezydenta zaraz po pog³askaniu nowego kota! Koniecznie umyæ rêce - inaczej jest to du¿a zniewaga dla rezydenta, gdy¿ nale¿y pamiêtaæ, ¿e koty bardzo silnie odczuwaj± zapachy i na nie reaguj±. To mo¿e wzbudziæ agresjê.

Wiadomo, ¿e rezydent bêdzie warowa³ pod drzwiami. Je¶li bêdzie przejaw agresji, dobrze jest spróbowaæ odwróciæ jego uwagê jak±¶ zabaw±.

Po paru dniach jak nowy ju¿ oswoi siê z pokojem, w którym przebywa zamykamy rezydenta w innym pokoju i pozwalamy nowemu poszerzaæ przestrzeñ ¿yciow± wychodz±c z dotychczasowej strefy komfortu, jednocze¶nie pozostawiaj±c swój zapach. Po takiej przechadzce zamykamy nowego, otwieramy rezydenta. I tak parê kolejnych dni.

Kiedy rezydent ju¿ tak bardzo nie interesuje siê drzwiami do pokoju, w którym jest nowy kot mo¿na pod nadzorem ich zapoznaæ. Wa¿ne jest by nowy kot mia³ gdzie uciec, gdzie rezydent nie bêdzie móg³ ³atwo go z³apaæ. Je¶li to jest stosunkowo m³ody, ma³y gabarytowo kot to mo¿na ustawiæ kartoniki z wyciêt± dziur± na tyle du¿± by m³ody siê zmie¶ci³ i na tyle ma³± by rezydent swojego doopska nie wcisn±³

Bardzo, ale to bardzo wa¿na informacja: do momentu, a¿ nie zacznie siê laæ krew NIE INGERUJEMY! w ustalanie hierarchii !!! To najgorsze co mo¿na zrobiæ. Nawet je¶li bêdziemy broniæ nowego, a karciæ rezydenta i po dwóch tygodniach bêdzie nam siê wydawa³o, ¿e siê jako¶ dogada³y, mo¿e siê okazaæ, ¿e to tylko akceptacja, która zrodzi frustracjê i problemy w stadzie w pó¼niejszym czasie. Dlatego trzeba pozwoliæ kotom za³atwiæ to po kociemu!

Wiem, co mówiê, bo u mnie by³ dramat, 1000 razy dziennie mia³am ochotê ingerowaæ, wisia³am ca³ymi dniami na telefonie by dziewczyny mnie od tego powstrzyma³y i w koñcu koty dogada³y siê

Ponoæ z ma³ymi ca³kiem kociakami sytuacja jest nieco inna - doros³e koty nie traktuj± m³odego jako intruza, rywala, tylko bardziej po rodzicielsku, sam maluch mo¿e ca³kiem dobrze czuæ siê w nowym otoczeniu i nie reagowaæ na prychania doros³ego. Wówczas mo¿na zastosowaæ krótk± izolacjê i szybkie zapoznanie.

Polecam te¿ felliway do kontaktu na parê dni przed planowanym dokoceniem, ale ma³a uwaga: nie sprawdza siê latem, gdy s± okna pootwierane - wiadomo.

I trzeba mieæ ¶wiadomo¶æ, ¿e dokocenie nie zawsze koñczy siê wielk± mi³o¶ci±. Czê¶ciej jest to lubienie, a mo¿e byæ po prostu tolerowanie siebie nawzajem.

Dodam jeszcze, ¿e - szczególnie kiedy dokacamy stosunkowo m³odego kociaka - to po uzyskaniu przez niego pe³nej dojrza³o¶ci (po ok. 1-2 latach) mo¿e doj¶æ do ponownego ustalania pozycji w stadzie. Podobnie ma siê rzecz z rodzeñstwem. Niby od maleñkiego s± razem, bawi± siê, jest wielka mi³o¶æ i po jakim¶ czasie zgrzyty. Mo¿e to byæ w³a¶nie oznak± dojrzewania jednego z nich (albo obu) i ustalania miêdzy nimi hierarchii.

Tyle z mojej nabytej wiedzy, ale to tylko podpowiedzi, bo przecie¿ ka¿dy przypadek inny ¿yczê powodzenia wszystkim dokacaj±cym

Ja nie jestem przekonana do zamykania i wymiany zapachów. U mnie by siê to nie sprawdzi³o. Aurelka pewnie by nawet nie skuma³a, ¿e w domu jest inny kot (ja non stop przynoszê na sobie zapachy nie tylko feromonów ale i przeró¿nych wydzielin psów i kotów z kliniki). Tula na pewno zorientowa³aby siê od razu i to by³by dla niej ogromny stres - ¶wiadomo¶æ, ¿e w jej domu jest obcy kot, a ona nawet nie mo¿e go zobaczyæ. Czu³aby siê zagro¿ona. Nie widzê te¿ fizycznej mo¿liwo¶ci by byæ w dwóch miejscach na raz - je¶li nowy domownik by³by zestresowany i potrzebowa³by spokoju to ok. Ale je¶li by³by to towarzyski kociak, który têskni³by za ciep³em cz³owieka, to ju¿ gorzej. Spêdzaj±c czas z nim, odbiera³abym go rezydentkom, a im by siê to na pewno nie spodoba³o.

Absolutnie nie negujê tej metody. W wielu przypadkach siê sprawdza. Ale nie we wszystkich jest w³a¶ciwa.

Ines, oczywi¶cie - zgadzam siê z Tob±, nie w ka¿dym przypadku, Twoje koty przyzwyczajone s± do zapachów, to co innego. Podobnie jak rezydenci osób prowadz±cych Domy Tymczasowe, itp. Zreszt±, tak sobie my¶lê, ¿e ja mam do¶wiadczenia wielu osób, które dokaca³y raczej bezdomniaczki, w ró¿nym wieku, a tutaj zazwyczaj s± to kociaki socjalizowane, z hodowli, m³ode pierdaki wiêc sytuacja zapewne jest zupe³nie inna

Napisa³a¶, ¿e "je¶li nowy domownik by³by zestresowany i potrzebowa³by spokoju to ok." i to mi w³asnie uzmys³owi³o t± ró¿nicê moje znajome, w³a¶nie by³y przejête tym, ¿e nowy potrzebowa³ kilku dni na aklimatyzacjê. Mój Blunio dwa dni chowa³ siê za szaf±. Nie kuwetowa³, nie jad³. Bawi³am siê z nim, oczywi¶cie, bo to jest budowanie wiêzi miêdzy kotem a ludziem, ale ciê¿ko by³o. Nie wyobra¿a³am sobie nie izolowaæ go.

Ale tak jak piszesz, nie zawsze siê to sprawdza i naprawdê - nie jestem ekspertk± tylko napisa³am to, co wyczyta³am z ksi±¿ek Jednak osobi¶cie i tak wydaje mi siê, ¿e wiêkszo¶æ osób dokacaj±cych po raz pierwszy po prostu nie mo¿e siê doczekaæ spotkania kotów i wyobra¿a sobie, ¿e od razu bêdzie wielka mi³o¶æ i zabawa. Szczególnie, ¿e tak d³ugo siê czeka na kota.

Niestety, to nigdy nie jest takie bia³o - czarne z tymi naszymi kociambrami
dnia Wto 20:55, 10 Cze 2014, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
No w³a¶nie my jeste¶my po pierwszej nocy Dragona -rezydenta i Lili nowego nabytku. Koty s± w równym wieku ale widaæ ze Dragon nie mo¿e prze³kn±æ nowej kocinki w domu. Zostawiamy ich samych ale przy g³êbszej akcji jednak reagujemy. Lila jest spokojna - u hodowcy by³o 14 kotów wiêc ona przyzwyczajona do obecno¶ci innych futerek. Dragon odwyk³ i czuje siê zagro¿ony. Próbuje j± zdominowaæ ale jak zdominowaæ tak uleg³ego kota?



Pod czujnym okiem Pani w ¶rodku nocy...
dnia Nie 13:40, 04 Sty 2015, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Jeszcze zale¿y co to znaczy przy g³êbszej akcji? Czasami kocie przepychanki nam mog± wydawaæ siê brutalne, a im do walki jeszcze daleko. U mnie te¿ by³y zapasy, futro lata³o, Tosia bucza³a i sycza³a (a potem znowu za nim biega³a:-P), ale ja nie wchodzi³am miêdzy nich. Te¿ uwa¿am, ¿e dopóki nie ma jawnej agresji (a to naprawdê widaæ jak ju¿ koty s± wsciek³e), to nie ingerowaæ. W koñcu siê dogadaj±.
Co do tego separowania u mnie to w ogóle nie by³o mo¿liwe, totalnie niewykonalne, nowy kot musia³by mieszkaæ w ³azience, dramat:/ Poza tym jakie¶ to dla mnie dziwne siê wydaje, czy w normalnym ¿yciu dzikie koty siê chowaj± przed sob± dwa dni i w±chaj± pod drzwiami? No nie, wchodzi kot na terytorium innego kota...i dogaduj± siê...Lepiej lub gorzej, najwy¿ej jeden drugiego pogoni:-P Rezydent i tak czuje drugiego kota w domu i moim zdaniem dostaje fizia, ¿e go czuje, a nie mo¿e go zobaczyæ. No nie wiem, nie jestem znawc±, wiêc nie bêdê mówiæ, ¿e to z³y sposób, ale mnie jako¶ nie przekonuje. Mo¿e faktycznie przy bardziej wra¿liwych na nowe kotach...

Dzi¶ poranek do¶æ bojowy, natomiast noc spokojna
Po pewnej "dyskusji" rezydenta z "koci± mam±" (córk±) o 2 w nocy, kocurek postanowi³ po³o¿yæ siê ko³o Lili na parapecie i spa³y do rana.
Rano zaczê³y siê cyrki... gonienie, wywrotki, syczenie, i "pacanie". Postara³y¶my siê w miarê ukoiæ kotki i córce, która zosta³a sama z kotami, uda³o siê spaæ do 9 30 co uzna³y¶my za sukces. Pó¼niej co by³o jeszcze wiêkszym sukcesem Dragon "pozwoli³" Lili zje¶æ trochê mokrej i suchej karmy bez zaczepiania. Jednak nie trwa³o to d³ugo i odsun±³ ma³± od miski.

