Stroje regionalne i ludowe, suknie Ĺlubne, materiaĹ na firany
Czy ktoś ma jakiś pomysł jak pozbyć się parkujących w hali garażowej poza wyznaczonymi miejscami? ;/ Niestety zdarza się to nagminnie, nie zawsze ten sam samochód (naliczyłam 5 różnych). Zdarzyło się, że nie miałam jak zaparkować i musiałam stać poza halą, przez takiego intruza. Płace za to miejsce i szlag mnie trafia jak musze gimnastykowac, żeby jakoś stanąć.
Kiedyś tak samo zrobili mojemu koledze... zastawił swoim autem intruza, zostawił kartkę ze swoim numerem telefonu i poszedł do domu. Na reakcję nie musiał długo czekać, intruz zadzwonił, kolega zszedł, powiedział co wiedział i po sprawie
po prostu ,należy wezwać Policje i odtransportować samochód na parking policyjny ,tak było w mojej hali
po prostu ,należy wezwać Policje i odtransportować samochód na parking policyjny ,tak było w mojej hali
Ale kacapoły gościu opowiadasz. Policja nie ma prawa odholować samochodu z terenu prywatnego.
bierze się lawete ,odholowuje na parking policyjny,ty ponosisz koszty lawety ,właściciel samochodu koszt parkingu policyjnego ,potem ewentualnie czeka na reakcje , i sprwa do wyjaśnienia na Policji,tylko czuby parkują w ten sposób ,a głupotę trzeba tępić na potege,
Dodam od siebie, że sytuacje wyżej opisane o odholowaniu mogą się skończyć otrzymanym rachunkiem na naprawę samochodu. Tupet i bezkarność jest już tak rozwinięta, że po takich akcjach (odholowanie tarasującego auta) otrzymuje się często rachunki albo wezwania na Policję z oskarżeniem kradzieży. Taki kraj...
robisz to w obecności Policji
W życiu większych głupot nie słyszałem. Policja nigdy w życiu nie przyjedzie ci do samochodu źle zaparkowanego w hali garażowej! To coś na zasadzie jakby mieli ci wejść do mieszkania i zabrać na parking policyjny kanapę bo twój stary postawił ją pod drzwiami zamiast w sypialni. Absurd! Nie opowiadaj pierdół bo komuś faktycznie przyjdzie do łba, brać na swój koszt lawetę a później będzie miał problemy i latanie po komisariatach tłumacząc że niczego nie ukradł. Powtarzam- policja nie ma prawa wejść na teren prywatny jeśli nie ma uzasadnionego podejrzenia że ktoś popełnił/popełnia przestępstwo a o odholowaniu źle zaparkowanego samochodu z hali czy jakiegokolwiek innego terenu zamkniętego w ogóle nie ma mowy.
Dodam jeszcze tylko że nikt nie wpuści na parking policyjny prywatnej lawety. Do odholowywania pojazdów przez służby porządkowe służą lawety mające podpisaną umowę z miastem-tak jak śmieciarze, więc nie opowiadaj bajek.
cieszymy się ,że trafiliśmy na forum na takiego wyedukowanego pewnie Policjanta,a może kogoś kto korzysta z obcych miejsc parkingowych .Wielkie dzięki za odpowiedz,teraz będziemy wiedzieli jak się zabezpieczyć ,i co możemy zrobić--NIC
Nie parkuję na obcych miejscach-nawet tych wspólnych. Mam jeden samochód i wykupione miejsce więc nie ma takiej potrzeby ale jak ja słyszę że policja załatwia wojny parkingowe to mnie strzyka w wątrobie. Jak ktoś parkuje jak baran to albo się mu robi pod górkę odpłacając się tym samym-ja tak robię bez skrupułów- robię zdjęcia, zastawiam gościa swoim samochodem zostawiam kartkę z numerem telefonu za wycieraczką i idę do domu. Jak nie jest późno i mi się chce to odbieram, mówię kilka niecenzuralnych słów i tyle. No niestety w Polsce mamy takie a nie inne prawo które chroni takich baranów i żadne służby mundurowe na terenie prywatnym nic z tym nie zrobią. Jeśli ludzie sami nie wezmą sprawy w swoje ręce no to przykro ale takich papudraków parkujących jak u nich w Kartuzach na polu będzie więcej. Pozdro
takich papudraków parkujących jak u nich w Kartuzach na polu będzie więcej. Pozdro
Trochę się "kolega" rozpędził. Nie życzę sobie takich wybiegów. Przemieszkałem 90% życia w Kartuzach i porównując do Redy nie ma różnicy. To kwestia człowieka a nie skąd pochodzi. Równie dobrze mogę wskazać jak barwnie parkują Redzianie - przepraszam, napływowi bo przecież tych prawdziwych została tutaj garstka.
