Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
Lindusia , pięknie to ujęłaś . W mojej rodzinie zawsze były zwierzęta a w międzyczasie pojawiały się dzieci i było to zupełnie naturalne ( pod warunkiem ,że ty też jesteś naturalna ) Nigdy w moim przypadku nie pojawiło się pytanie , jak to będzie razem ( zwierzątko - dziecko ) bo jedno i drugie było czymś zupełnie naturalnym . Przyjmowałam wszystko jako cos co jest najzupełniej normalne ( przepraszam za nadużycie słowa naturalny , ale w tym wypadku najbardziej jest ono odpowiednie) i zawsze było dobrze. Nawet teraz podczas dokocenia nie rozdzielałam kotek , byłam spokojna , nie ingerowałam w ich przyjaźń i zawsze było super. Jedynie co się może zmienić to reakcja kotka na odgłos płaczu dziecka . Może być zaintrygowany , może zacząć miauczeć ,żeby małemu odpowiedzieć i zwrócić twoją uwagę albo po prostu uciec . Gdy będziesz trzymać maluszka na ręce , pozwalaj kotku go obwąchać i czasem położyć się na jego kocyku . Niech przyswoi zapach maluszka .
Agnieszka7714 Lindusia SylvieM dzięki Dziewczyny za odpowiedzi!
A jak to było u Was ze sprzątaniem, szczególnie na początku?
Dziewczyny u mnie to "martwienie się - jak to będzie" pewnie jest troszkę na zapas, ale jakoś lepiej się czuję jak pozbieram opinie To co mnie uspokaja, to to, że na tym forum jeszcze nikt nie miał jakichś złych doświadczeń w relacji dziecko-kot. emka dzięki za podpowiedź w sprawie gąbki, chętnie wykorzystam i przetestuję u siebie Ja z kolei od wczoraj testuję odkurzacz automatyczny, w sobotę było odkurzane normalnym i jestem pod wrażeniem ile kłaczków automatyczny zebrał w poniedziałek. pozdrawiam Magda
Agnieszka7714 Lindusia SylvieM dzięki Dziewczyny za odpowiedzi!
A jak to było u Was ze sprzątaniem, szczególnie na początku?
Powiem tak, sprzątam niestety codziennie, czyli odkurzanie, rolkowanie i cała reszta, bo córka ma astmę więc kurz szkodzi jej jeszcze bardziej. Ogólnie nie przeszkadzały mi kłaczki jak Michalina był mały. Gorzej było jak zaczął pełzać i raczkować. Przyznaję dostawałam białej gorączki, bo kłaki miał wszędzie, pomimo, że ganiałam z odkurzaczem jak czarownica na miotle. Ale moje skołatane nerwy koił obraz baranków i buziaków z małym. Były ochy i achy gdy mały świergotał do futer i wyciągał do nich rączki, a koty owijały się dookoła niego ogonkami. Była miłość i pełno sierści w łapkach i w buzi, ale co tam. Miłość była ważniejsza.
A teraz gdy bąk już biega, nie wyobrażam sobie aby ich nie było. Żyją w takiej symbiozie i miłości, że pokusiłabym się o jeszcze jedne futro dnia Czw 11:06, 28 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Dzisiaj moja córeczka ma 2,5 m-ca i gdyby ktoś jeszcze się zastanawiał czy można mieć i dziecko i kota, to odpowiem, że jak najbardziej można! Można mieć kota, być w ciąży, urodzić zdrowe dziecko i żyć w harmonii. Moja Lulu przyjęła dziecko ze stoickim spokojem, a teraz towarzyszy mnie i dziecku przy przewijaniu, przebieraniu lub zwykłym leżakowaniu, oto przykład https://www.youtube.com/watch?v=qUbjIX8emAc pozdrawiam wszystkie mamy i wszystkich zakręconych na punkcie kota
Ja musze chyba odnośnik do tego wątku dawać do poczytania właścicielom -kom kotów ...które sa w ciąży i ''oddają '' koty na chwile babciom , ciociom i innym takim na czas narodzin dziecka -jako bezdzietna osoba nie mam siły przekonywania ................i szlak mnie trafia z tego powodu bo coraz cześciej się z tym spotykam ........nawet w środowisku kociarzy od kołyski .Jedna moja koleżanka koty na przetrzymaniu u mamy trzyma już 3 miesiąc (w tym czasie kot złamał ogon i wydrapał sie na całej głowie bo nagle je nie to co miał i wychodzi na dwór samopas).Zastanawiam się kiedy stwierdzi ,ze to jest ten czas gdy kot nie wydrapie dziecku oczu , nie przyśsie się do tętnicy szyjnej czy nie udusi dziecka podczas spania kładąc się na nim .
To fakt nie brakuje osób, które wierzą w to ,że kot to wredna bestia, która rzuca się śpiącemu do gardła ....najgorsze jest to, że takie herezje potrafią opowiadać naprawdę wysoko wykształceni ludzie (np lekarz)
własnie Bogusiu................a u mnie ostatnio jest druga grupa co wierzy ,że ich koty -totalne przytulaki położą się na dziecku w łóżeczku i dziecko się udusi........