Chwilowy rozejm zosta³ zakoñczony do¶æ dramatycznie Lila spa³a w pude³ku i Dragon do niej wpad³ i zaczê³y siê kot³owaæ. Biedna ma³a nie mia³a gdzie uciekaæ, wiêc córka musia³a zainterweniowaæ w rozsyczane koty. Chwilê pó¼niej o tak s³odko razem wygl±da³y z pude³ka:


Niestety porozumienia nadal brak.Dragon jest czasem bardzo agresywny:snakeman: . Trochê tracê cierpliwo¶æ. Bywa, ¿e li¿± siê wzajemnie, ale to u³amki chwil- czê¶ciej Dragon drze futro. NO, Lila te¿ ju¿ pac³a Dragona. Tydzieñ min±³...porozumienia nie ma...

Ze spokojem, tydzieñ to jeszcze do¶æ ma³o czasu. Jak sie nie gryza i w¶ciek³e nie zaczepiaj± to w koñcu wypracuj± jaki¶ kompromis. Nasze za razem ponad rok i dalej sie zdarza fuczec, prychac na siebie. Raz ¶pi± razem, pózniej osobno, raz sie li¿± nawzajem pózniej gonia.
Najgorsze co mo¿e byæ to ich rozdzielanie, jak widzisz ze atmosfera sie zagêszcza to wyci±gnij jaka¶ zabawkê i zacznij sie bawiæ- powinno pomoc i roz³adowaæ atmosferê.

Te¿ jestem teraz na etapie zapoznawania dwóch ch³opców ze sob±. Rezydent ma ju¿ prawie 1,5 roku, m³odziak dopiero nieca³e 6 miesiêcy.
Czyta³am ten w±tek, zastanawia³am siê jak do tego podej¶æ no i moje wra¿enia, po up³ywie 5 dni:
Gustawa adoptowa³am na prze³omie wrze¶nia i pa¼dziernika. Gustaw od pocz±tku, po wcze¶niejszych obserwacjach wnosz±c, potrzebowa³ towarzystwa innego zwierzaka. Niestety na psa nie mog³am sobie pozwoliæ ze wzglêdu na prowadzony tryb ¿ycia, dlatego wybór pad³ na drugiego kotka, z tej samej hodowli (Dorwil).
6.01 przywioz³am z £odzi kocurka i postawi³am transporter w ³azience, przy kuwecie, ¿eby od razu wiedzia³ gdzie, co i jak ... Zanim otworzy³am transporter, pozwoli³am siê kocurkom pow±chaæ przez kratki, ¿eby unikn±æ nag³ego zetkniêcia siê kotów, gdzie jeden jest dwa razy wiêkszy od drugiego.
Czesio zacz±³ krêciæ siê po mieszkaniu, Gutek chodzi³ za nim krok w krok i go obw±chiwa³. Nagle jednak dosz³o do pierwszego spiêcia - futro lata³o dooko³a ch³opaków, a ¿e siê wystraszy³am, to szybko rozdzieli³am ich, ani jednego, ani drugiego przy tym nie bior±c na rêce.
Od tamtej pory, Czesio gdy tylko widzi, ¿e Gutek za nim idzie, zaczyna warczeæ na niego.
Postanowi³am, ¿e post±piê tak jak wy¿ej w tym w±tku opisano i rozdzielê ch³opaków. Czesio zosta³ zamkniêty w mojej sypialni, Gustaw mia³ do dyspozycji ca³e mieszkanie. Czesio dosta³ w³asny drapak, miski z jedzeniem i wod± no i oczywi¶cie kuwetê.
Na drugi dzieñ, gdy tylko siê obudzi³am, wsta³am i otworzy³am drzwi - Gustaw siedzia³ pod nimi, dlatego postanowi³am wpu¶ciæ go do pokoju i nadzorowaæ kolejne spotkanie. Czesio oczywi¶cie warcza³ na Gutka, jednak starszy brat wykaza³ siê zrozumieniem i trzyma odpowiedni dystans. Konsekwentnie rozdzielam ch³opaków na noc b±d¼ podczas mojej nieobecno¶ci w domu, jednak jak tylko jestem w mieszkaniu, od razu pozwalam im wspólnie przebywaæ, jednak pod ¶cis³ym nadzorem
Po dwóch dniach, ch³opacy spali ju¿ obok siebie, jednak drugi raz tego widoku jeszcze nie u¶wiadczy³am
Zachêcam kotki do wspólnej zabawy, oczywi¶cie nie prowokuj±c zbyt wielkiego podniecenia ani u jednego, ani u drugiego kocurka, co przynosi naprawdê dobre efekty. Bo przecie¿ wiemy, ¿e nic nie ³±czy tak, jak wspólny wróg (nawet je¶li tym wrogiem jest kawa³ek sznurka, czy dzwoni±ce piórka ).
Aktualnie siedzê w salonie, Czesio le¿y tu¿ pod moj± praw± rêk±, Gustaw siedzi na swojej ulubionej pó³ce drapaka, która jest na wysoko¶ci 1,80cm i obydwa koty ¶pi± w najlepsze, nie zwracaj±c na siebie uwagi.
Na noc w dalszym ci±gu zamykam je w osobno¶ci, bo Gutek lubi zabawê w "raz dwa trzy - babajaga patrzy", a ma³emu nie za bardzo siê to podoba, gdy to 6,5kg kocur jest t± bab± jag±
Uzbroi³am siê w cierpliwo¶æ i widzê postêpy, jednak wiem, ¿e gdy Czesio nabierze wiêcej masy, Gustaw nabierze wobec niego wiêcej respektu.

Dodam jeszcze, ¿e gdy widzê, ¿e Czesio siê na przyk³ad myje i nie widzi Gutka, a Gustaw czai siê na niego b±d¼ podgryza ³apê m³odszemu bratu, pozwalam sobie ³apaæ Gutka za skórê na karku, wtedy truchleje i pokornieje. Robiê to z troski o m³odszego, bo Gutek mo¿e mu niechc±cy zrobiæ krzywdê, skacz±c na tak ma³e cia³ko jak na równego sobie. Objawów zazdro¶ci nie zauwa¿y³am.

Mam nadziejê, ¿e moje do¶wiadczenia pomog± Tobie ze spokojem i cierpliwo¶ci± podej¶æ do swoich kotków Niestety, te¿ chcia³abym, by moje kocurki od razu siê pokocha³y, jednak wiem, ¿e przede mn± jeszcze minimum tydzieñ, dwa ciê¿kiej i cierpliwej pracy nad ch³opakami

Tak czy inaczej - jestem z Tob±!
dnia Pon 2:45, 12 Sty 2015, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Mam pytanko..
Bêdê jechaæ na ¶wiêta wielkanocne ze swoj± kici± do rodziców. Rodzice maj± kocurka, rudzielec, dachowiec. Kot jest niezbyt towarzyski.. By³am ju¿ z moj± u rodziców na d³u¿ej. Nie wynik³y miêdzy nimi ¿adne konflikty. Na pocz±tku Donna i tak by³a u mnie w pokoju, wiêc nie mieli sta³ego kontaktu. Potem postanowi³am ich sobie przedstawiæ.. Moja by³a w transporterze i kot j± sprycha³, ale bez ¿adnej afery. Pó¼niej trochê spacerowa³a po domu. Kot raczej jej unika³, mimo i¿ Donna chcia³a za nim krok w krok chodziæ. Prychn±³ na ni± kilka razy i usuwa³ siê gdzie¶ dalej. Kiedy prychn±³, dawa³a mu na jaki¶ czas spokój.
Potem wydawa³o siê, ¿e bêdzie wszystko w porz±dku. Koty zaczê³y obw±chiwaæ siê po pyszczkach i kiedy poczu³y zapach jedzenia, w przyp³ywie podniecenia ociera³y siê o siebie. Jednak w pewnym momencie Donna z³apa³a jak±¶ fazê. Kiedy w±chaj± siê po pyszczkach nie ma ¿adnego problemu, ale kiedy tylko kot chce obw±chaæ jej pupkê, ona panikuje, prycha, miauczy.
Nie by³o miêdzy nimi ¿adnego spiêcia, bo ci±gle mia³am koty na oku, wiêc nie wiem czemu tak nagle. Pan Kot nie lubi tylko, kiedy ona próbuje po³o¿yæ siê na jego kocyku.. poza tym nie ma problemu.
Czy mogê im jako¶ pomóc? Wiem, ¿e w tak krótkim czasie nie zaprzyja¼ni± siê, ale martwi mnie nag³a zmiana postawy Donny. Wcze¶niej raczej trzyma³y dystans od siebie i to Donna by³a bardziej towarzyska, Pan Kot (swoj± drog± mój tata ma wyobra¼niê do imion haha) jej unika³, a ona lgnê³a do niego. Teraz to Donna na niego prycha.
Dodam, ¿e oba kotki s± wysterylizowane, a dom moich rodziców du¿y, do tego Pan Kot ma do dyspozycji ca³y ogród (Donny nie wypuszczam).
Nie chcia³abym jej zostawiaæ ze znajomym, kiedy bêdê jechaæ do rodziców.. Zauwa¿y³am, ¿e ona lubi podró¿owaæ i w tym akurat nie ma problemu.

W w±tku Noele poruszy³am temat zapasów kotów, widzê ¿e macie podobne podej¶cie do mnie, ¿e póki to nie jest jakie¶ agresywne to niech siê zapasz±, ale na innym forum zosta³am ostro skrytykowana przez hodowczyniê i behawiorystkê, ¿e pozwalam kotom na zapasy. Wklejam tekst z jej strony o kocich zapasach, przedstawiony ca³kowicie inny punkt widzenia, co o tym my¶licie??

"(...)Na gryzienie nie wolno pozwalaæ. To jest zabawne jedynie dla gryz±cego. Doros³e koty siê nie bawi±, nie w takim znaczeniu, o jakim my¶limy, jedyna zabawa, jak± znaj± koty, to ta w polowanie i upolowanie. To na pewno jest zabawne, ale jedynie dla poluj±cego. Wiem, ¿e ze swoimi poradami w tym wzglêdzie jestem tu w mniejszo¶ci, , wiem, ¿e pokutuje mit o docieraniu siê kotów i "ustalaniu hierarchii", ale jak sama nazwa mówi, jest to mit. I nie piszê tego z pozycji hodowcy nie zgadzaj±cym siê z innymi hodowcami, tylko z pozycji behawiorysty. O zabawie doros³ych kotów mo¿emy mówiæ, dopóki nie dochodzi miêdzy nimi do kontaktu fizycznego. To znaczy jeden goni, goniony, gdy ju¿ siê przestraszy, ¿e mo¿e to jednak nie na niby, zatrzymuje siê i odwraca - je¶li goni±cy równie¿ siê zatrzyma, jest dobrze, niekiedy koty zamieni± siê rolami, pogoni± w drug± stronê, i znów na taki sam znak zatrzymaj± - to jest w porz±dku. Gryzienie, szczególnie po ³apach, nie jest ju¿, niestety, ¿adn± zabaw±. W ka¿dym razie nie dla gryzionego. I nie ma tu znaczenia, ¿e "krew siê nie leje". To ju¿ JEST agresja.

