Stroje regionalne i ludowe, suknie ślubne, materiał na firany
Mangusta VII
Pa³czew 21.04.2012
Poranek kojota…
Rilax przed bitw±
I znowu Mangusta. Kolejny raz na imprezie o tej samej nazwie choæ nie koniecznie w tych samych okoliczno¶ciach przyrody. Siódma edycja a moja czwarta. Jeszcze raz i bêdê ja mia³ rocznice a jeszcze trzy i bêdzie piêkny wiek i piêkna okr±g³a rocznica jak na team ersoftowy.
Poranna gimnasytka…
Wywiad z iun±, ten co gdzie¶ tam sie pojawi³…
Wywiad z Radziej, ten który siê nigdzie nie pojawi³ a ma ch³op sta¿ w tej sieci ;p
Niewiele ekip robi du¿e imprezy a jeszcze mniej robi du¿e i to urodzinowe a tu i to i to. Twix jednym s³owem. Ta edycja na zaproszenia. Co akurat nie wp³ynê³o jako¶ na zmniejszenie ilo¶ci osób bo te ponad pincet i tak jest i to grubo ponad. Mo¿e czas siê nie ograniczaæ. Pa³czew spokojnie przyjmie i tysi±c ludzi.
Najlepsze witaminy maj± polskie dziewczyny… hmm….
Id¼… I czyñ z³o…
Jak tam popatrzyæ, po opiniach i popularno¶ci, to co tu du¿o kryæ w naszym rodzimym ¶wiecie asg o nazwie Polska, jest to impreza wyj±tkowo znana i popularna. I jedna z najwiêkszych tego rodzaju. W dodatku za free. Co ciekawe ale podobna impreza organizowana na Pa³czewie czyli Ardeny Old Shiftego, te¿ nale¿± do popularnych i to z górnej pó³ki a jednym z organizatorów jest w³a¶nie solenizant Mangusty grupa BAT £ód¼. Dwie imprezy w przeci±gu miesi±ca organizowane na tym samym terenie i przez prawie tych samych ludzi. Czy¿by to by³o zag³êbie imprezowe plus pincet cz³owieka? Je¶li tak, to ja jestem za
W drodze na pozycje…
Jadaæ na Mangustê wiem czego mam siê spodziewaæ. Odpowiedniego poziomu organizacji i prowadzenia imprezy. I tak bywa³o i tak jest. Zasady s± zasadniczo jasne i dosyæ precyzyjne, co nie znaczy, ¿e wszyscy je raczyli przeczytaæ i przyswoiæ. Osobi¶cie wnioskujê o medal dla naszej grupy A6 za edukacjê w¶ród gracza. Który co prawda, po otrzymaniu kulki, raczy³ siê przyznaæ, a s± tacy co nie chc±, ale potem dopiero zgodnie z naszymi sugestiami odno¶nie przepisów gry pozosta³ na miejscu odpowiedni± ilo¶æ czasu, bo sam to chcia³ od razu gdzie¶ pój¶æ. Ju¿ to, ¿e siê samotnie szwenda³ by³o dziwne, ale jeszcze w granicach zasad, bo mo¿e zwiadowca. Ale pozytywnie by³o, bo bez ¿adnych oporów siê zgodzi³ i prowadzi³ z nami jak±¶ tam konwersacjê przez pewien czas.
Kuba, s³oñce, pla¿a…pierdole, nie robiê…
3 strony konfliktu. Poza oczywi¶cie standardowymi amerykanami i kubañczykami pojawi³y siê oddzia³y z Wenezueli. Ot, taki dodatek. Nie do koñca wiadomo co chcieli, ale jak to zwykle bywa gdzie dwóch siê bije tam korzy¶ci mo¿e mieæ i trzeci. Jedno jest pewne, bez wzglêdu na to jakie mieli uk³ady z kubañczykami nie walczyli po stronie USA. A nawet jak walczyli to nie po stronie A6. Czasami nawet ale tylko przez chwilê i jakie¶ oddzia³y UAS nie walczy³y po naszej stronie, przynajmniej do czasu identyfikacji. Podzia³ mundurowy, podzia³em, ale w cieniu i z oddali nie jest tak ³atwo zidentyfikowaæ swój czy obcy. No mo¿e jedynie pustynne jest ³atwiej.
