Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
Przeglądając notatki dotyczące w/w tematu postanowiłem odpowiedzieć sobie na pytanie, jak przedstawiała się sytuacja korpusu w czasie wojny w obronie Konstytucji. Czy dane przytoczone przez Górskiego a dotyczące ilości użytego sprzętu, jak również osiągnięte stany osobowe wg Korzona, mają odbicie w zachowanych relacjach.
Artyleria, podobnie jak inne rodzaje wojska, przechodziła żmudną transformację, powoli wydobywając się ze stanu totalnej ruiny. Kolejne etaty zmieniały skład korpusu, próbując dopasować go do potrzeb armii. Niestety, kwestia finansowania wojska miała niebagatelny wpływ na ilość żołnierzy w szeregach. Niżej przedstawiam kolejne etaty dla porównania.
Etat z 1785r. Sztab- 23 osób. W kompanii: 1 Kapitan,1 Porucznik,1 Podporucznik, 1 Sztykjunkier, 1 Ober faierwerker, 2 Faierwerkerów, 4 Ober bombardierów, 1Furier, 8 Bombardierów, 35 Kanonierów, 4 Rzemieślników, 2 Doboszów, 1 Chirurg, razem 62
Etat z 8 X 1789r. Sztab- 56 osób. W kompanii: 1 Kapitan,1 Porucznik,1 Podporucznik, 1 Sztykjunkier, 1 Ober faierwerker, 3 Faierwerkerów, 10 Ober bombardierów, 1Furier, 24 Bombardierów, 107 Kanonierów, 4 Rzemieślników, 2 Doboszów, *Chirurg, razem 156.
Etat z 22 I 1790r.. Sztab- 50 osób. W kompanii: 1 Kapitan,1 Porucznik,1 Podporucznik, 1 Sztykjunkier, 1 Ober faierwerker, 3 Faierwerkerów, 10 Ober bombardierów, 1Furier, 20 Bombardierów, 99 Kanonierów, 4 Rzemieślników, 2 Doboszów, *Chirurg, razem 144.
Etat z 22 V 1792r.. Sztab-2x 20 osób** W kompanii: 1 Kapitan,1 Porucznik, 2 Podporuczników, 1 Sztykjunkier, 1 Ober faierwerker, 3 Faierwerkerów, 10 Ober bombardierów, 1Furier, 20 Bombardierów, 94 Kanonierów, 2 Rzemieślników, 2 Doboszów, 1 Chirurg, razem 139.
* - liczony w sztabie ** - sztab dla jednego regimentu złożonego z 12 kompanii, w Koronie miały być dwa regimenty, dla których formowano po jednej kompanii, dla uzupełnienia drugich batalionów (więc mogło być 2 x 20 głów).
Tadeusz Korzon w „Wewnętrznych dziejach …” przedstawiając wysiłek zbrojny naszego kraju w 1792 roku, podać dla Korpusu Artylerii Koronnej (w skład którego wchodziła Szkoła Artylerii z 13 etatami, i Ludwisarnią z 47-ma) następujące wielkości : - w polu 1314 - rekrutów 288 - rezerwa 799 - razem 2401 głów. Sumę 1314 głów należy rozbić na 728 ludzi w 5 kompaniach w dywizji Poniatowskiego, 442 głów w Kamieńcu, oraz 144 głów prowadzonych przez kpt. Dobrskiego (Zajączek w swym raporcie z 7 VI z Dubna wymienia stan tej kompanii na 145 osób). Mamy zatem ową sumę 1314 żołnierzy będących „w polu”. Należy jednak pamiętać o tym, iż część z tych artylerzystów została oddelegowana do obsługi dział batalionowych, więc w kompaniach nie było pełnego składu osobowego. Nie przeszkadzało to jednak w walce, ponieważ zgodnie z ordynansem KW z 16IV1791r., artyleria dodana do poszczególnych dywizji,” była podzielona na baterie, a oficerowie, unteroficerowie i artylerzyści do baterii i dział wydzieleni”. Z pozostałej liczby 799 głów