Jeszcze raz powtórzê, ¿e kot bawi siê jedynie w polowanie. To znaczy ¿e zabawa jest, dopóki który¶ z nich zgadza siê byæ ofiar±. W pewnym momencie ofiara mówi "Stop", je¶li "drapie¿nik" tego nie s³ucha, mamy bójkê. Zazwyczaj niestety, nie s³ucha, tak jest nakrêcony ¶wietn±, jak dla niego, zabaw±. Ka¿da ganianka to potencjalna bójka, o ile jej nie kontrolujemy. Chyba, ¿e mamy szczê¶cie, i oba koty nie nakrêcaj± siê za bardzo. Niestety, to rzadko¶æ, i nie jest to nic z³ego, to po prostu kocia natura. S± koty uwa¿ne, które szanuj± swoje granice, i nigdy siê nie nakrêcaj± na tyle, ¿eby siê nie zatrzymaæ, gdy goniony siê zatrzyma, ale to rzadkie przypadki. Takim rozwi±zaniom mo¿emy pomóc, organizuj±c odpowiednio otoczenie, czyli je¶li goniony mo¿e gdzie¶ wskoczyæ, schowaæ siê, itp, to czêsto naturalnie "wygasza" po¶cig. Lepsze s± pó³eczki od budek, bo po wskoczeniu do takiej kryjówki przez gonionego mo¿e siê okazaæ, ¿e poluj±cy una to za ¶wietny obrót zabawy, mo¿na teraz zapolowaæ "przez dziurê", co dla zablokowanego kota jest ogromnym stresem.

Nie wiem naprawdê, jak to jeszcze dok³adniej wyja¶niæ, wydaje mi siê zawsze, ¿e robiê to klarownie, robi³am to ju¿ mnóstwo razy. To jak zabawa w berka, je¶li dobiegniemy do czego¶ tam i krzyczymy "Zamawiam!", goni±cy ma nas pu¶ciæ. Wyobra¼cie sobie, ¿e tego nie robi. Co czujecie i jak siê zachowujecie? Dla wiêkszo¶ci kotów polowanie jest tak fajne, ¿e nie s³ysz± tego "Zamawiam". Je¶li "wybiegamy" je z zabawk±, oczywi¶cie jest dobrze, bo instynkt "mordowania" jest zaspokojony. Wybawiamy, po solidnym wybawieniu karmimy, i... mamy szansê nawet na chwilê czu³o¶ci w postaci wzajemnego wylizywania siê, bo po jedzeniu jest mycie. To s± te chwile blisko¶ci, na które koty sobie pozwalaj±, jak przyj¶cie do nas na mizianki, jedne na wiêcej, inne na mniej.

Na wspólnym terenie na sta³e mam 7 kotów (Fado z przyczyn oczywistych nie jest razem z kotkami, Clara z przyczyn ró¿nych te¿ nie, ona nie potrafi ¿yæ blisko innych kotów), i nie ma miêdzy nimi zabaw z kontaktem, poza kociêtami, ale one musz± siê jako¶ nauczyæ, ¿e ugryzienie boli, ¿e jak kto¶ piszczy, to trzeba go pu¶ciæ, itp,. i kociêta nie boj± siê, ¿e co¶ im siê stanie. Ale nawet kociêtom nie pozwalam na zbyt d³ugie zapasy, i je¶li widzê, ¿e kto¶ bardzo, ale to bardzo chce mordowaæ, biorê wêdkê, i go wybawiam. Przy okazji te¿ ca³a resztê, bo kociêta, w przeciwieñstwie do doros³ych kotów, nie ustêpuj± sobie w pogoni za piórkami <lol> Koty doros³e ganiaj± siê u mnie czêsto po pó³kach, ale nie dopuszczam do kontaktu. Teraz ju¿ nawet nie muszê tego pilnowaæ, bo nie nabrali z³ych nawyków. Gdy tylko s³yszê ganiankê, jestem przygotowana, wêdki na d³ugich drucikach mam zawsze pod rêk±, i gdy zobaczê b³ysk mordu w czyich¶ oczach, natychmiast przekierowujê jego uwagê na zabawkê, i wybawiam do utraty tchu. Koty ucz± siê tak szybko, ¿e nawet, gdy nie mogê natychmiast wzi±æ zabawki, a widzê, ¿e krew w ¿y³ach ruszy³a, wystarczy, ¿e zawo³am miê kota, i jest "zastopowany", co daje obojgu chwilê oddechu i opamiêtania. Nie wiem, co to futro na pod³odze, a koty nie mijaj± siê, stale kontroluj±c nawzajem swoje ruchy. No mo¿e z wyj±tkiem uk³adu Gatta-Borgia, one s± sta³e w uczuciach, ale w tej chwili maj± tyle ¶cie¿ek, na których siê nie mijaj±, ¿e spojrzenia spode ³ba trafiaj± siê bardzo rzadko. I na spojrzeniach siê koñczy Wziêcie drugiego kota nie zwalnia nas z obowi±zku zabawy, w przeciwieñstwie do udzielanych na forum beztrosko rad, ¿e drugi kot rozwi±¿e problem nudy tego pierwszego; wrêcz przeciwnie, tym bardziej musimy im j± zapewniæ, ¿eby nie bawi³y siê swoim kosztem. Niestety, wiele osób nie widzi tego kosztu, wydaje im siê, ¿e skoro nie leje siê krew to jest OK. W jakim¶ w±tku przelotnie przeczyta³am o tym, jak dwa koty wypycha³y siê z rozety, jeden wypad³, wy³adowa³ siê na trzecim, i towarzyszy³o temu rozbawienie pisz±cego. Nie widzia³am w tym niæ zabawnego, wrêcz przeciwnie, to prosta droga do odwiedzenia za jaki¶ czas w±tku "Nag³a i niespodziewana zmiana stosunków miêdzy kotami". W przypadku ogromnej wiêkszo¶æ tam pisz±cych zmiana nie jest ani nag³a, ani niespodziewana, jest jedynie eskalacj± tego, co ogl±dali na co dzieñ, ale przecie¿ krew siê nie la³a. Prawda jest taka, ¿e jak ju¿ siê leje, to na ogó³ mamy pozamiatane. Szansê na zmianê mamy dopóki do tego nie dopu¶cimy. Bo nawet, je¶li siê nigdy nie poleje, bardzo trudno jest nam potem dostrzec zwi±zek pomiêdzy kotem ¿yj±cym w sta³ym napiêciu, czy ten drugi mnie zaraz zaczepi, czy dzi¶ da mi spokój, a jego ró¿nymi, nawracaj±cymi, trudnymi do wyt³umaczenia problemami zdrowotnymi."

To Pani Szadurska prawda? Bardzo j± lubiê i szanujê i z wieloma jej pogl±dami siê zgadzam, ale niestety nie z tym

Tak:-) Jest bardzo m±dra i ma du¿± wiedzê, to co pisze ma w sumie sens. Ale jak zaczê³am dyskusjê, ¿e moje koty nie wygl±daj± na nieszczê¶liwe, ani ¿e siê nienawidz± to i tak zosta³am zbesztana, ¿e na pewno tego nie widzê. Wiêc mam mêtlik w g³owie, mog± siê bez opamiêtania kot³owaæ czy nie? Jak je rozdzielam to te¿ nie tak, ¿e wchodzê i biorê Timona na rêce...ja po prostu wchodzê, a on sam ucieka:-P
Czyli uwa¿asz Ines, ¿e nawet jak Tami krzyczy na Timona to ja nie powinnam siê w ogóle wtr±caæ? Potem za nim chodzi i siê o niego ociera, wiêc raczej go nie nienawidzi za to;-)

Przy rozdzielaniu kotów ba³abym siê jednego - ¿e zaczn± dostrzegaæ czyj± stronê trzymam, komu pomagam i kogo broniê, co prowadzi³oby do och³odzenia stosunków miêdzy mn±, a którym¶ z kotów.
Kociamama gdzie¶ przedstawi³a dobry sposób na ostrzejsz± kot³owaninê - narzuciæ na koty koc. Pojawia siê wtedy 'ten trzeci' i bójka schodzi na dalszy plan. Wydaje mi siê to dobr± metod±, 'nieinwazyjn±'. Któr± mam ochotê zastosowaæ w momencie, kiedy Gina jest wyj±tkowo 'wredna' dla Dampiego, ale po któr± nigdy ostatecznie nie siêgnê³am.

noele napisa³: Przy rozdzielaniu kotów ba³abym siê jednego - ¿e zaczn± dostrzegaæ czyj± stronê trzymam, komu pomagam i kogo broniê, co prowadzi³oby do och³odzenia stosunków miêdzy mn±, a którym¶ z kotów.
Ja moich te¿ nie rozdzielam, bo jakos tak "instynktownie" wyczuwa³am, ze moze byæ tak, jak piszesz

Monic napisa³: A ja na innym forum dosta³am porz±dny opieprz od hodowczyni i behawiorystki za to, ¿e pozwalam na takie bijatyki, wed³ug niej koty powinny bawiæ siê tylko w gonitwy, a na ¿adne przepychanki nie powinni¶my pozwalaæ I ja ju¿ sama nie wiem, jak moje siê zapêdz± to ju¿ interweniuje, bo Tami nie wygl±da po czasie na zadowolon± z takich przepychanek...

Marla napisa³: Owa pani chyba zapomnia³a, ¿e hoduje drapie¿niki, a nie pluszowe maskotki.