A6 czyli Formacja Pluton oraz FAT Zabrze pocz±tki swojej epopei wojennej mia³a raczej nudne. Rzek³bym nawet, ¿e to tak koszarowo przypomina³o albo nawet co mo¿e bardziej pasuje stacjonarnie czy tez pozycyjnie. Pierwsze zadanie to zaj±æ tereny rz±dowe i zainstalowaæ tam dwie koperty. Tak siê sta³o. Zajêli¶my piêkn± widokow± górkê z której mieli¶my piêkny widok na okolice. S³oñce jak to s³oñce napieprza³o z góry jak to na Kubie jest we zwyczaju. No i jest sielanka. Tylko Kubanek brak jaki¶ z tymi ca³ymi girlandami kwiatów na swoich piersiach. Co¶ ch³opaki nie s± zadowolone, ¿e w zasiêgu wzroku tylko samce jakowe¶… Wysy³am zwiad na przedpole by sobie pozwiedzali i byli pierwsz± lini± obrony. Po jakim¶ czasie sielankê raczy³y przerwaæ jakie¶ typy, które raczy³y i¶æ w nasz± stronê. Ale co przewaga wysoko¶ci to przewaga i atak zosta³ odparty, przy minimalnych stratach a w zasadzie prawie ¿adnych. Jedynie Taps wycofuj±c siê do Gelmira zosta³ raniony i to przez naszych, którzy jak w koñcu zobaczyli pêdz±cego przez las jakiego¶ jelonka to nie zdzier¿yli i trochê w niego postrzelali w dodatku co dziwne celnie. Ale wys³ana ekipa medyczna uratowa³a naszego zwiadowcê i wszyscy wycofali siê na pozycje. Jeszcze kilka razy nas kto¶ tam zaatakowa³. Z godnie z rozkazami nale¿a³o przeszukaæ teren. Bo jaki¶ naukowiec tam mia³ siê znajdowaæ i jakie¶ cenne dokumenty mia³ mieæ. Wysy³am dwa patrole. Jeden na s±siednie wzgórze i jego okolice drugi na rozpoznanie przedpola Strefy 3.
Grupa id±ca na s±siednie wzgórze nie znajduje nic i kieruj± siê w stronê Poligonu. Za to grupa Radzieja natyka siê na spore grupy ludzi. Czê¶æ z nich idzie gdzie¶ siê respiæ, czê¶æ gdzie¶ siê przemieszcza. Jaka¶ grupa ostrzeliwuje ich zdecydowan± minutow± seri±. Wycofuj± siê pod ogniem wroga. Docieraj± na nasze pozycje bez strat. Ale wróg nie pod±¿a za nimi a szkoda.
Medyk w pracy…[/img]
[b]I os³ona dla medyka…
Jest radosæ…
Dostajemy rozkaz ze Sztabu. Przemieszczamy siê w kierunku Poligonu gdzie mamy znale¼æ i zabezpieczyæ rakiety. No to idziemy, bo ile siê mo¿na w mundurze opalaæ. Dochodzimy na kawa³ek pustyni. Tam bierzemy namiar sekstansem na gwiazdy by okre¶liæ po³o¿enie bo GPS zwariowa³ nie wiedzieæ czemu. Na szczê¶cie napotkany oddzia³ kieruje nas w odpowiedni± stronê. Na granicy wa³u który ma zaczynaæ sektor Poligonu zostajemy z góry ostrzelani. Pierwsze trafienia i medycy zaczynaj± szaleæ. Ale i oni obrywaj±. A wszystko trwa. Zasada, ¿e medyk musi byæ ko³o rannego przez 3 min, wyd³u¿a proces dochodzenia rannego do zdrowia a tak¿e blokuje medyk. Ale daj± ch³opaki rady. Niestety, s± i zabici. Ale powoli, bardzo powoli dochodzimy do skraju piaskownicy i drogi za któr± jest wzniesienie z którego nas ostrzeliwuj±. Wróg pope³nia b³±d i w ma³ej ilo¶ci próbuje nas atakowaæ, co koñczy siê dla niego klêsk± ale i naszych te¿ kilku ubywa. Mamy ju¿ 7 ludzi martwych. Ale ruszamy dalej i zdobywamy czy te¿ zajmujemy wzniesienie.