rezerwy, należy odliczyć 60 etatów Szkoły i Ludwisarni, oraz 40 etatów sztabu (oczywiście o ile nastłpiły przekształcenia związane z nowym etatem), należy odjąć jeszcze 48 artylerzystów ( III 92r.) dokształcających się w Szkole Artylerii. Otrzymana liczba 651, obejmuje stan nominalny, a nie faktyczny w pięciu pozostałych kompaniach artylerii. Rezerwa zmniejszona została przez wysłanie na front południowy kolejnej, 7-ej już kompanii artylerii w sile 120 ludzi (rozkaz królewski z 3 VII o wysłaniu POCZTĄ 120 głów, oraz 2a12F i 6a6Funtowych). Pozostało 531 artylerzystów w CZTERECH kompaniach będących w Warszawie. Żołnierze ci zostali przydzieleni do obsługi dział bateryjnych w korpusie Byszewskiego (w sumie 386 głów), jak również jako zalążek dwóch nowotworzonych kompanii artylerii (78 głów). Po podliczeniu zostaje nam liczba 67 żołnierzy, którzy mogli stacjonować w Częstochowie (12-tu), i w Krakowie. Król wydał ordynans 19 VII 1792 r., dla GAON Xcia Sapiehy: Cytat: aby dla opatrzenia korpusów do obrony krajów Rzeczypospolitej użytych, zostawiwszy część kanonierów w Krakowie, 12-tu do Warszawy sprowadził , co świadczyć może o niemal kompletnym ogołoceniu stolicy z rezerw artylerii. Stan ten potwierdza raport Sapiehy z tego samego, tj. z 19 VII 92r.: „… nie mając w Warszawie tylko samych rekrutów, do żadnej potrzeby artyleria użytą być by nie mogła, ile że i do musztry oficerów i unteroficerów brakuje.” Mamy zatem niemal kompletne rozliczenie owych korzonowych 2401 żołnierzy.
Sprawa sprzętu użytego na froncie południowym. Książę Poniatowski rozpoczynac wojnę dysponował wg Górskiego, jedynie 6a 12Funtowymi, 12a 6Funtowymi, i 6 haubicami 8F-ymi z arsenału z Połonnego, oraz 8 jednorogami 4F-ymi i 20a 3F-ymi ze składów w Tulczynie. Ponadto przy batalionach było jeszcze 6a 3F-ych. Kościuszko w swych wspomnieniach zawartych w „Journal’u od dnia 17V92 do dnia” wymienia uszykowanie i skład obozu w dniu 30 V w Janowie. W pierwszej linii założone były trzy baterie, dwie po 6a 6F i na prawym skrzydle bateria „granatników”. Pomiędzy I a II linią była bateria 6a 12F, i przy samej II linii 14 szt. armat 4F i 3F-ych. Jeżeli w Tulczynie było 8 sztuk 4F-ek, to z prostego rachunku wyjdzie nam, iż zostało 6 sztuk armat 3Funtowych w rezerwie. Reszta została przydzielona batalionom pozbawionym z różnych względów artylerii organicznej. Razem 6a12F, 6h8F, 12a6F, 8j4F, 34a3F = 66 sztuk. Kapitan Dobrski prowadził 4a6F i 10a3F. 3VII sztykjunkier Popowski wiódł 4a6F. 5VII wyszły dwa transporty artylerii, w pierwszym sztykjunkier Sułkowski miał 2a12F, a w drugim oberfaierwerker Burcewicz posiadał 2a6Funtowe. Owe transporty wyprowadzono ze składów arsenału warszawskiego. Jednak nie tylko one wzmocniły siły Xcia Poniatowskiego. Gdy fortyfikowano Połonne, przekształcając je na główny magazyn armii, powstała pilna potrzeba odpowiedniego opatrzenia go w artylerię. Na podesłanie czegokolwiek przez Poniatowskiego nawet nie było co myśleć, więc ściągano wszelki możliwy