Monic napisa³: No tak, ale jej chodzi³o o to, ¿e w³a¶nie te drapie¿niki maj± polowaæ na wêdki, myszki, pi³ki, muchy, ale nie na siebie. ¯e ten który jest atakowany zawsze bierze to na powa¿nie, dla niego to nie jest zabawa. Z Tosi± Timon zawsze siê kot³owa³, z Tami te¿ chce, ale ona (mimo, ¿e go zaczepia) strasznie wrzeszczy na niego i to nie brzmi dobrze, wtedy ja interweniuje. Zawsze mi siê wydawa³o, ¿e to nic z³ego, ale argumenty drugiej strony te¿ by³y sensowne. Na razie wypracowa³am kompromis i póki to s± takie delikatne przepychanki to daje im spokój, a je¶li to siê robi zbyt gwa³towne, a Tami skrzeczy to wkraczam do akcji i rozdzielam ³obuzy. Bo sama nie wiem jak to z tym jest wiêc stanê³o w po³owie:-P

noele napisa³: Marla, Ines, moj± uwagê zajmuje ka¿de kocie wspólne dzia³anie Jest to w jaki¶ sposób fascynuj±ce i zajmuj±ce

Inna sprawa, ¿e u mnie walki odbywaj± siê bez ¿adnych efektów d¼wiêkowych - s± to zwyk³e 'zabawowe' przepychanki. Chyba, ¿e chodzi o przegonienie z miejscówki (np. Dampiego z fotela), wtedy pojawia siê syczenie i ogólny wyraz niezadowolenia.

Monic, je¶li u Ciebie te¿ jest to ewidentnie kwestia zabawy, to bym ich nie rozdziela³a, zw³aszcza, ¿e pewnie czasem musz± sobie to i owo wyja¶niæ Jak kto¶ gdzie¶ tu ju¿ kiedy¶ napisa³, póki nie widaæ, ¿e to walka nie tylko do pierwszej krwi, to lepiej pozostawiæ to kotom do rozwi±zania. Ale ja behawiorystk± nie jestem

Ines napisa³: Miêdzy kotami dochodzi czasem do spiêæ, które w jaki¶ sposób musz± sobie wyja¶niæ. I z moich do¶wiadczeñ wynika, ¿e nikt nie jest w stanie rozwi±zaæ tego problemu lepiej ni¿ koty miêdzy sob±. Gdy ingerujemy, to trochê tak, jakby osoba A i B siê pok³óci³a, a nastêpnie osoba C powiedzia³a: macie siê pogodziæ, bo ja tak chcê, koniec dyskusji. I mamy jedn± bardzo zadowolon± z siebie osobê, jeden nierozwi±zany problem i dwie bardzo sfrustrowane osóbki. W rzadkich wypadkach, gdy rozdziela³am koty, widzia³am, ¿e bardzo ¼le wp³ywa³o to na ich relacje - robi³y siê wobec siebie nieufne i roszczeniowo zazdrosne o mnie.

Ale niezale¿nie od tego, to przynajmniej u mnie "prawdziwe" potyczki o co¶, to tylko niewielki % walk. Zwykle to jest ewidentna zabawa, przemieszana z ganiankami i przytulankami. Bawi± siê tak ma³e kociêta, doros³e koty z kociêtami i doros³e koty miêdzy sob±. Bo i te¿ w pewnym sensie koty pod opiek± cz³owieka nigdy nie s± "doros³e".

Zupe³nie nie zgadzam siê z tekstem ww pani. U mnie Fabiola co jaki¶ czas drze japê przy kot³owaniu, ale jak podbiegam zobaczyæ, co siê dzieje, to zazwyczaj oprawca i ofiara zastygaj± w bezruchu i gapi± siê na mnie z wyrazem pyszczków "czego?". Sk±d wiem, ¿e na pewno nikomu nie dzieje krzywda? Gdy na samym pocz±tku Fabiola dostawa³a porz±dny wpierdziel od Filona i ze trzy razy wkroczy³am do akcji (np. rzucaj±c w stronê zbója pi³eczkê albo wywo³uj±c ha³as), to ma³a zaraz wykorzystywa³a to do ucieczki i jako okazjê do schronienia siê. W tej chwili oboje czekaj±, ¿ebym sobie posz³a- jej darcie ry³a odbieram jako komunikat "ej, stary, w tej chwili przeginasz pa³ê! Nie rób tak i mo¿emy bawiæ siê dalej". Filon chyba to respektuje, bo dalej t³uk± siê we wzglêdnej ciszy. Ponadto raz Filon leje Fabiolê, a raz Fabiola Filona. Przy tym odprawiaj± przed sob± dzikie tañce, strasz± siê, zaczepiaj±, a jak drugie nie reaguje nawet na rêczne zaczepki (a np. przywalenie w g³owê kilka razy), to drugie jest bardzo zawiedzione. Po takich zapasach (nawet z darciem) NIGDY nie unikaj± siê, ZAWSZE le¿± sobie razem, czêsto WZAJEMNIE wylizuj± siê, mrucz±c RAZEM przy tym. Czêsto id± przytulone spaæ. Czy tak zachowuj± siê koty, kiedy jeden ¿yje przez drugiego w stresie, kiedy jeden jest ofiar± agresji drugiego? Nie s±dzê.
dnia Czw 22:47, 09 Kwi 2015, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Solea w pe³ni siê z Tob± zgadzam, poza tym mo¿na zobaczyæ wiele "prawdziwych" walk kotów i wygl±daj± one zupe³nie inaczej. Przytoczy³am te przyk³ady, pokaza³am filmiki, ale jako¶ nikogo nie przekona³am, kto¶ ma takie zdanie, ¿e to jest z³e i koniec, choæ moje argumenty te¿ by³y przekonywuj±ce to generalnie ja siê nie znam bo nie jestem behawioryst±;-) Ale chcia³am znaæ Wasze opinie na ten temat, ale widzê ¿e s± podobne jak moja ;-) U mnie jest ten plus, ¿e Tami ma dostêp do miejsc, do których Timon nie doskakuje, wiêc spokojnie jak ona ma dosyæ to sobie ucieka w te miejsca. A jak nie ma dosyæ to jeszcze za nim idzie i go zaczepia ³ap±, tak chyba nie robi kot, który nie chce byæ "atakowany" przez drugiego :-]

solea napisa³: ³U mnie Fabiola co jaki¶ czas drze japê przy kot³owaniu, ale jak podbiegam zobaczyæ, co siê dzieje, to zazwyczaj oprawca i ofiara zastygaj± w bezruchu i gapi± siê na mnie z wyrazem pyszczków "czego?". u nas jest identycznie

Monic a wrzucisz filmiki z takich gonitw ? ale z odpowiednim zapasem przed i po ok?! Ja postaram siê kiedy¶ maj±c czas nagraæ Raheza jak goni Asterkê w taki patologiczny sposób - który w³a¶nie powinno sie przerwaæ (a w³a¶ciwie do niego nie dopu¶ciæ ).W wielu kwestiach zgadzam siê z ta pani± ...mimo i¿ jej nie znam .Co wazne wed³ug mnie ...koty którym po¶wiêcamy du¿o czasu , wybiegamy i wygonimy , zapewnimy im pracê intelektualn± nie maj± potrzeby takich ''niby''zabaw-polowañ urz±dzaæ - albo sa one w bardzo znikomym stopniu .I nie mówiê tu o gonitwach które koñcz± siê wspólnym lizaniem i przytulankami ..Nie mówiê te¿ o sytuacjach gdy jest ewidentna agresja miêdzy kotami wtedy sytuacja jest bardziej z³o¿ona i wiêcej rzeczy trzeba zmieniaæ .

Dzisiaj po pracy je wrzucê. Mnie siê wydaje, ¿e taki agresywny sposób kotlowania siê po prostu widaæ. Z tym wybawieniem to racja,ale co jje¶li kot nie chce siê bawiæ tradycyjnie? Timon olewa wszystkie zabawki, tylko gonienie siê z Tami jest dla niego atrakcyjne. Ale jego postawa cia³a jest typowo zabawowa, a nie agresywna. Wiêc o jego intencje siê nie martwiê, ale ci±gle nie umiem zgadn±æ czy Tami siê to podoba czy nie. Z Tosia siê kotlowali w milczeniu, Tami zawsze siê drze:/ Kiedys widzia³am tak± przepychanke kotów, obydwa by³y spiête, uszy po sobie, ten na dole by³ widocznie zestresowany, u mnie tego nie widaæ no ale kto wejdzie w kota jak on siê czuje...

Mruczku takie filmiki pokaza³am tamtej Pani. Ten pierwszy w ogóle jest opisany funny, a to wcale funny nie jest, dla mnie to jest gonienie agresywne, goni±cy jest agresywny, a ofiara siê boi ewidentnie.
https://www.youtube.com/watch?v=tIKr1Jjlz_M

Tutaj jest drugi filmik gdzie moim zdaniem "zapasz±" siê bez agresji, raz jeden na górze, raz drugi i moim zdaniem nikt tu nikomu krzywdy nie robi.
https://www.youtube.com/watch?v=yabmvzBS5mM

Ale wed³ug tamtej Pani nie ma ¿adnej ró¿nicy miêdzy tymi sytuacjami i tam i tam w efekcie kot jest drêczony...Nie przekonuje mnie to nadal, przecie¿ tu NAPRAWDÊ widaæ ró¿nicê go³ym okiem!

Monic napisa³: Mruczku takie filmiki pokaza³am tamtej Pani. Ten pierwszy w ogóle jest opisany funny, a to wcale funny nie jest, dla mnie to jest gonienie agresywne, goni±cy jest agresywny, a ofiara siê boi ewidentnie.
https://www.youtube.com/watch?v=tIKr1Jjlz_M

Tutaj jest drugi filmik gdzie moim zdaniem "zapasz±" siê bez agresji, raz jeden na górze, raz drugi i moim zdaniem nikt tu nikomu krzywdy nie robi.
https://www.youtube.com/watch?v=yabmvzBS5mM

Ale wed³ug tamtej Pani nie ma ¿adnej ró¿nicy miêdzy tymi sytuacjami i tam i tam w efekcie kot jest drêczony...Nie przekonuje mnie to nadal, przecie¿ tu NAPRAWDÊ widaæ ró¿nicê go³ym okiem!

Podzielam Twoj± opiniê - i dla mnie widaæ ró¿nice zdecydowanie! Gdyby moje sie tak "bi³y" jak na pierwszym filmiku - rozdziela³abym.
Moje Maluchy uprawiaj± takie zapasy jak na drugim filmie.

U mnie sytuacja z pierwszego filmu pojawia siê w momencie, gdy Gina chce zdobyæ zajêty przez Dampiego fotel. Z tym, ¿e ona za nim nie biegnie, jak sobie pójdzie, bo jej chodzi tylko o t± miejscówkê. Wtedy te¿ mam ochotê ich rozdzieliæ, ale jeszcze nie mia³am okazji - jak d³u¿ej pomy¶leæ, to wychodzi mi, ¿e ta sytuacja mia³a miejsce tylko kilka razy, nie powtarza siê nagminnie.