Na wzgórzu dostajemy rozkaz o dyslokacji na jakie¶ pozycje przed atakiem na jaki¶ cel. Znajdujemy rakiety i zajmujemy pozycje obronne. Niestety ³±czno¶æ ze Sztabem pad³a wiêc zostajemy i pilnujemy do czasu nawi±zania ³±czno¶ci. Mija nas jeden nasz oddzia³ chyba A12 który atakuje wroga w kierunku Strefy 4 a tak¿e pojawiaj± siê sprzymierzone si³y brytyjskie. Atak A12 stan±³ jakie¶ 50m przed nami a my dostajemy w koñcu rozkaz, by wesprzeæ nasz atak. No jak tak, to jedziemy. Dwie linie i tyralierk± powoli naprzód. Kontakt! I potem ju¿ tylko do przodu, z krzykiem i seri± z aeg-a. co i rusz kto¶ wo³a medyka. Wspólnie z innymi oddzia³ami gonimy wroga. Dostajê! Medyk! Drê ryja, bo gdzie¶ musi nasz byæ. Jak to zwykle bywa, jestem z przodu. Medycy mieli byæ lekko z ty³u, ale w ca³ym zamieszaniu wszystko siê rozci±gnê³o w przestrzeni choæ nie w czasie. Dobiega jaki¶ obcy medyk i leczy. I ruszam dalej. Doganiam swoich i co¶ tam jeszcze czy¶cimy, ale wrogie si³y albo poleg³y albo da³y dyla. Przez radio og³aszam powrót na drogê miedzy strefami i zajêcie pozycji i tam mamy siê wszyscy odnale¼æ. I siê to nawet udaje. S± wszyscy choæ mamy rannych. Chwila przerwy. Nasze oddzia³y gdzie¶ siê przemieszczaj±, zostajemy sami czekaj±c na rozkazy. Kontakt ty³! Tam gdzie pogonili¶my wroga po zrespieniu siê wraca i atakuje. Wszyscy na glebê i ostrzeliwujemy siê. Na razie nie jest ¼le ale ilo¶æ kulek lec±cych w nasz± stronê gêstnieje. Jedynki os³aniaj± dwójki za drogê! I potem zmiana. Jeste¶my w jakim¶ lesie. Czekamy na rozkazy. Obok nas respi± siê jednostki wroga. Czê¶æ z nas pilnuje ich pozycji, ¿eby nam za chwilê na dupê nie weszli reszta pilnuje innych storn. I jacy¶ wbiegli na nas nie widz±c nas chyba albo te¿ nie rozpoznaj±c i zostali zdjêciu szybkimi seriami z kilkunastu aegów.
Przeciwnik…
Przeganianie wroga…
Nowe rozkazy. Wychodzimy na pozycje wyj¶ciowe z Poligonu na Laboratorium. Mamy je zaatakowaæ i zdobyæ. To ruszmy. Pozycje wyj¶ciowe zajmujemy bez problemu. Do³±cza do nas jaki¶ oddzia³ a potem jeszcze jeden. I nagle wchodz± na nas jakie¶ si³y wroga. To ruszamy do ataku. Czê¶æ flankuje czê¶æ powoli ale stale prze do przodu. S± ranni, ale wróg zostaje wyparty ze swoich pozycji obronnych. Jeste¶my na pozycji wyj¶ciowej do ataku na Laboratorium . Jest tu ju¿ kilka oddzia³ów USA. No to ruszamy do szturmu na bunkry. Atak za atakiem. Ludzie padaj± jak mrówki pod butem ale ca³y czas id± do przodu i gin±, raz po raz. Ale podchodzimy coraz dalej i dalej. W koñcu rusza brytyjski atak z gwizdkami, który porywa jeszcze tych co jeszcze mog± i docieraj± do bram Laboratorium i koniec.
I tu nie wiadomo o co chodzi, bo przerwanie walk wysz³o ze strony obroñców. Prawdopodobnie gwizdki brytloli spowodowa³y, ¿e obroñcy uznali, ¿e koniec imprezy. Ale te¿ podobno ogólnie strona kubañsko- wenezuelska siê podda³a i wycofa³a. Przy czym gdzie¶ tam chyba a w Banku jakie¶ niedobitki broni³y siê czy te¿ czeka³y w obronie, który nie dotar³ do ich pozycji. Tak czy inaczej jest koniec imprezy. Kuba zdobyta, ale nie na tyle by kto¶ nie móg³ jej za rok odbijaæ. Bank siê trzyma, a jak jest bank, to zawsze mo¿na najemników wynaj±æ i inne tam grupy w celu odbicia wyspy.
Có¿ mo¿na powiedzieæ na podsumowanie tej imprezy. Bawili¶my siê naprawdê dobrze. Pocz±tkowo mo¿e i nie nazbyt dynamicznie ale có¿, tak to jest na wojnie, ¿e rozkazy s± ró¿ne a wróg nie zawsze chce byæ tam gdzie by¶my go chcieli mieæ. Ogólnie jest pozytywnie a nawet bardzo pozytywnie. Ludziom siê podoba³o, bo dostali chyba to co chcieli dostaæ. I zadania i strzelanie. I pozwiedzali a do tego pogoda by³a zdecydowanie dobra.
