Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
MANEWR NA PUŁTUSK
Autor: Georges Lechartier Wydawnictwo: Napoleon V Oprawa: Twarda Strony:
Nota wydawcy: Zwycięstwa spod Jeny i Frydlandu miały miejsce w tak nieodległym czasie zarówno przed jak i po ponurych, ale i chwalebnych walkach spod Pułtuska oraz Gołymina, że zupełnie przyćmiły je swoją sławą. Naturalną koleją rzeczy, francuscy pisarze zainteresowani tematyką militarną wolą zajmować się tymi zwycięstwami, które przyniosły najbardziej znaczące rezultaty i które okryły armię francuską największą chwałą. Wspomniane operacje mające miejsce w Polsce pod koniec grudnia 1806 są, ze względu na ich nieco mniejsze znaczenie, mało znane czytelnikom francuskim. Tym niemniej stanowią one przedmiot licznych badań. Owe badania ukazują nam energicznie walczącą z nieprzyjaznym ukształtowaniem terenu Wielką Armię, której, koniec końców, udaje się odrzucić daleko od brzegów Wisły znanego ze swej odwagi i legendarnego wręcz oporu wroga. Ponadto, co być może jest jeszcze ważniejsze, pozwalają nam zobaczyć Napoleona w starciu z nowymi dla niego przeciwnikami: głodem, zimnem, błotem unieruchamiającym ludzi i konie; oraz Napoleona umiejącego w niezwykle plastyczny sposób dopasować swój geniusz do wymogów sytuacji, która pokonała już wiele innych umysłów. Niniejsza pozycja jest pierwszą opowiadającą o tym tak pięknym okresie naszej historii, relacją, która powstała na bazie licznych, w większości dotąd niepublikowanych dokumentach kryjących się w przepastnych zasobach Archiwów Wojennych. Jeśli zbadać bliżej owe teksty, wydaje się, że udało się odnaleźć w nich rozwiązanie strategicznego problemu, który nieraz był obiektem badań historyków niemieckich, chętnie zajmujących się tą kampanią. Dlaczego Napoleon, mając do dyspozycji dwa możliwe punkty przekroczenia Wisły (w Toruniu i Warszawie) podzielił swoje wojska na dwie części i zaatakował wroga z dwóch stron w taki sposób, że obydwa natarcia wydawały się Rosjanom zupełnie ze sobą niepowiązane? Po przeanalizowaniu korespondencji Berthiera okazało się, że to braki w zaopatrzeniu nie pozwoliły cesarzowi skoncentrować wszystkich sił na Warszawie tak, aby móc wysłać do Torunia jedynie niewielki oddział, który pozwoliłby mu zachować linię łączności na lewej flance. Ponadto, udowodniono, że Napoleon postanowił nie przekraczać Wisły nie mając wpierw pewności, że teren leżący pomiędzy nią, a równoległą Ukrą jest wolny od wroga. Poza tym, jasne stało się, że cesarz wolał bezpiecznie zgromadzić wszystkie swoje wojska chronione tym samym przez nurty Ukry, aby następnie „za jednym razem” przerzucić je do Pułtuska. To, że działania Wielkiej Armii nie przyjęły takiej formy, było wynikiem faktu, iż lewe skrzydło, pod dowództwem Bernadotte’a nie wykonało rozkazów głównego wodza. Podział sił francuskich na dwa obozy i słabe zaangażowanie lewego skrzydła były efektem niewybaczalnej bierności Bernadotte’a, który pod pretekstem fałszywych zresztą informacji odmówił wkroczenia do Polski i prowadzenia operacji przeciw Rosjanom. W 47. Biuletynie, Napoleon tak pisze o kampanii w Pułtusku: „Ruchy kolumn francuskich i rosyjskich będą się przedstawiały niezwykle interesująco na mapie; okaże się wtedy jak mało brakowało, żeby cała armia została pochwycona i pokonana…” To, że brakowało rzeczywiście „mało”, nad czym szwagier królowej Dezyderii Clary-Bernadotte woli się zbytnio nie rozwodzić, nie pozostawia dziś żadnych wątpliwości. Odpowiedzialność za to, że Rosjanom udało się wymknąć bez ponoszenia większych strat, należy zrzucić na bierność księcia Ponte-Corvo i to, że nie informował on cesarza o sytuacji na lewym skrzydle. W grudniu 1806 Napoleon postanowił spróbować konfrontacji między armiami. Pierwsza próba okazała się niefortunna, tak samo jak kolejne. Według zamysłu wielkiego wodza, w poszczególnych operacjach dowódcy mieli być, do pewnego stopnia, niezależni i pozostawieni sami sobie. Do sukcesu zabrakło jednakże odpowiedniego wykształcenia poruczników, poddania ich napoleońskiej szkole, nasączenia ich jego doktryną i otoczenia ich oficerami wyznającymi jego metody prowadzenia wojny.