sprzęt z okolicznych majątków. W sumie wiadomo dzięki Wolańskiemu o 53 działach: 1a1,5F ; 2a2F ; 2a3F ; 2a6F ; 2a12F – spiżowe, 2a1F ; 2a1,5F ; 2a2,5F ; 9a3F ; 7a4F ; 8a6F ; 1m8F i 1m32F – żelazne, oraz 2a1,5F ; 6a3F ; 2a4F i 2a(1?)F – o których nie wiemy czy były spiżowe, czy też nie. Wolański podał wiadomość jedynie o naprawianiu 2a1F, 7a3F i 2a6F przez porucznika Metzell’a. Pomijając armatki o nieprzepisowym kalibrze, możemy przyjąć, iż artyleria wzmocniła się sześcioma ‘kalibrowymi’ spiżowymi armatami. Niestety część tego sprzętu pozostawiono na wałach z braku sprzężaju. Według relacji Kościuszki, zostawiono prócz KILKU pomniejszych sztuk, JEDNĄ 12F-wą, uprzednio zagwoździwszy wszystkie. Część dział zabrano jednak ze sobą, o czym może świadczyć raport Lichockiego z 15VII, w którym wspomina o odsyłanych do stolicy z parku trzech działach i jednym jednorógu, wymagających naprawy, oraz armat różnego kalibru (spiżowych) z ofiar 22, oraz zabrany z Tulczyna moździerz spiżowy. Tak więc, wprawdzie w różnym czasie, ale przez szeregi Xcia Poniatowskiego prawdopodobnie przewinęło się: 10a12F 6h8F 24a6F 8j4F 46a3F Razem 94 sztuki. Niestety w toku działań utracono część dział. Pod Boruszkowcami Wielhorski postradał 7 dział (wg Kościuszki było to 7x3Funtowych), w Połonnem pozostawiono trochę armat, a z całą pewnością 1a12F, pod Zieleńcami ubyły 3 działa w tym 1 haubica, pod Dubienką stracono 6 sztuk (2a12F, 3a3F i 1h8F- półpudowa). Razem 17 sztuk pełnowartościowych, kalibrowych dział spiżowych na ogólną sumę ok. 94 posiadanych na foncie południowym. Prócz tego, w twierdzy kamienieckiej znajdowało się kilkaset dział i moździerzy, w tym ponad sto spiżowych, angażujących siły aż trzech pełnych kompanii artylerii. Dla pełnego obrazu wysiłku Rzeczypospolitej w dziele artylerii, należy wymienić jeszcze wyposażenie w artylerii Korpusu Rezerwowego gen. Byszewskiego. W chwili wymarszu na front miał on w swym składzie 8h8F, 12a6F i 6a3F podzielonych na baterie. Niestety większość tego parku w ogóle udziału w walkach nie wzięła. Major Górski otrzymał 21 VII ordynans powrotu do stolicy z rezerwą, co uskutecznił w dniu 25 VII przyprowadzając ze sobą 10 sztuk dział. Byszewski wracający ‘ze spaceru’ pod Brześć prowadził już jedynie baterię złożoną z 6a6F i 2h8F oraz 6a3F i 144 artylerzystów obsługi (Wolański str. 678)
Litewski Korpus Artylerii
Jak wiadomo do maja 1792 roku, armia litewska była niezależną administracyjnie częścią składową wojska Rzeczypospolitej, od której to daty ostatecznie połączono oba wojska koronne i litewskie w jedną armię. Od tej chwili litewski Korpus Artylerii stał się trzecim (po wielkopolskim i małopolskim) Litewskim Regimentem Artylerii. Jego stan osobowy w chwili wybuchu wojny wynosił 1028-u żołnierzy na nominalnych 1034 (z Ludwisarnią powinno być 1057). Wolański wyszczególnia straty poniesione przez rzeczony korpus. Ubyło w toku kampanii 19-u, pozostawiono w Wilnie i Grodnie 43 chorych, po zajęciu przez Rosjan Nieświeża