Nie spotkali¶my siê ze zjawiskiem T1000 w sposób który by³by uci±¿liwy a nawet nie mamy pewno¶ci, ¿e te sporadyczne przypadki, które nam siê za takie wydawa³y tym by³y, bo ró¿nie to z kulkami jest i celno¶ci± replik jest. W ka¿dym razie nie przeszkodzi³o nam to w sposób jaki¶ diametralny by nie zrealizowaæ zadania. Zadania te co siê da³o siê zrealizowa³o co siê nie da³o siê nie zrealizowa³o ale próbowali¶my realizowaæ. I by³o fajnie.
Ale mam jedn± refleksjê osobist±. Nie wiem, jak tam inni, ale mi siê Mangusta na Czajkach bardziej podoba³a. Z jednego powodu a mianowicie, mia³em mo¿liwo¶æ zrobienia zdjêæ bardziej przegl±dowych po obu stronach. Teraz na wiêkszym terenie trudno by³o spotkaæ czasami w³asne oddzia³y a wrogie owszem ale jak do nich bieg³em nawet to wiali i po zdjêciach. To mi siê nie podoba³o za bardzo, bo nie ukrywam ¿e Mangusta zawsze by³a fajnym i chyba jedynym miejscem by porobiæ zdjêcia ruskim w tak du¿ej liczbie. W szczególno¶ci na tej grobli bêd±cej respem obu stron. I dlatego powiem tak: Wróæcie na Czajki!!!
£upy wojenna albo znalaz³ przodka…
Oznajmienie koñca wojny…
W tym miejscu chcia³bym przeprosiæ za wszelkie nieporozumienia które mog³y byæ naszym udzia³em z naszej b±d¼ i nie naszej winy. By³ moment rzucania na piaskownicy granatami przez jednego z naszych. Kto¶ krzycza³, ¿e nie by³o informacji o tym czynie. By³a, bo by³em obok, ale mog³a byæ zbyt cicho wykrzyczana przez rzucaj±cego z do³ka i nie dotar³a do zalegaj±cych po przeciwnej stronie. Przy czym rzucaj±cy wsta³ i przeprosi³, wiec uwa¿am sprawê za za³atwion±. Drug± sytuacjê sporn± by³a informacja o po¿arze i stop w grze, która nie zosta³a przez wszystkich atakuj±cych po naszej stronie i chyba te¿ broni±cych siê us³yszana. Co spowodowa³o niepotrzebn± pyskówkê, potem dopiero jako¶ dogadan±. Oddzia³y atakuj±ce czyli USA cofnê³y siê by potem ponownie zaatakowaæ jako uznaj±cy siê za winnego nie us³yszenia informacji o zatrzymaniu gry. Indywidualnie, kto¶ gdzie¶ tam nie zaprzesta³ strzelania czy te¿ podchodzenia z którego¶ z trzech oddzia³ów, które wspólnie atakowa³y i za ten incydent tak¿e osobi¶cie przepraszam, ale za bardzo ludzie byli rozci±gniêci i nie mia³em mo¿liwo¶ci kontroli wszystkiego i wszystkich. Winni powinni siê wstydziæ i waln±æ skruchê. To by by³o tyle je¶li idzie o sytuacje sporne które siê pojawi³y w otoczeniu A6.
Jedyna uwaga jak± mam, to system ³±czno¶ci. Telefon fajna sprawa, ka¿dy ma. Ale jak pokaza³a praktyka w moim akurat przypadku, to zdarza³y siê momenty, gdy brakowa³o zasiêgu. Dziwne ale siê zdarzy³o. Czê¶ciej nie mo¿na siê by³o dodzwoniæ do Sztabu. A czasami po prostu odebraæ w szczególno¶ci jak siê gdzie¶ le¿y a dzwonek by³o nie by³o wyciszony byæ musi, bo jednak d¼wiêk w lesie siê niesie jak siê akurat robi zasadzkê albo ma byæ w ciszy i ukryciu. Zdecydowanie jestem za ³±czno¶ci± radiow±. Ja wiem, ¿e na takim terenie pmr-ki to nie dadz± rady, ale zawsze mo¿e siê znale¼æ w oddziale taki co ma tego navcomma czy podobne radyjko. One zasadniczo daj± rady
Gratulujê organizatorom pomys³u, przygotowania i przeprowadzenia kolejnej edycji Mangusty i mamy nadziejê byæ na niej ponownie 100 lat dla grupy BAT Pozdrawiam Yaro