Z kolei drugich zapasów zazdroszczê, bo moje w czasie walki siê nie wylizuj± Ale te¿ nie ganiaj± za sob±, jak jedno pójdzie, to drugie go zostawia. Podobnie mia³am przed chwil±, koty po ¶niadaniu, Ginie zachcia³o siê zabawy - Dampi musia³ siê na plecki trzy razy wywalaæ, zanim ma³a zrozumia³a, ¿e w tej chwili, to on nie ma ochoty na zapasy i sobie posz³a.

Stwierdzam, ¿e pomiêdzy moimi kotami mi³o¶ci nie ma, ale nie ma te¿ otwartej agresji, sytuacjê okre¶lam jako akceptowaln± Choæ mo¿e kto¶ mia³by inne zdanie w tej kwestii?
dnia Sob 10:04, 11 Kwi 2015, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Ja te¿ mam problem z miejscówka bo jest rozeta, któr± lubi± oboje, Tami mog³aby siê ni± dzieliæ i spaæ ko³o Timona, on ju¿ niekoniecznie, wtedy ja li¿e i gryzie ¿eby zesz³a. Ale tylko ja ona wskoczy do niego, je¶li Tami ju¿ w niej le¿y to Timon idzie na hamak. Dosta³am poradê ¿eby kupiæ drug± rozete i ¿e w ogóle ulubione miejscówki powinny byæ razy dwa. To ¶mieszne, bo gdzie mam daæ t± rozeta, przywiercic do pierwszej? A Noele co ma kupiæ drugi identyczny fotel? I tak nie ma gwarancji, ¿e ten drugi i tak nie bêdzie gorszy, bo ju¿ bêdzie z innej strony. Najwa¿niejsze ¿eby koty mia³y du¿o miejscowek do wyboru, dostêpne polki, meble. U mnie TZ psioczy, ¿e wszystko udostêpniam dla kotów, ale przy 40m mieszkania nie wyobra¿am sobie ¿ebym mia³a im jeszcze zabraæ meble.
My¶lê Noele, ¿e Twoje koty id± w dobr± stronê, mimo wszystko s± jeszcze krótko ze sob±, kotom zajmuje wiêcej czasu dogadanie siê, my¶lê ¿e taka pe³nia dokocenia to bêdzie jak Gina bêdzie ju¿ doros³a i siê wszystko ju¿ unormuje miêdzy nimi :-)

Dziewczyny dorad¼cie proszê co mam robiæ,

wczoraj odebra³am ma³ego brytka
zapoznanie z Emi by³o trochê burzliwe, wczoraj Kotka chodzi³a za malcem i prycha³a na niego strasznie. W nocy spa³y osobno. Rano Emi przysz³a do mnie i brytka do ³ó¿ka , zaczê³a go myæ, potem przytuli³a siê do niego i poszli¶my spaæ dalej

Dzisiaj Emi wyliza³a ma³ego kociaczka, umy³a pupkê itp. itd, spa³y razem, ale
jak tylko zaczynaj± chodziæ to Emi na niego skacze i wydaje mi siê, ¿e mocno go gryzie bo on drze siê strasznie, ale ona wygl±da tak jakby chcia³a siê z nim bawiæ, on strasznie furczy kiedy ona siê zbli¿a, kiedy go myje te¿ marudzi ale to takie s³odkie marudzenie, bojê siê tylko, ¿e Emi zrobi mu krzywdê kiedy w poniedzia³ek zostan± same, macie jakie¶ do¶wiadczenia w dokacaniu? Wydaje mi siê, ¿e to malec nie ma ochoty na zabawy z ni±, ona jak jego nie widzi to zaczyna tak s³odko miauczeæ i go szuka. Ale wydaje mi siê, ¿e zbyt "ostro" chce siê bawiæ.

Monic, musia³aby¶ mieæ drug± rozetê na tej samej wysoko¶ci i to w tym samym miejscu najlepiej ¯eby siê k±t obserwacji nie zmieni³ Bez przesady, ostatecznie ta druga miejscówka zawsze bêdzie lepsza, tak samo jak w drugiej misce jest lepsze jedzenie Powiedzia³abym nawet, ¿e walka o miejscówkê nie zawsze jest dlatego, ¿e jest fajna, tylko dlatego, ¿e drugi kot tam jest
Liczê i czekam na doros³o¶æ Giny, mo¿e siê troszkê uspokoi i ustali siê wszystko miêdzy nimi. Choæ jak patrzê na niektóre wieczne dzieci naszego forum, to zastanawiam siê, czy czasem w koci±tku, które trafia pod opiekê starszego rezydenta nie pozostaje na zawsze iskra "wiecznego dziecka"

Marta, wg mnie nie masz powodów do obaw - ma³y powinien nied³ugo pokazaæ Emi bardziej dobitnie, ¿e gryzie go za mocno i sobie tego nie ¿yczy, albo ona w koñcu za³apie, co i jak. Jak ju¿ ¶pi± razem, a ona go myje, to to prawie wymarzone dokocenie

Uwaga, wrzucam krwio¿erczy filmik Tym razem to Dampi Ginê zaczepia, choæ za drugim razem chcia³ j± tylko kulturalnie umyæ. No i nie zwracajcie uwagi na gapiostwo Giny, która nie zauwa¿y³a, gdzie mucha usiad³a Notabene, skrzydlata trochê mi koty rozproszy³a

https://www.youtube.com/watch?v=eLXfgUoc08Q&feature=youtu.be
dnia Sob 13:50, 11 Kwi 2015, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Noele, ja tu widzê normalne, przyjazne kot³owanie, ¿adnych mordów:-) Koty s± na tym samym poziomie, to ja mam ju¿ gorzej bo Tami jest zawsze na dole:-P U Ciebie wygl±da to bardzo spokojnie:-)

Haha, w³a¶nie ¿eby by³o krwio¿erczo musia³abym filmik ze zdobywania fotela wstawiæ A faktycznie na filmiku wygl±da bardzo spokojnie, maj± te¿ trochê gwa³towniejsze akcje, ale my¶lê, ¿e to nadal w normie...

Ale uwaga:
Wczoraj jak ju¿ zgasi³am ¶wiat³o Gina pokrêci³a siê po ³ó¿ku, po czym wesz³a na stolik i zmierza³a w kierunku fotela, na którym Dampi spa³ w najlepsze. Przy¶wiecaj±c sobie telefonem próbowa³am j± cicho zawo³aæ, ¿eby go zostawi³a w spokoju, ale oczywi¶cie nic sobie z tego nie zrobi³a. A tu szok - stanê³a nad g³ow± Dampiego i s±dz±c po odg³osach, umy³a mu g³owê po czym usiad³a obok, a po chwili zeskoczy³a na pod³ogê.
Najpierw mnie zamurowa³o, a potem zapali³am ¶wiat³o, ¿eby sprawdziæ czy Dampi w ogóle oddycha ^^Moje obawy rozwia³ s³odko siê przeci±gaj±c....

Mam nadziejê, ¿e to nie by³ jednorazowy wybryk

noele napisa³: Monic, musia³aby¶ mieæ drug± rozetê na tej samej wysoko¶ci i to w tym samym miejscu najlepiej ¯eby siê k±t obserwacji nie zmieni³ Bez przesady, ostatecznie ta druga miejscówka zawsze bêdzie lepsza, tak samo jak w drugiej misce jest lepsze jedzenie Powiedzia³abym nawet, ¿e walka o miejscówkê nie zawsze jest dlatego, ¿e jest fajna, tylko dlatego, ¿e drugi kot tam jest
Liczê i czekam na doros³o¶æ Giny, mo¿e siê troszkê uspokoi i ustali siê wszystko miêdzy nimi. Choæ jak patrzê na niektóre wieczne dzieci naszego forum, to zastanawiam siê, czy czasem w koci±tku, które trafia pod opiekê starszego rezydenta nie pozostaje na zawsze iskra "wiecznego dziecka"

Marta, wg mnie nie masz powodów do obaw - ma³y powinien nied³ugo pokazaæ Emi bardziej dobitnie, ¿e gryzie go za mocno i sobie tego nie ¿yczy, albo ona w koñcu za³apie, co i jak. Jak ju¿ ¶pi± razem, a ona go myje, to to prawie wymarzone dokocenie

Uwaga, wrzucam krwio¿erczy filmik Tym razem to Dampi Ginê zaczepia, choæ za drugim razem chcia³ j± tylko kulturalnie umyæ. No i nie zwracajcie uwagi na gapiostwo Giny, która nie zauwa¿y³a, gdzie mucha usiad³a Notabene, skrzydlata trochê mi koty rozproszy³a

https://www.youtube.com/watch?v=eLXfgUoc08Q&feature=youtu.be
Pocz±tek to typowy przyk³ad zachêty do zabawy ...Dampi siê k³adzie w takim charakterystycznym ge¶cie - zachêty ...czeka i patrzy co Gina na to potem wstaje i li¿e do g³owie , grzbiecie (TO NIE JEST CHÊÆ WYLIZANIA - TO JEST ZACHÊTA DO ZABAWY !!!!) bawi± siê chwilê ...potem widaæ jak Dampi troszkê siê zanosi do skoku i mimo i¿ Gina ma pozycjê do zabawy nie ¿yczy sobie takiej zabawy stwierdza ¿e wystarczy i odchodzi i Dampi gentelmen nie goni jej na szczê¶cie !!!!Super uk³ad -idealna taka zabawa

a ju¿ rozumiem ni emogê wrzuciæ dwóch wypowiedzi jedna po drugiej
...hmmm
pierwszy filmik od Monic to polowanie na kota i oczywi¶ci grubszemu kotu siê nie podoba ...jest zestresowany - syk , uszy po sobie , postawa cia³a, chêæ ucieczki (jest gruby i trudniej siê porusza co widaæ wiêc nie jest taki sprawny jak rudy kot wiêc ni emo¿e przed nim zwiaæ - rudy za to skoczny i szybki )W takim uk³adzie s±dzê ¿e te koty nigdy siê ze sob± nie bawi± i wcale gruby kot nie ma takiej potrzeby ...pewnie zawsze tak wygl±da chêæ ''zabawy'' rudego kota ...w takiej sytuacji trzeba kota jak widaæ ¿e siê zamierza...zaczyna siê krêciæ , przygotowywaæ -wybawiæ ,zawo³aæ (¿eby rozskupiæ ) daæ smaczki i wtedy wybawiæ (a grubas spokojnie pójdzie sobie w inne miejsce)
Drugi filmik to najprawdopodobniej fajna zabawa ale nie ma d¼wiêków kotów wiêc nie mo¿na oceniæ ze 100% pewno¶ci± ...ale ¿adnego zestresowanego kota tam nie widzê
dnia Pon 12:17, 13 Kwi 2015, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Mruczku, dziêkujê Ci bardzo za t± analizê! Teraz bêdê ju¿ inaczej patrzeæ na ich zachowanie i 'gesty'.
Notabene - nigdy bym nie pomy¶la³a, ¿e Dampi mo¿e zachêcaæ Ginê do wspólnej zabawy, jestem z niego dumna Ale tak to jest, czasem siê patrzy, a nie wie dok³adnie na co patrzy