rozpuszczono do domów 191 ludzi, z których dwóch officerów powróciło do szeregów pomimo podanych rewersów; do Warszawy dotarło 820-u artylerzystów. Podsumowując dane mamy niezgodność liczb, ale może jest to wina prowadzenia rekrutacji do nowej, ósmej kompanii, o której nie zachowały się raporty, lub może doliczono tutaj 24 freikadetów, służących ponad etat ? Dlatego należy przyjąć sumę 1028 głów jako prawdopodobnie maksymalną wielkość Korpusu. Na Litwie było 32-ie sztuki armat 3F-ch, w arsenale i przy batalionach. Z czasem dosłano z Korony 42 armaty: 4a12F, 6h8F, 18a6F i 14a3F-ych. To nie wszystko jeszcze, bowiem od czerwca na żołd Rzeczypospolitej weszła milicja radziwiłłowska, w skład której wchodziło 5 oficerów i 60 gemajnów artylerii, obsługujących m.in. 66 dział w Nieświeżu (gdzie było m.in. spiżowych 8a3F i 1a6F, prócz 12F i 18F-ych, o których wiadomo iż były, lecz w nieznanej liczbie i metalu). Dodatkowo na froncie litewskim ‘grały’ jeszcze koronne armatki regimentów II i X-go, a najprawdopodobniej również i 2a3F Fizylierów koronnych, podnosząc ogólny stan dział o kolejnych 10 sztuk. Podsumowując, front północny dysponował w ciągu kampanii: 4a12F 6h8F 19a6F 64a3F Razem 93 sztuki.
Reasumując, w ciągu kampanii 1792 roku, uruchomiono zdecydowaną większość sił żywych Korpusu Artylerii Obojga Narodów, którzy mieli za zadanie obsłużenie ponad 200 dział. Nie udało się niestety zgromadzić tego sprzętu w jednym czasie i miejscu, przeciwstawiając się ogromnej przewadze Rosjan, co mogło pozytywnie odbić się na przebiegu działań wojennych. Niemniej pomimo wielu trudności, użycie artylerii było przeprowadzone wzorowo, a jej wyszkolenie było niemiłym zaskoczeniem dla przeciwnika. Piętą achillesową Korpusu, był brak zapasowych parkowych koni, lawet, i terminowego dosyłania amunicji. Górski w swej „Historii artylerii polskiej” stawia zarzut zbyt małej produkcji odpowiednich wozów amunicyjnych. Podliczmy zatem dane odnotowane przez różnych autorów. Sam Górski wymienia 25 wozów, które poszły z transportem Napiórkowskiego do Połonnego, 9 do Tulczyna, i 2 do regimentu Wodzickiego. Zapomina wspomnieć o kolejnych 5 wozach wysłanych do innych regimentów (str.196). Następnie z Kamieńca wyszły z regimentem Buławy Wielkiej kolejne 2 wozy amunicyjne. U Wolańskiego: 24 V 92- kpt. Moszczeński poprowadził na Litwę transport, w którym było 36 wozów. 29 V 92- kpt. Dobrski poprowadził na Wołyń transport, w którym było 11 wozów. 22 VI - sztykjunkier Schnaider poprowadził 7 wozów na Ukrainę. 23 VI - ober bombardier Chrząszczewski wiódł 4 wozy na Ukrainę. 26 VI - ober bombardier Rydelski prowadził 8 wozów na Ukrainę i 4 kanonierów. 28 VI - ober bombardier Młodzianowski prowadził 4a12F i 6 w.amunicyjnych na Litwę. 30 VI - ober bombardier Idziński prowadził 4 wozy na Ukrainę, ale 1 eksplodował. 01 VII - ober bombardier Dobiński prowadził 4 wozy. 02 VII - ober bombardier Żółtowski wiódł 1 wóz do 3F do Bielska (rezerwa 5RP koronnego). 