Moja siostra wzięła dachowca (łolaboga!!! ),.gdy dzieciory były małe. Kocica spała od początku gdzie chciała- także w sypialni dzieci (łooooolaboooooga!!!!!!). Nawet jak kocica drapnęła dziecko, to reprymendę dostało...dziecko, nie kot. Siostra tłumaczyła "nie dokuczaj, to nie będzie drapać, ona się w ten sposób broni".
Dzieci żyją, oczy mają, kot szczęśliwie nikogo nie pozabijał
Jak byłam w ciąży, nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby bać się o dziecko, a kotka wcale do najłagodniejszych nie należała... Ludzie to jednak mają wyobraźnię...
Zapomniałyście jeszcze, że kot może oddech z dziecka wyssać
Catyfun napisał: Zapomniałyście jeszcze, że kot może oddech z dziecka wyssać
Wg niektórych zabobonów nie trzeba się tego w ogóle obawiać, bo jak się ma kota to się zakłacza macica i nie można zajść w ciążę
Ines napisał: Catyfun napisał: Zapomniałyście jeszcze, że kot może oddech z dziecka wyssać
Wg niektórych zabobonów nie trzeba się tego w ogóle obawiać, bo jak się ma kota to się zakłacza macica i nie można zajść w ciążę
A to ciekawe, biorąc pod uwagę od czego bierze się zakłaczenie...
Jezu, to przy trzech kotach......jezu.
No czego jojczy???? Ma darmową i akceptowalną antykoncepcję
Kocie serce też potrafi kochać, zawsze na swój sposób
nie nachalnie ale zawsze blisko, przy bujaczku, przy łóżeczku
[/img]http://oi60.tinypic.com/2em3hhi.jpg[img] dnia Czw 17:44, 12 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Jaka słodka kocia opiekunka.
Lulu pięknie wygląda przy maleństwie.
Będzie przyjaźń na długie lata.
https://www.youtube.com/watch?v=CfVObmRE6Nc
Dla wszystkich mających wątpliwości
o matko! Ta kotka to istne uosobienie cierpliwości... kotka moich rodziców już dawno chyknęłaby i wyciągnęła pazury, żeby pacnąć małego natręta łapą. Ale co kot, to inny charakter, dlatego też tak kocham łagodne ragdolle, które mają tyle łagodności i ciepła w sobie.
Ech, czekałam aż kocina zasadzi łysolowi z liścia. Zawiodłam się.
Jednak najlepsza rozrywka to komentarze pod filmem.
Haha Marla, masz rację, komentarze to najlepsza rozrywka :-D Czasem mam wrażenie, że byłby filmik z drapaniem po brzuchu i też by zaczęli wszyscy krzyczeć, że ktoś maltretuje zwierze -_-' Jestem wyczulona na męczenie zwierząt i widziałam trochę filmików, które mi się nie podobały i w którym zwierzę ewidentnie było męczone i nie podobało mu się to co się z nim robi, ale ten filmik który pokazała Solea jest po prostu słodki:-) Wyjątkowa cierpliwość kota i taka jakby więź z dzieckiem, trochę go tam potarmosiło, a kot ze stoickim spokojem to znosi, tak jak kotka znosiłaby gryzienie i włażenie na nią swoich dzieci. A te momenty kiedy dziecko przytula główkę do kota...coś pięknego:-) Prawda jest taka, że gdyby kotu się nie podobało to by po prostu sobie poszedł, nikt go na siłę nie trzymał. Czasem mam wrażenie, że zwierzęta odczuwają z dziećmi taką więź jaką czuliby z własnym potomstwem, pozwalają sobie na wiele więcej (nawet niezależne koty) niż pozwoliliby nam dorosłym. Piękne to jest:-)
Haha, czasem my - dorosłe kociary tarmosimy z miłości nasze futra w sposób bardziej nachalny niż to dziecko.
Monic napisał: Haha Marla, masz rację, komentarze to najlepsza rozrywka :-D Czasem mam wrażenie, że byłby filmik z drapaniem po brzuchu i też by zaczęli wszyscy krzyczeć, że ktoś maltretuje zwierze -_-' Jestem wyczulona na męczenie zwierząt i widziałam trochę filmików, które mi się nie podobały i w którym zwierzę ewidentnie było męczone i nie podobało mu się to co się z nim robi, ale ten filmik który pokazała Solea jest po prostu słodki:-) Wyjątkowa cierpliwość kota i taka jakby więź z dzieckiem, trochę go tam potarmosiło, a kot ze stoickim spokojem to znosi, tak jak kotka znosiłaby gryzienie i włażenie na nią swoich dzieci. A te momenty kiedy dziecko przytula główkę do kota...coś pięknego:-) Prawda jest taka, że gdyby kotu się nie podobało to by po prostu sobie poszedł, nikt go na siłę nie trzymał. Czasem mam wrażenie, że zwierzęta odczuwają z dziećmi taką więź jaką czuliby z własnym potomstwem, pozwalają sobie na wiele więcej (nawet niezależne koty) niż pozwoliliby nam dorosłym. Piękne to jest:-)
Witajcie! Interesuje mnie ten wątek, bo nie mam jeszcze dzieci, a mam nadzieję je miec. Gdy patrzę na moje koty, trudno mi uwierzyc żeby mogłyby skrzywdzic maleństwo. Mocca jest niezwykle delikatna, łagodna, subtelna... A Kenzo- to Ragdoll, więc wiadomo. A co z toksoplazmozą? Nie bałyscie się?