Nie wiem czy to pytanko siê ju¿ tutaj pojawi³o... ale czy istniej± jakie¶ rasy, które gorzej mog± siê z ragdollami dogadywaæ? Powiem szczerze, ¿e zastanawiam siê nad dokoceniem, ale tym razem chyba niekoniecznie na ragdolla bym siê decydowa³a (na razie rozwa¿am ). Nie mam pojêcia jak Donna zareagowa³aby na nowego zwierza w domu..
U rodziców, Pana Kota szanuje.. nie s± najlepszymi przyjació³mi, ale nie ma walk ani syków. Akceptuj± swoj± obecno¶æ bez zbêdnego entuzjazmu. Jednak wiadomo.. to nie jej teren i te¿ mo¿e to mieæ znaczenie.
Bojê siê, ¿e Donna nie zaakceptuje malucha... Nie wiem te¿ czy lepiej kocicê, czy kocurka dla niej. Mam trochê mêtlik... Czasem mam wra¿enie, ¿e cieszy³aby siê z towarzystwa, a czasem, ¿e by jej to przeszkadza³o. Nie chcê jej unieszczê¶liwiæ. Dokoca³abym z my¶l± o niej..
Bo to chyba nie da siê zgadn±æ przed podjêciem ryzyka..
Czy w ogóle dobrym pomys³em by³oby pozwolenie na odwiedziny u nas innego kociastego?

Co do samego sensu dokocenia, zdania s± podzielone. Dlatego tu Ci nie podpowiem czy dokocaæ? dokacaæ? czy nie.

Je¶li chodzi o rasy... Hmmm.... Ja my¶lê, ¿e tu raczej zale¿y od charakteru kota. Je¶li nasz kot jest ciapulkiem, to nie mo¿na mu sprowadziæ kota w rodzaju "czysty ¿ywio³", bo go zdominuje i odwrotnie. Niby s± rasy bardziej ¿ywio³owe i bardziej ciapowate. Ale przecie¿ wiemy, ¿e nasze ragdolle s± niby teoretycznie ciapy, a ró¿nie z tym bywa w praktyce. Ja np. te¿ siê zastanawiam, jak bêdzie u nas, bo Felka to krokodyl, a co wyro¶nie z Sevenka? Czy da siê zdominowaæ, czy on zdominuje Felkê? Nie wiem...

Co do sprowadzenia kocich go¶ci w odwiedziny - nie wydaje mi siê, ¿eby to mia³o sens. Bo tak naprawdê wcale nie musi Ci to niczego powiedzieæ. Wydaje mi siê, ¿e to, i¿ kot dobrze zareaguje na odwiedziny wcale nie oznacza, ¿e tak samo zareaguje na dokocenie i odwrotnie. Takie odwiedziny mog± oba koty mocno zestresowaæ, wiêc zastanawiam siê czy warto przeprowadzaæ taki ekperyment.

Czy ch³opczyk czy dziewczynka? Mam wra¿enie z obserwacji na forum, ¿e najlepiej dokocenie wychodzi w parach mieszanych. Po naszych fatalnych do¶wiadczeniach z Trissk± i Felk± mój T¯ twierdzi, ¿e baby to siê nigdy nie dogadaj± Co ciekawe - u nas Felka dobrze przyjê³a Sevenka, a na jego siotrzyczkê kotka-rezydentka dalej syczy i buczy. Ale czy p³eæ ma znaczenie? Tu musz± siê wypowiedzieæ bardziej do¶wiadczeni kociarze.

Czêsto bywa, ¿e przybycie drugiego kota na tyle absorbuje pierwszego, ¿e Lud¼ idzie w odstawkê, przynajmniej czasowo

Poprzegl±daj jeszcze w±tki o dokoceniu. ¯yczê podjêcia dobrej decyzji i pozdrawiam.

Na pewno bêdê jeszcze siê rozgl±daæ w w±tkach. Czytam o waszych prze¿yciach i widzê, ¿e ka¿de do¶wiadczenie jest inne.
Moja Donna jest w sumie du¿± ciap±. Wydaje siê przyjazna i w ogóle. Na pewno decyzjê przemy¶lê jeszcze milion razy.

Ja jestem za dokoceniem PRAWIE zawsze. Je¶li kot ma towarzyski charakter, jest psychicznie ustabilizowany, jest weso³y, zabawowy, spokojny, szczê¶liwy...to my¶lê, ¿e w 99% dokocenie (drugim równie zrównowa¿onych kotem) siê uda. Co do ras i p³ci to chyba nie ma wiêkszego znaczenia, wszystko zale¿y od charakteru kota. Aczkolwiek trzeba braæ pod uwagê cechy pewnych ras, ragdoll jest mimo wszystko spokojnym kotem, w porównaniu do bengala na przyk³ad. Wiêc nie ryzykowa³abym ³±czeniem tak odmiennych ras, bo bengal nie bêdzie mia³ z kim brykaæ a raga bêdzie denerwowaæ energia bengala. Ale to skrajne po³±czenie, my¶lê ¿e z wiêkszo¶ci± ras nie bêdzie problemu. No i najlepiej dokacaæ kociakiem to fakt.
Jestem za dokoceniem poniewa¿ widzê na co dzieñ relacje miêdzy dwoma kotami i wiem, ¿e ja nigdy bym im tego nie da³a co one sobie daj±. Wiêc my¶lê, ¿e je¶li bardzo chcesz to jest to dobry pomys³. ALE to nie jest tak, ¿e ka¿dy MUSI siê dokociæ. Je¶li kot zostanie jedynakiem i nie ma przez to ¿adnych dysfunkcji w zachowaniu (patrz przyk³ad Felicity) to spokojnie mo¿e nim byæ i byæ szczê¶liwy i rozpieszczany:-)

W£asnie niebawem powiêkszy nam sie kocia rodzina - do kotki do³±czy kocurek.
I chociaz czasem sama tylko Luna daje w ko¶æ to jednak wydaje mi sie dobrym pomys³em drugi kot.
Ma³a czasem tak ¶wiruje z nudów - szczególnie gdy ca³y dzien nie ma dzieciaków, ktory zawsze sie z nia wybawia
Zobaczymy co bedzie za dwa tygodnie jak kotek u nas zawita
Dam znac w razie problemów z pro¶ba o radê



Baldwitch, je¶li pytasz o rasy, to jest na forum kilka duetów rag + brytol i ¶wietnie siê dogaduj±.

Jest te¿ ( lub by³o) po³±czenie raga z MCN równie¿ pozytywne.

Wiele jednak, tak jak pisz± dziewczyny, zale¿y od samych kotów oraz od spokojnych i dobrze przeprowadzonych zapoznañ.
Ka¿dy rezydent wymaga innego traktowania i sposobu poznania nowego lokatora.

Powodzenia w przemy¶leniach

Szczerze teraz to bym siê 2 razy zastanowi³a nad dokoceniem 3 kotem jednak jest co raz lepiej dos³ownie z dnia na dzieñ

Szanowni, a ja mam chyba rzadko spotykany problem z dokoceniem. Jeden kocurek roczny, wykastrowany, wypieszczony jedynak. Dobrali¶my w ubieg³± sobotê 4-miesiêcznego ragdolla, te¿ wykastrowanego ju¿ kocurka. Nasz problem polega na tym, ¿e koty wzglêdnie siê akceptuj±, np. le¿± blisko siebie, w±chaj± sobie pyszczki i pupki, ale nie potrafi± siê bawiæ. Nastawiali¶my siê na sytuacjê, ¿e to ma³y bêdzie zaczepia³ rezydenta i zachêca³ do zabawy, a jest odwrotnie. To rezydent goni i zaczepia ma³ego, na co m³ody reaguje sykiem i biciem, a rezydent ucieka, kwil±c jak dziecko, mimo ¿e jest 3 razy wiêkszy. Wiem, ¿e minê³o ma³o czasu, ale miewam chwile zw±tpienia I kiedy jest ten moment na rozdzielenie kotów?

JoannaJoz napisa³: Szanowni, a ja mam chyba rzadko spotykany problem z dokoceniem. Jeden kocurek roczny, wykastrowany, wypieszczony jedynak. Dobrali¶my w ubieg³± sobotê 4-miesiêcznego ragdolla, te¿ wykastrowanego ju¿ kocurka. Nasz problem polega na tym, ¿e koty wzglêdnie siê akceptuj±, np. le¿± blisko siebie, w±chaj± sobie pyszczki i pupki, ale nie potrafi± siê bawiæ. Nastawiali¶my siê na sytuacjê, ¿e to ma³y bêdzie zaczepia³ rezydenta i zachêca³ do zabawy, a jest odwrotnie. To rezydent goni i zaczepia ma³ego, na co m³ody reaguje sykiem i biciem, a rezydent ucieka, kwil±c jak dziecko, mimo ¿e jest 3 razy wiêkszy. Wiem, ¿e minê³o ma³o czasu, ale miewam chwile zw±tpienia I kiedy jest ten moment na rozdzielenie kotów?