02 VII - ober bombardier Dziwański wiódł 1 wóz 3F do Brześcia (dla 2go bat. 5RP lit.). 02 VII - kanonier Jędrzejowicz prowadził 4 wozy. 03 VII - król wydał ordynans wysłania na Ukrainę 2a12F, 6a6F i 120 ludzi obsługi. 03 VII - sztykjunkier Popowski prowadził 4a6F i 4 w.amunicyjne. 04 VII – ober bombardier Zubrzycki wiódł 4 w.aicyjne. 05 VII – sztykjunkier Sułkowski prowadził 2a12F i 2 w. amunicyjne, oraz 6 kanonierów. 05 VII – ober faierwerker Burcewicz prowadził 2a6F, 2 w.amunicyjne i 6 kanonierów. 10 VII – wyszło z Warszawy bez eskorty 8 bryk z amunicją dla piechoty. 11 VII - wyszły z Warszawy 4 piekarnie polowe i 26 ludzi obsługi. 12 VII – król wydał ordynans wysłania do Brze?cia 2a3F, które dotarły ok. 16 VII. …. Jak widać wiadomo o wyprawionych z Warszawy 92 wozach amunicyjnych, i 8 brykach z amunicją dla piechoty. Doliczyć należy prawdopodobne 2 wozy amunicyjne 10 Regimentu Pieszego >działyńczyków<, które mogły być dodane do 4a3F z którymi wyruszono na front. Kapitan Karol Lichocki zajmujący się wyrabianiem amunicji, odchodząc z Dubienki odesłał Xciu Poniatowskiemu prócz wielu innych rzeczy m. innymi 5 bryk z końmi DO ROZWOŻENIA AMUNICJI ( mamy zatem informację, iż używane były prócz transportowych wozów amunicyjnych i bryk do przewożenia amunicji infanteryjnej, beczek z butami itp., również specjalne wozy do rozwożenia ładunków na polu bitwy !!!?). Doliczając poprzednie ilości, wychodzi ok. 130 wozów.
Barwa Korpusu
W armii Rzeczypospolitej do 1780 roku stosowano do malowania sprzętu artylerii kolor czerwony (pozostałość tradycji saskich). Z chwilą przejścia Ludwisarni na skarb państwa, nowe lawety pod działa i wozy amunicyjne były już malowane na zielono. Stopniowo, z chwilą pozbywania się zbutwiałego drewna, armaty odlane we wczesnych latach działalności ludwisarni, otrzymywały nowe lawety malowane już w nowym, przepisowym kolorem. Świadczyć o tym procesie może porównanie danych zawartych w „Inwentarzu cekhauzu warszawskiego”z 1784 roku, a raportem z wyposażenia garnizonu Częstochowy z 25 VIII 1792r. Otóż w pierwszym z w/w wymienionych przy armatach 3Funtowych o numerach od 1 do 14 mamy adnotację, iż owe armaty były na lawetach czerwono malowanych , natomiast w drugim dokumencie jest notatka, iż w 1790 roku przyszło do twierdzy 8 sztuk spiżowych 3F armat, o numerach 7-13 i nr 23 na lawetach zielono malowanych. Armata 3F-wa wyposażona była w lawetę do której były przywiązane rzemieniami: - 2 drążki, 2 cepy, szczotka i miedziana szufla. Łoże wyposażone było w skrzynkę na amunicję, w której powinno znajdować się: - ładunków 15, mniej więcej w równej proporcji z kulami i kartaczami, grajcar, 2 lony, zapasowy sworzeń, dwie mosiężne przetyczki wraz z setką przepalniczek w futerale, oraz 50 świeczek przechowywanych futerale. Do wyposażenia armaty należało jeszcze: - bicz, 4 kantary z cuglami, 3 sztuki skór baranich podszyte płótnem i z ‘kutasikami’, 4 chomonta, w tym dwa przednie z lejcami i dwa z nabiodrkami dyszlowymi, oraz przedwozie czyli przodkara.