No może trochę się rozpędziłem bo faktycznie nie można wszystkich mierzyć jedną miarą. Jeżdżę bardzo często po pomorskim, najczęściej w okolicach Gdańska i..Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, parkowanie na chodnikach, zakazach, notoryczne wymuszanie pierwszeństwa i znaczne przekraczanie dozwolonej prędkości to w 95 procentach wozy z rejestracjami: GKA, GDA, CTU, GST. "Dżentelmenów" z Warszawy nie zaliczam do kategorii wieśniaków, bo oni są gorsi-po prostu kawał ciula reszta dziada. Więc coś jednak w tym jest. Mam wyrobioną opinię o niektórych kierowcach i jak widzę w lusterku takie tablice wozu który siedzi mi na zderzaku odruchowo włącza mi się czerwona lampka. A jeśli dodatkowo samochód jest marki VW lub BMW to nie mam pytań.
Kwiatki mamy tez tu u siebie. Co do Wx to też połowa z nich to "nasi". Wiem po sobie. Auta w leasingu, służbowe czy też z wypożyczalni. Ja obrabiam prawie 3 województwa i faktycznie tam gdzie skupienie ludności jest mniejsze tam gorzej jeżdżą - bardziej na dziko. Sąsiadów mam OK choć trzeba było niektórych nauczyć kultury parkowania - wlepki na szybę są bardzo skuteczne.
Chodziło mi właśnie o te Warszawskie samochody w leasingu. Ogrom to przedstawiciele handlowi żujący gumę i wpierniczający na obiad suszi. Ale to tylko cwaniaczki przy znajomych-na pokaz, a w trasie to tylko w MC się stołują vel na stacjach benzynowych. Nie trawię i nie strawię nigdy tego pomiotu. Tak jak napisałem GKA/GKS można jeszcze zdzierżyć ale tych panów co im się wszystko od świata należy nie dam rady. Kiedyś miałem z jednym takim ścięcie na parkingu pod Klifem w Gdyni. Przyjechał z wymalowaną panną Audi TT w leasingu. Widział że obracam samochód celem zaparkowania tyłem żeby było mi łatwiej wyjechać i wepchnął się bezczelnie gnój w jedyne wolne miejsce na parkingu-po prostu żeby rozbawić tą małolatę co z nim była. Wysiadł koleś w okularach typu musztardówki i zdziwiony że z Forda Mondeo wysiadł łysy pan o wadze 110 kg i podąża w jego stronę. Słowa z nim nie zamieniłem-wsiadł i pokornie odjechał. Ot parodia.
Dobrze, że chociaż zatrybił
Po japie by nie dostał bo dzieci się nie bije, ale przez chwilę miałem wrażenie że wysiądzie z tego wozu godny przeciwnik do bitki. Nie przyszło mi do głowy że dzieci mogą być tak bezczelne. Zapewne samochód tatusia i prawo jazdy też dzięki niemu. Innym razem na Armii Krajowej w Gdańsku jechałem w korku. Byłem świadkiem tzw agresji na drodze Jakiś dziadek przede mną nie chciał wpuścić Pruszczańskiego boczka który jechał prawie zakończonym lewym pasem i się pchał jak dzik w żołędzie. Dzik wysiadł i otworzył drzwi u dziadka po czym próbował go uderzyć/wyciągnąć z wozu-nie wiem co tam się działo. No to ja pedał gazu w podłogę i sruu w otwarte drzwi które zostawił w swoim dyliżansie. Chłop się zdziwił a ja naprawiłem na jego koszt zderzak który przechrzciła moja stara na słupkach parkingowych. Jak ktoś chce to nauczy ulicznych i parkingowych cieśli pokory.
jezdzisz Fordem Mondeo a spinasz sie do posiadaczy vw czy BMW, grubo. Tak samo do rejestracji z poszczególnych miast
I co z tego?