Kiedy bij± jedynaka wiadomo serce boli, ale spokojnie lada dzieñ koteczki dogadaj± sie.
Ma³y zapewne boi siê du¿ego i st±d te syki Z jego strony to nie agresja, to strach.Dopilnuj by koty mia³y dobrze przyciête pazurki.Tak by nie zrobi³y sobie krzywdy.
Dodatkowo spróbuj braæ udzia³ w tych zabawach.We¼ wêdkê na przemian baw siê raz z jednym raz z drugim .Mo¿esz te¿ wzi±æ wêdki do dwóch r±k i machaæ naraz dwóm kotkom. Pomalutku zbli¿aæ wêdki do siebie tak by i kotki to robi³y.Jak zbli¿± sie do siebie podaj smaczka .Pog³aszcz i pochwal.....malutkim kroczkami kotki naucz± sie wspolnej zabawy

Próbowali¶my ju¿ wspólnych zabawach, tak jak napisa³a¶, ale rezydent nie jest zainteresowany. Chodzi za ma³ym krok w krok, a kiedy ten syczy, ucieka kwil±c jak ma³e dziecko Wydaje siê nam, ¿e rezydent nie ma z³ych intencji - podchodzi z podniesionym ogonem, próbuje pow±chaæ ma³ego lub dotkn±æ ³apk±, ale wtedy ma³y zaczyna syczeæ, warczeæ i zaczyna siê "walka" I nie wiemy, czy przerywaæ j±, czy mo¿e koty musz± siê "pobiæ", ¿eby ustaliæ hierarchiê miêdzy sob±.

JoannaJoz napisa³: Próbowali¶my ju¿ wspólnych zabawach, tak jak napisa³a¶, ale rezydent nie jest zainteresowany. Chodzi za ma³ym krok w krok, a kiedy ten syczy, ucieka kwil±c jak ma³e dziecko Wydaje siê nam, ¿e rezydent nie ma z³ych intencji - podchodzi z podniesionym ogonem, próbuje pow±chaæ ma³ego lub dotkn±æ ³apk±, ale wtedy ma³y zaczyna syczeæ, warczeæ i zaczyna siê "walka" I nie wiemy, czy przerywaæ j±, czy mo¿e koty musz± siê "pobiæ", ¿eby ustaliæ hierarchiê miêdzy sob±.

hmmm ¿eby oceniæ ,czy to walka ,czy te¿ zabawa, musieliby¶my widzieæ filmik.
Mo¿e uda ci siê nakrêciæ takowy?
dnia Czw 9:42, 16 Lip 2015, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Wrzucam link z kilkoma krótkimi filmikami, tymi gdzie siê bawi± i walcz±. Niestety nie uda³o mi siê nakrêciæ tych najgorszych akcji, kiedy rezydent atakuje ³apk± m³odego, a ten z warczeniem i piskiem ucieka pod szafki. https://drive.google.com/folderview?id=0B1FCRsOsdzqlSXMwd2VBN3ltV3M&usp=sharing

Dzi¶ przypatrzy³am siê bli¿ej sytuacji. Ma³y na fotelu u górze, rezydent ni¿ej próbowa³ zaczepiaæ go ³apk±. Jednak to ma³y sycza³, mia³ uszy po³o¿one po g³owie (gotowy do walki), gdy tymczasem rezydent mia³ postawê do zabawy Drugi kot mia³ byæ towarzystwem dla nie¶mia³ego rezydenta, a tym czasem kociak chyba rodzi jego frustracjê (z nami rezydent ju¿ nie ma ochoty siê bawiæ). Bojê siê, ¿e przez takie sytuacje rezydent siê jeszcze bardziej wycofa, a ma³y nauczy agresywnych zachowañ

Joasiu jak dla mnie to z tych filmików spogl±da odwrotna sytuacja .To rezydent nie daje chwili wytchnienia ma³emu.Na jednym z filmików kociak w panice ucieka pod szafkê.My¶lê,¿e rezydent jest zazdrosny i próbuje pokazaæ kociakowi gdzie jest jego miejsce.
Mo¿e jeszcze inne dziewczyny wpadn± TU i bli¿ej przyjrz± sie tym filmikom....poczekajmy.
A Ty zastosuj jeszcze metodê przenoszenia zapachów z kota na kota.G³aszcz rezydenta nastêpnie ma³ego tak coby "przesi±k³y" swoimi zapachami.No i kiedy widzisz ,¿e który¶ chce atakowaæ to odwracaj jego uwagê poprzez zabawê.Rzuæ mu np kulkê z papieru ,czy tez inn± zabaweczkê.
Zdarzaj± sie niestety trudne dokocenia .Nieraz potrzebna jest pomoc behawiorysty coby fachowym okiem spojrza³ na problem.
Moja rada- napisz na pw do forumowej Mruczek.Ostatnimi czasy jest mocno zapracowana przez co rzadziej pojawia sie na forum, ale na pw zawsze odpowiada.
Prze¶lij jej te filmiki, niech spojrzy na nie fachowym okiem

Mizianki dla obydwu koteczków i nieustaj±ce kciuki za to by zapanowa³a zgoda

Tak, to fakt, ¿e rezydent zaczepia ma³ego, ale wydaje siê nam, ¿e w przewa¿aj±cej wiêkszo¶ci przypadków chce siê po prostu bawiæ. Niestety ma³y zazwyczaj reaguje panik± Byli¶my raczej przygotowani na odwrotn± sytuacjê. Koty wymieniamy zapachami. Dodatkowo, stosujemy Feliway do kontaktów i Feliway 4 do zaprzyja¼niania zwierz±t. Jutro idziemy do naszego weterynarza, który jest te¿ behawioryst±. Zobaczymy, co powie.

W 100% zgadzam siê z Kamisi± a jestem po swie¿ym dokoceniu i na tych filmach nie widzê agresji u mnie te¿ mniejsze by³o g³o¶niejsze ,rezydent widaæ chce przepêdziæ ma³ego ale,uwierz mi u ciebie nie jest tak ¼le jak umnie a z ka¿dym dniem bedzie lepiej daj im czas ja powiedzia³am ¿e jest ok dopiero po 3 tyg.

U mnie do dzisiaj Tami wydziera siê na Timona jak tylko on j± dopadnie, a potem sama go goni i zaczepia. Ma³y siê przyzwyczai do brata, przestanie siê go baæ to i zabawy stan± siê weselsze i mniej fucz±ce;-) Nic siê z³ego nie dzieje, nie od razu koty siê kochaj±, tak samo jak ludzie:-)

Dziêkujê, napiszê wkrótce, co na to nasz weterynarz.

Trzymamy kciuki podziel siê efektami rozumiem ¿e ciê te zabawy przera¿aj± jednak koty to drapie¿niki,pozdrawiam

Przera¿a mnie strach m³odego, bo to po rezydencie (który jest rozpieszczonym jedynakiem, bardzo wycofanym wobec obcych) spodziewali¶my siê obrazy i strachu. A tym czasem wydaje siê byæ bardzo zainteresowany kociakiem (zupe³nie przesta³y go interesowaæ zabawy z nami). No i nie chcê, ¿eby m³ody z kolei nabawi³ siê ze strachu jakiego¶ urazu wobec brata. Pociesz mnie to, ¿e kiedy nie "bawi±" siê, m³ody czuje sie ca³kiem swobodnie.

Pos³uchaj ja na twoim miejscu zrobi³abym tak ¿e ka¿dego z osobna wzie³a na mizianki np.po koleji po 30,40min nie do¶æ ¿e przeka¿esz im zapach o czym kto¶ m±dry ju¿ wspomnia³ to oka¿esz im zainteresowanie i akceptacjê A ktos mi te¿ jeszcze powiedzia³ ¿e Koty wyczuwaj± wszystkie nasze emocje i na nie reaguj±.Do swojej rezydentki chodzi³am kilka razy dziennie na mizianki (bo moje kotki trzeba by³o separowaæ tak by³o ¼le )By³a agresja syki,³apoczyny masakra u Ciebie to jest piku¶ przy nie zadowoleniu mojej rezydentki,uwierz ja tez by³am przera¿ona ale,z dnia na codzieñ nawet teraz jest lepiej

Witajcie, wrócili¶my w³a¶nie od weterynarza (jest równie¿ behawioryst±). Powiedzia³, ¿e jest ca³kiem nie¼le, bójki siê zdarzaj±, bo koty musz± ustaliæ hierarchiê miêdzy sob±. Dlatego rezydent próbuje na zdominowaæ ma³ego (m.in. obejmuje go i ³apie zêbami za szyjê), a m³ody dzielnie sie nie poddaje i równie¿ potrafi przy³o¿yæ. Generalnie ingerowaæ - rozpraszaj±c uwagê - dopiero wtedy kiedy zaczyna to ju¿ bardzo powa¿nie wygl±daæ. Trochê mnie to pocieszy³o + takie mi³e chwile, kiedy kocurki jedz± z jednej miski i korzystaj± razem z kuwety [/img]

Nie ma zdjecia a mówi³am ¿e bêdzie dobrze trzymam kciuki

Witajcie, wracam, byæ mo¿e z dziwnym pytaniem, w sprawie dokocenia. Wydaje mi siê, ¿e koty ju¿ lepiej siê dogaduj± (dotykaj± siê noskami przy powitaniu, jedz± z jednej miski, ostatnio nawet razem schowa³y siê przed odkurzaczem i rezydent w tym czasie wyliza³ ma³ego). U rezydenta obserwujê jednak dziwne zachowanie, i nie wiem, czy to próba zdominowania ma³ego czy jaki¶ aspekt seksualny (oba koty s± wykastrowane). Otó¿ rezydent czêsto od ty³u siada na ma³ym i ³apie go zêbami za szyjê. Zazwyczaj do momentu, kiedy to nie trwa zbyt d³ugo, m³ody nie reaguje. Dopiero po chwili wymyka siê lub te¿ próbuje tego samego. Czy te¿ obserwowa³y¶cie takie zachowania u swoich kotów?
I jeszcze kwestia zazdro¶ci - tak mi siê wydaje. Kiedy miziam rezydenta, m³ody przychodzi do nas i k³adzie siê obok. Rezydent jednak wtedy zazwyczaj ucieka Kiedy sytuacja jest odwrotna, rezydent nie przychodzi nigdy sam. Co najwy¿ej obserwuje i wyci±ga szyjê do drapania Obu po¶wiêcamy tyle samo czasu, ale do pe³nej akceptacji miêdzy kotami chyba jeszcze trochê potrzeba.