Istniały także armatki kawaleryjskie o małym wagomiarze, armatki te starano się sukcesywnie przetapiać na szuwałowskie „kawalerii dobrze służyć mogące”. Jako że wiadomo, iż na rozkaz króla przetapiano w/w armatki na szuwałowskie, to prawdopodobnym staje się przypuszczenie, iż dla przyszłej artylerii konnej (dla której erygowania zabrakło pieniędzy !), przewidziano granatniki 4-o funtowe. Może częściowo je wykorzystywano. Pośrednim dowodem może być praca Gembarzewskiego, w której umieszczony jest rysunek kanonierów artylerii konnej z regimentu gwardii konnej koronnej z 1794 roku. O planach powołania takiej formacji świadczyć również może etat artylerii z maja 1792 roku, gdzie możemy m.in. wyczytać: Pułk artylerii składał się ze sztabów w sile głów 20-u, 12 kompanii po głów 139, oraz 8 głów do artylerii konnej, których płaca w kontyngensach iest położona. Ogółem 1696 głów.... "8 głów do konney artyleryi utrzymania, to yest 8 woźnic y 22 koni, to yest 16 do armat, a 6 dla unteroficerów" Jak widać przewidziano w każdym z 3 pułków pewną liczbę artylerzystów do obsługi dział !!! W cekhauzie były działa 4F-we o trzech wagomiarach długości. Armatki takie ważyć miały zaledwie 270 funtów czyli ok. 110 kg, a koszt jej odlania miał wynieść zaledwie 325 złotych i 19 groszy. Nie jest to wielki koszt, ponieważ za 12F płacono ok. 10 000 zł., 8F i 6F po ok. 4000, a 3F po ok. 2000 złotych. Długość jednorogów 4F-ch o podziale wagomiaru na 24 części, miały długość 12-u wagomiarów, a łoże było długie na 25. Tylne osie, koła i przodkary dla 4F-wek, miały być stosowane od 3 F-wek. Dla porównania podam, iż 8F haubica krótka ważyła ok. 180-190 kg, a armata 3F ok.220kg.
Wygląd ówczesnego działa: •Oko armaty zatkane zatyczką skórzaną, numerowaną i rzemieniem do lufy przymocowaną •Łoże na kołach zielono malowane, a żelazo czarno, po obu stronach łoża była cyfra królewska biało malowana, oraz numer i znak 3F armaty •Na łożu skrzynka amunicyjna malowana zielono z numerem działa •Wszystkie narzędzia należące do armaty nosiły numer działa. Prócz podstawowego sprzętu artylerii jakim były wszelkiego rodzaju działa, w skład wyposażenia tejże artylerii wchodziły różne wozy amunicyjne. Wozy te miały cztery koła okute z lonami przywiązanymi do osi, podwójnymi wagami i łańcuchem do hamowania. Z tyłu wozu drabinka łańcuszkami przypięta. Na wierzchnich przykryciach jest herb JKMci i Rzeczypospolitej. Z tyłu wozu jest wyrażony 3F-ej kuli kaliber i numer wozu. Każdy wóz zaopatrzony był w dwa zapasowe lony, okuty drąg z widełkami, maźnicę, puszkę z setką świeczek i dwie inne z 200-a przepalniczekami i 4 przetyczkami, latarnię, lewar, motykę, 2 toporki, 2 łopatki żelazne, oraz w kłódkę. Każdy wóz amunicyjny od dział 3F-ych, przewoził 4 skrzynie z 77-a ładunkami w każdej, po połowie (?) kule i kartacze, oraz 6 toreb skórzanych do roznoszenia ładunków. Oczywiście wozy do przewożenia amunicji dla innych armat, były odpowiednio oznakowane i gabarytowo większe. Do przewożenia amunicji infanteryjnej stosowano wozów od 4 F-ch. Prócz wozów były jeszcze pulwekary na dwóch kołach osadzone, z wierzchu blachą okryte, z szufladkami w środku na ładunki. Umundurowanie Mundur artylerzystów składał się z zielonej kurtki z czarnymi dodatkami i wypustkami, zielonych spodni z czarnym lampasem w Koronie, a pąsowym na Litwie. Guziki i szlify były w koronie srebrne, a na Litwie złote. Oficerowie mieli w galowym mundurze