To podgryzanie jest niczym innym jak prób± dominacji, raczej na to nie pozwalaj. Jak widzisz, ¿e dana sytuacja mo¿e mieæ miejsce odwracaj uwagê rezydenta, je¶li go ju¿ "dosi±dzie" i zaczyna podgryzaæ to kla¶nij, zrób ha³as, przybli¿ siê do nich, sam powinien zej¶æ z niego. Koty mog± siê dogadywaæ, poznawaæ, ustalaæ hierarchiê, ale to te¿ nie jest tak, ¿e wszystko im wolno, a my siê mamy w ogóle nie wtr±caæ. Przy wiêkszych przepychankach, kot³owaniu takim ostrzejszym, gdzie jeden z kotów jest widocznie mêczony przez drugiego musimy reagowaæ, odwracaæ ich uwagê, rozdzielaæ je.
A co do miziania to u mnie Timon te¿ nie chcia³ siê miziaæ przy drugim kocie, jak Tosia czy Tami podchodzi³y to ucieka³. Ale sam mi pokaza³ gdzie chce siê miziaæ, przychodzi³ do ³azienki i mnie wo³a³. Tam w samotno¶ci mrucza³ i tuli³ siê jak dawniej. Ale bez towarzystwa. Staraj siê po¶wiêcaæ im czas równie¿ osobno, zamknij siê z ka¿dym z nich w osobnym pomieszczeniu i po¶wiêæ im tyle czasu ile potrzebuj±. Miziaj, baw siê, rozmawiaj. One potrzebuj± ¿eby byæ z panci± te¿ sam na sam;-)
Ale nic nienormalnego siê nie dzieje, normalne ¿ycie dwóch kotów:-)

Dziêki za info. Staram siê reagowaæ dopiero jak zaczyna to gro¼nie wygl±daæ. W³±czam wtedy d¼wiêk w pluszowym kocie, którego mój rezydent nie lubi z nadziej±, ¿e skojarzy to zachowanie z czym¶ nieprzyjemnym i nie bêdzie tego powtarzaæ. Zobaczymy, jak to dalej bêdzie wygl±daæ.

Witajcie, ja znowu monotematycznie w kwestii odró¿niania zachowañ agresywnych od zabawy. Zerknijcie proszê w wolnej chwili na nowy filmik: https://drive.google.com/folderview?id=0B1FCRsOsdzqlSXMwd2VBN3ltV3M&usp=sharing Kocurki czêsto chwytaj± siê na zmianê zêbami za szyjê, i inne czê¶ci cia³a, a potem li¿±. Reagowaæ? Czy to jednak zabawa?

Dopó³ki który¶ z kocurków nie reaguje piskiem lub jakim¶ efektem g³osowym to ja bym nie reagowa³a wtedy dla mnie to tylko zabawa .

Ja tu nie widzê nic z³ego.

JoannaJoz napisa³: Witajcie, ja znowu monotematycznie w kwestii odró¿niania zachowañ agresywnych od zabawy. Zerknijcie proszê w wolnej chwili na nowy filmik: https://drive.google.com/folderview?id=0B1FCRsOsdzqlSXMwd2VBN3ltV3M&usp=sharing Kocurki czêsto chwytaj± siê na zmianê zêbami za szyjê, i inne czê¶ci cia³a, a potem li¿±. Reagowaæ? Czy to jednak zabawa?
To podgryzanie siê przy myciu znaczy mniej wiêcej: "No nie wieræ siê, muszê cie tu umyæ... Nosz kurde, s³yszysz? Nie ruszaj siê!"

Tak siê koty unieruchamiaj± albo przywo³uj± do porz±dku.

Czêsto te¿ jeden drugiego mo¿e ³apaæ za kark i trzymaæ. To kolejny "uspokajacz" krn±brnego towarzysza albo komunikat "We¼ siê ogarnij kocie".

Dziêkujê, jeste¶cie nieocenione

A ja mam nieco inne pytanie. Jeste¶my przed dokoceniem i zastanawiam siê czy kupowaæ druga kuwetê czy zaryzykowaæ z jedn±? Jakie jest Wasze do¶wiadczenie w tej kwestii?

My mamy jedn±, ale koty pojawi³y siê u nas jednocze¶nie. Podejrzewam, ¿e w przypadku dokocenia mo¿e pojawiæ siê problem, ¿e dotychczasowemu rezydentowi mo¿e siê nie podobaæ , ¿e nowy kot korzysta z jego kuwety. Choæ z drugiej strony nowy kot korzysta tak¿e z jego domu, )

U mnie przez kilka dni by³y dwie kuwety. W zasadzie koty u¿ywa³y ich na zmianê. Po kilku dniach zostawi³am jedn± du¿± i nie by³o problemu. Myslê, ¿e na pocz±tek dobrze by by³o ¿eby by³y dwie. Niech ta druga bêdzie zwyk³± i niedu¿±, ale raczej niech bêdzie.

Ja jestem za minimum dwiema kuwetami dla dwóch kotów, szczególnie jak kto¶ pracuje poza domem i kociaki zostaj± na 8-10h same. Przy dokoceniu te¿ bym nie ryzykowa³a z jedn± kuwet±, bo ró¿nie to bywa, je¶li pójdzie co¶ nie tak i lepiej bêdzie na razie rozdzieliæ koty to ka¿dy dostaje po kuwecie. Jak dokaca³am po raz pierwszy to Lulu strasznie siê w¶cieka³a pierwszego dnia (potem ju¿ mi³o¶æ, ale pierwszego paskudnie), a kuwety to pilnowa³a jak durna, m³ody ba³ siê do niej wej¶æ, a jak mia³ ju¿ wychodziæ to obok sta³a stra¿niczka w paskudnym humorze. Wiêc jedn± kuwetê postawi³am mu ko³o jego kryjówki, a drug± w ulubionym miejscu Lulu i konflikt kuwetowy ju¿ siê nie pojawi³ miêdzy kotami

A jak wychodzi dokacanie do kocurka 7-10 miesiêcy dokoptowaæ kotkê 3-4 miesiêczn±? Nie przejdzie to delikatniej?

Nie wiem dlaczego nie zauwa¿y³am wcze¶niej tego w±tku na forum i szuka³am porad w dziedzinie dokocenia gdzie indziej!!!!!
Dwa i pó³ tygodnia temu przeprowadzili¶my dokocenie. Rezydent to prawie 2 letnia kotka (ca³e ¿ycie jedynaczka), trochê niedotykalska i nieufna, a "nowinka" to 3 miesiêczna dziewczynka bez kompleksów, strachów i z sercem na ³apce. Zdecydowanie polecam program ma³ych kroków z odizolowaniem 3-4 dniowym kotków i powolnym wymienianiem terytoriów. By³o ciêzko ale jest coraz lepiej. T³amsz± siê chocia¿ coraz czê¶ciej interpretujê to jako zabawê -nie ma pisków, syków, warczeñ, ugryzieñ do krwi S± przepychanki -maluch czêsto goni du¿±, du¿a stosuje ³apoczyny, Obie ¶pi± na moim ³ó¿ku , jedz± ze swoich misek. Na pocz±tku by³y dwie kuwety (dla malucha w pokoju, w którym by³a zamkniêta) . Teraz jest jedna bo i tak szybko korzysta³a ma³a z kuwety rezydentki. Obie s± kochane. ¯yczê wszystkim udanych dokoceñ

Witajcie!
Przychodzê w sprawie dokocenia, bo chyba osiwiejê zanim koty siê dogadaj±

Sytuacja wygl±da tak -do naszego kocurka, ponad 2 letniego, spokojnego, postanowili¶my wzi±æ drugiego, ¿eby siê ch³opak nie nudzi³.
W grudniu mieli¶my maleñkiego kotka, 3 mc, prosto z hodowli, na 2 tygodnie (potem pojecha³ do znajomych, by³ u nas tymczasowo). Wtedy dokocenie maluchem trwa³o dos³ownie 3 dni, rezydent przyj±³ go ze stoickim spokojem. Szybko siê ze sob± bawili i razem spali.
My¶la³am, ¿e teraz bêdzie podobnie, a jest dramat.

Jako drugiego kota wybrali¶my maine-coona, 6 mc, wykastrowany, weso³y, odwa¿y kociak.
No i siê zaczê³o -ma³y by³ odizolowany przez dwa dni, potem tylko na noc. Ale niestety nasz spokojny ragdoll okaza³ siê byæ nie do przeskoczenia dla malucha. Atakuje go gdy tylko ten siê poruszy, s± ³apoczyny, ¶piewy, warczenie i syczenie. Goni malucha w k±t a potem go leje. Pilnuje go jeszcze potem przez kilkana¶cie minut w tym k±cie, nie ma prawa siê choæby ruszyæ bo od razu jest wark i znów dostaje po g³owie.
I tak jest przez wiêkszo¶æ czasu Koty sa wypuszczone tylko kiedy jeste¶my w domu, kiedy wychodzimy i na noc s± odizolowani (rezydent chodzi po ca³ym domu, m³ody jest w salonie). Najgorsze, ¿e on zastrasza malucha, nie pozwala mu wyjsæ z pokoju, ci±gle go pilnuje, jak ma³y siê ruszy, to od razu atak.
Jestem w szoku, bo nie podejrzewa³am go o takie zapêdy...
Kiedy s± oddzieleni, obaj normalnie jedz±, pij± bawi± siê, ³asz±. Nie ma opcji póki co ¿eby bawiæ siê z nimi na raz czy w tym samym momencie podaæ jedzenie.

Pomózcie, bo ja ju¿ nie wiem co robiæ. Hodowczyni radzi nam przeczekac, nie wtr±caæ siê, sami maj± siê dogadaæ ale tu po tygodniu nie ma ró¿nicy
Co dalej? Mo¿e jednak jako¶ powinnismy reagowaæ?

ps. Feliwaya mamy od pocz±tku w kontakcie.

va-polecam wizyte behawiorysty - wszystko wytlumaczy i poka¿e ...ciêzko jest pisac o tym co zrobic - ³atwiej wyt³umaczyæ i pokazaæ ...no i ciêzko oceniæ czy atak w twoich oczach to rzeczywi¶cie atak

W miomprzypadku bardzo pomog³y d³ugie zabawy -dwie osoby ka¿da bawi siê z innym kotem, ale obok siebie. Powoli"mieszali¶my " towarzystwo i próbowali¶my zachêciæ do wspólnej zabawy (z ró¿nym skutkiem ). Nie ma jjeszcze idealnego po¿ycia bo rezydent jest zazdrosny, a równocze¶nie bardziej oporny na wszelkie próby asymilacji ale nie ma walk na ostro i ca³y czas maja do dyspozycji ca³± przestrzeñ. Tydzieñ znajomo¶ci to jeszcze bardzo krótki okres czasu. Nie za³amuj siê czasem trwa to d³u¿ej! Ja te¿ my¶la³am, ¿e bêdzie ³atwiej




© Stroje regionalne i ludowe, suknie ¶lubne, materia³ na firany Design by Colombia Hosting