spodnie czarne z ZIELONYM lampasem - był to wygląd spodni codziennych przewidzianych w Korpusie Inżynierii. Kanonierzy i unteroficerowie nosili skórzane okrągłe kapelusze podpięte z jednego boku, z daszkiem obwiedzionym mosiężną blaszką. Nad nim był złoty galon z materiału, nad galonem wybuchająca mosiężna bomba lub znak dwóch skrzyżowanych armat. Samo nakrycie głowy zostało z czasem zmienione na „ kaszkiety na wzór czapek, a w sposobie kapeluszy, z dnami wysokimi czworobocznymi”, z mosiężną przepaską, galon naśladującą, na której czele, w górę wydanym, bombardierzy mieli bomby zapalone, a kanonierzy dwie armaty na krzyż. Według wspomnień Jacka Habowskiego, kompania przybyła do Krakowa została jednolicie umundurowana dopiero w 1790 roku, kiedy to wydano wszystkim przepisowe nakrycia głowy z BIAŁYMI piórami.Uzbrojenie składało się z pałasza i pistoletów w bandolierze, oraz z ‘tajstry’ czarnej glazurowej, gdzie znajdowała się miara do 7 ładunków w ładownicy, na której były z kolei dwie armaty na krzyż lub granat. Oficerowie nosili czapki zielone z czarnym barankiem. O nowym nakryciu głowy dla artylerzystów mamy wzmiankę w raporcie z VIII 92 roku, z garnizonu częstochowskiego, gdzie wymieniono:
Cytat: kaszkietów muszkieterskich 106, ditto kanonierskich 11, w tym roku do Cekhauzu złożone
Wizerunek tak wyposażonego artylerzysty mamy u Gembarzeskiego, który przedstawia unteroficera z garnizonu krakowskiego. Może był to żołnierz garnizonu Częstochowy, sprowadzony po jego likwidacji do Krakowa, ale równie dobrze podobne zmiany miały być przeprowadzone w całym korpusie artylerii, unifikując w miarę możności wyposażenie w całej armii. Nadmienię jedynie, iż litewscy artylerzyści nosili kaszkiety takie same, jakie nosiła piechota litewska. Rzemieślnicy pracujący przy ludwisarni i w arsenale dostali następujące umundurowanie: Cytat: Kompania rzemieślnicza miała mundur artylerii, ale zamiast armatur mieli czapki z zielonego sukna, obwiedzione felbą czarną, z insygniami mosiężnymi podługowato-okrągłymi, na których były wyobrażone dwie armaty na krzyż, pod niemi zaś cyfra i korona królewska. Pod armatami narzędzia rzemieślnicze.
Literatura „Tadeusza Kościuszki dwie relacje o kampanii polsko-rosyjskiej 1792 roku” Konstanty Górski „Historia artylerii polskiej” Seweryn Skrzyński „Inwentarz cekhauzu warszawskiego z 1784r.” Tadeusz Nowak „ Fortyfikacje i artyleria Kamieńca Podolskiego w XVIII w.” Roman Matuszewski „Odnowa artylerii koronnej w latach 1764 – 1789” Michał Wieliczko-Wielicki „Polonica artyleryjskie w Rosji” Bronisław Pawłowski „ Od konfederacji barskiej do powstania styczniowego” Tadeusz Korzon „Wewnętrzne dzieje Polski…” tom V Adam Waloński „ Wojna polsko-rosyjska 1792 roku” Leonard Ratajczyk „Wojsko i obronność Rzeczypospolitej 1788-1792” Leonard Ratajczyk i Jerzy Teodorczyk „Wojsko powstania kościuszkowego” Zdzisław Żygulski jun. I Henryk Wielecki „Polski mundur wojskowy” Suplement do Gazety Narodowey y Obcey – AGAD s.1288 Militaria z Jabłonny – AGAD s. 14 i s. 81 karta 100. „Księga korespondencji Dywizji Podolsko – Ukraińskiej z 1792”- MWP s. 4817 k.274 Zygmunt Walter-Janke „Artyleria koronna w obronie niepodległości Polski 1792 – 1794”
Artyleria okazała się najlepszym rodzajem broni u schyłku I RP co udowodniła w obu wojnach 1792-94, artykuł wielce ciekawy i wymaga ode mnie kilkukrotnego wczytania się w jego treść zanim zadam jakieś pytanie zatem czytam dalej )